20:26
26/1/2018

Krakowska delegatura CBA poinformowała o zatrzymaniu prezesów firmy, która wyłudziła z PARP 2 miliony złotych i stworzyła antywirusa, który nie działał.

Zacznijmy od komunikatu CBA:

Były prezes zarządu poza umiejętnościami informatycznymi, jest audytorem wewnętrznym i biegłym z zakresu rachunkowości wpisanym na listę sądową. Mężczyźni uzyskali dofinansowanie od Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości na podstawie umów o dofinansowanie na stworzenie programu antywirusowego.
W trakcie śledztwa funkcjonariusze ustalili, że zatrzymane osoby od samego początku nie zamierzały stworzyć odpowiedniego oprogramowania, chroniącego komputery przed złośliwym oprogramowaniem.
Do PARP trafiały nierzetelne wnioski o dofinansowanie projektu. Jak się okazało większość dokumentów zawierała nieprawdziwe informacje, które miały świadczyć między innymi o zakończeniu tworzenia oprogramowania.

O jaką spółkę chodzi? CBA w oświadczeniu podpowiada, że o “Laboratorium MSF”. Trochę nam wstyd, bo myśleliśmy, że znamy wszystkie firmy antywirusowe prowadzące działalność w Polsce, a tu klops. I to z naszego rodzimego Krakowa! Postanowiliśmy nadrobić braki, ale strona spółki, www.labmsf.pl, która widnieje w KRS zdaje się nie działać.

Na szczęście w internecie nic nie ginie — dzięki czemu wiemy, że do marca 2016 roku pod tą domeną była strona spółki, która wyglądała tak:

Dłużej żyło konto na Twitterze i Facebooku — oba przestały nadawać dopiero w sierpniu 2017 roku.

Rozdwojenie jaźni

Wracając do strony, to najbardziej urocza jest treść strony “O nas”, na którą składa się opis budujący profesjonalny wizerunek nowoczesnej firmy, z lekkością szastającej terminologią taką jak “certyfikat kwalifikowany” czy “badania przemysłowe” i “przedkonkurencyjne”, żeby wreszcie dojść do prawdziwej innowacyjności spółki:

LabMSF oferuje również usługę virtual office (biuro wirtualne), która daje możliwość korzystania z prestiżowego adresu biznesowego oraz innych korzyści płynących z wynajmu tradycyjnego biura bez konieczności ponoszenia wysokich kosztów. W ramach tego, w zależności od potrzeb danej firmy – oferuje także usługi uzupełniające profesjonalne prowadzenie administracji, począwszy od odbierania telefonów w imieniu danej firmy i świadczenia usług sekretarskich przez profesjonalny zespół recepcyjny, możliwość korzystania z sali konferencyjnej, usług biura rachunkowego, po w pełni wyposażone Data Center, umożliwiające kolokacje i utrzymanie serwerów.

Tak! Oto pierwszy antywirus wynajmujący powierzchnię biurową i świadczący usługi sekretarskie. Firma zresztą zdaje się być ekspertem eklektycznej synergii, gdyż potrafi łączyć różne, z pozoru niezwiązane ze sobą działania na wielu frontach. Świadczy o tym także ogłoszenie o prace jakie znaleźć można w serwisie mamstartup.pl — “Sprzedawca/Administrator Serwerów”:

Kontaktu w sprawie pracy należy dokonać na adres w domenie toptof.pl, która jest… (trzymajcie się krzeseł!) “platformą kreowania mody oraz wirtualnej przymierzalni społecznościowej wspartej algorytmami samoznaczącymi się TopTof“:

Zboczyliśmy w rejony bajek, ale powrót do Laboratorium MSF nie postawi nas na nogi. Dalsza lektura strony firmowej to również fantastyka. Jak można wyczytać, LabMSF chciało być platformą bezpieczeństwa na urządzenia mobilne.

Co ciekawe, ponoć powstał prototyp o nazwie LabMSF Mobile AntiVirus i został zbudowany na urządzenia HTC z systemem Windows Mobile (w roku 2007 można im to wybaczyć). I wszystko wskazuje na to, że prototyp działał!

Skąd o tym wiemy? Bo firma miała nawet konto na Google Play i wciąż ma dostępną aplikację do pobrania, choć nie jest to antywirus:

Antywirus faktycznie istniał, ale nie działał!

Za to na stronie w domenie labmsf.com do 2016 roku widniało coś takiego:

Jest tylko jeden problem. Choć antywirusa wciąż można znaleźć na mirrorach, to nie ma sensu go pobierać. Antywirus nie działa, a analitycy nazywają go mianem “totalnej porażki”:

Dodatkowo, w 2014 roku, niedziałający antywirus dorobił się błędu bezpieczeństwa, CVE-2014-5943. Nie dość więc, że nie pomaga, to jeszcze naraża na ataki :D

Raport z testu antywirusa znajdziecie tutaj — ale najważniejszy jest ten slajd:

Za to najwyraźniej działały dwa inne projekty, które firma zrealizowała na zagraniczne rynki:

Niestety, nie mogliśmy potwierdzić tych informacji.

Na koniec podróży po archiwach, rzućmy jeszcze okiem na kwiecisty opis wirusów mobilnych sprzed 7 lat:

i pochwalmy firmę za to co im wyszło.

Cośtam się jednak działo

Zrobili konferencję Web Mobile Start w której udział wzięli znani internetowi celebryci a oni sami mieli ładny banner:

Dostali sporo kasy z UE:

ale chyba nie do końca lubili PARP:

Chociaż w sumie ciężko jest brać to konto na Facebooku czasem na poważnie:

Za to profil spółki na LinkedIn wygląda pro:

Ale do firmy odwołuje się obecnie tylko jedna osoba, Volkan Kartal, który podjął pracę w Laboratorium MSF na pół etatu jako student na stanowisku Business Development Manager, ale jak poniżej wyjaśnia w oświadczeniu przesłanym do redakcji, to był tylko tytuł — w rzeczywistości zajęciem było testowanie aplikacji:

Aktualizacja:
Pan Volkan przesłał do redakcji następujące oświadczenie w sprawie swojego profilu.

“(…) powołali się Państwo na profil LinkedIn który jest nie aktualny i nie prawdziwy i do którego nie mam dostępu tj: https://www.linkedin.com/in/volkan-kartal-0297912a/
Mój aktualny prawidłowy profil: https://www.linkedin.com/in/volkan-kartal-380a3447/
Jedyne co miałem wspólnego z tą firmą to to, że pracowałem przez krótki okres na pół etatu jako student, pozycję nadali mi managerską, ale tak naprawdę miałem testować tylko ich aplikację. Szybko się zorientowałem, że w tej firmie nie ma rozwoju, co skłoniło mnie do dalszej rozwoju kariery w innych firmach.
Obecnie prowadzę swoją działalność od 2012 tego roku i świadczę usługi w zakresie IT i współpracuję z poważnymi firmami i nie życzę sobie, żeby Państwo pisali nie prawdę i zniesławiali moje nazwisko.

Poprzedni pracownicy chyba usunęli ślady firmy ze swoich obecnych profilów.

Kto za tym stoi?

Z dokumentów spółki można wyczytać, że prezesem zarządu jest Jarosław Daniel Rolkiewicz, a wcześniej (w 2007 roku, bo od wtedy spółka powstała) był nim Jacek Paweł Mróz.

Pierwszy z prezesów jest dość aktywną postacią — prawie że prezesem z zawodu, często w spółkach z członkami rodziny:

Drugi prezesuje na mniejszą skalę:

Generalnie, to przejrzenie powiązanych z prezesami spółek i tego czym się zajmują, zapowiada się na niezłą zabawę. Ale może dziś poprzestańmy już na tym, co powyżej. W końcu trzeba zacząć weekend!


Dowiedz się, jak zabezpieczyć swoje dane i pieniądze przed cyberprzestępcami. Wpadnij na nasz kultowy ~3 godzinny wykład pt. "Jak nie dać się zhackować?" i poznaj kilkadziesiąt praktycznych i przede wszystkim prostych do zastosowania porad, które skutecznie podniosą Twoje bezpieczeństwo i pomogą ochronić przed atakami Twoich najbliższych. Uczestnicy tego wykładu oceniają go na: 9,34/10!

Na ten wykład powinien przyjść każdy, kto korzysta z internetu na smartfonie lub komputerze, prywatnie albo służbowo. Wykład prowadzimy prostym językiem, wiec zrozumie go każdy, także osoby spoza branży IT. Dlatego na wykład możesz spokojnie przyjść ze swoimi rodzicami lub mniej technicznymih znajomych. W najbliższych tygodniach będziemy w poniższych miastach:

Zobacz pełen opis wykładu klikając tutaj lub kup bilet na wykład klikając tu.

40 komentarzy

Dodaj komentarz
  1. Wygląda na typową “firmę” stworzoną pod wyciągnięcie kasy z funduszy unijnych – zróbmy cokolwiek, wystawmy kosztorys na x10 – czysty zysk. I tak działają właśnie “fundusze unijne” – marnotrawione na rzeczy niepotrzebne, o ile wniosek jest dobrze napisany. Bo dla urzędnika ważniejszy poprawny wniosek niż zrealizowany projekt.

    A cały projekt pewnie robiło dwóch studentów :D

  2. Złodziej złodzieja złodziejem pogania…

    • Oryginał brzmiał CCCP – cep cepa cepem pogania (TM)

  3. Zastanawiałem się kiedyś w jaki sposób można zgłosić (gdzie, komu, itp.) takie właśnie “wałki”, które już kiedyś widziałem na własne oczy…

    • Cba ma infolinię :)

    • Że też CBA musi się zajmować takim pierdołami. Czyżby rząd kupił kilka tysięcy kopii tej niesamowitej innowacji?

    • Zgłosić?! W takim razie za co biorą kasę analitycy z CBA, ABW itp. trzyliterowych mafijnych organizacji?! To są takie same firmy jak te od wygrywania konkursów, niczym się nie różnią. Miałem z nimi do czynienia, banda urzędników i niedouczonych kretynów, żaden z nich nigdy nie miał firmy więc nie mają zielonego pojęcia o tym na czym to polega. W*jbałbym wszystkich tych agentów i analityków na zbity ryj.

  4. Przeczytałem “(…) i stworzyli wirusa, który nie działał”…

    • I stworzyli wirusa, na swój obraz na swoje podobieństwo…
      I rzekł: niech się stanie wirus. I powstał wirus. A wirus nie działał i ciemność panowała w głębinie kodu jego. I jeszcze raz programista przemówił: niech kod wirusa zaroi się od zmiennych i stringów. I tak się stało. I w owej godzinie kod jego zaczął napełniać się zmiennymi i stringami według rodzaju swego. I programista widział, że to jest dobre. A na dysku nie było jeszcze żadnego antywirusa, który by go mógł przenieść do kwarantanny. Wtedy rzekł programista: wirusowi nie jest dobrze pozostawać samemu. Uczynię więc antywirusa jako jego przeciwieństwo. Toteż deweloper otworzył pliki źródłowe wirusa i wyjął jedną linijkę kodu, z którego ukształtował antywirusa. I deweloper zainstalował antywirusa na dysku i pokazał go wirusowi. A wirus ujrzawszy go rzekł: To wreszcie jest kod z mojego kodu i plik z moich plików. Ten będzie zwany antywirusem, gdyż będzie służył do wynajdowania wirusów. Dlatego też wirus opuści swego programistę i swój serwer i zainfekuje antywirusa i oboje staną się jednym programem. A wirus i antywirus pozostawali nieskompilowani, a mimo to się nie wstydzili.

    • Hehehe … dobre!

  5. Normalnie MIŚ Barei – słomiany miś… do wyciągania kasy… Polska właśnie.. A jak ktoś potrzebuje funduszy i ma pomysły, to go urzędnik ubije… ;-(

  6. Ostatnio często się zdarza gdzie kombinatorski biznes ma coś wspólnego z daniną lub innym wsparciem jakiegoś religijnego podmiotu. Czy oni liczą dzięki temu na jakieś taryfy ulgowe ?

  7. Jak to nie działał? Przecież pomalował w centrum zabezpieczeń tarczę na zielono. Coś więc robił.

  8. Teraz to im nic nie narobią bo pieniędzy i tak dawno nie ma.

  9. Polską innowacyjność zabiły firmy specjalizujące się w wygrywaniu konkursów. Takich firm są dziesiątki, ale to jeszcze pikuś, za rządów PO powstały całe konsorcja zajmujące się tylko: WYGRYWANIEM KONKURSÓW PARP i NCBIR. Generują masowo bzdurne projekty, wygrywają konkursy i … wystawiają spółki z gotowym bzdurny projektem do realizacji na sprzedaż. Wierzcie mi że polskie osiągnięcia w dziedzinie GRAFENU, SAMOLOTÓW NIELOTÓW i mnóstwa innych PSEUDO WYNALAZKÓW to takie koromysła do wypompowywania kasy. Czekam na zgłoszenie projektu mobilnego: AUTOMATYCZNY WYGRYWACZ KONKURSÓW PAPR/NCBIR, posiada opcje popłacania naukowców, generator OPINII O INNOWACYJNOŚCI, moduł przychylności ANIOŁOM BIZNESU, oraz najważniejszy moduł: SZYBKA ŁAPÓWKA dla dyrekcji PARP/WARR/NCBIR z innowacyjnym pluginem: BTC/PLN/EURO – 100% ANT CBA FOG DEANALIZATOR.

    • Cóż, cwaniaczki wykorzystały sytuację ale prawda jest taka że te wszystkie programy pomocowe są o kant d. Niby chodzi o wspieranie innowacyjności, a warunkiem przyznania dofinansowania jest rozpisanie wszystkiego w najdrobniejszych szczegółach zanim się dostanie dofinansowanie i zabierze za właściwą robotę. Potem nic już nie ma znaczenia tylko to żeby w terminie produkować kolejne papiery zgodnie z początkową rozpiską. Nikt o zdrowych zmysłach nie będzie ryzykował się podejmował czegoś skomplikowanego w ramach takiego programu bo potem łatwo będzie pokazać że się tego nie zrobiło i zabrać kasę. Co innego popisać jakieś androny, których urzędnik nie zrozumie więc uzna że są mądre, przyzna kasę, a potem papiery między sobą się będą zgadzać. Dużo sensowniej (i taniej) by to funkcjonowało gdyby to nie były dotacje tylko preferencyjne kredyty – może część projektów by padła, ale przynajmniej na fundusze nie rzucaliby się ludzie którzy od początku wiedzą że robią coś nic nie wartego co by się w żaden sposób nie opłacało gdyby nie dotacja.

  10. W jakim celu dofinansowano projekt “Utworzenie planu rozwoju …”, skoro dofinansowano również sam “Plan rozwoju …”? Czy przygotowanie ołówka i kartki lub włączenie komputera i uruchomienie konkretnej aplikacji może być kwalifikowane do wyciągnięcia pieniędzy z UE?

  11. Poproś Unię, Unia da! :)

    • Unia ma, to Ci da! :)

  12. Fishing…. tak zdecydowanie.
    Swoją drogą czy tylko mi MSF zkojarzyło się z Metasploit Framework?

    • Nie tylko tobie :)

  13. Warte to było tej kasy. Dzięki nim napisaliście to dzieło, które to będzie mi poprawiać humor w smutne dni :)

  14. Dla mnie sztandarowym projektem IT zrealizowanym ze środków UE nadal jest http://gdziejestmojakupa.pl/

  15. Ale pieniadze ktore nakradli wydawali na zbozny cel, jest fundacja chrzescijanska.

  16. Cóż, widzisz że Twój szef był audytorem? Uciekaj czym prędzej i tak daleko jak się da. Chyba już łatwiej dogadywać się z alkoholikami i narkomanami: są tylko uzależnieni, nawet z uszkodzoną tkanka mózgową, nadal w głębi mogą kryć ludzkie odruchy. Człowiek który zostaje audytorem, zasadniczo nie zrobił z jakich powodów kariery w środowisku komorniczym…

  17. Ciekawe ile jest innych programów typu “ściema’?

  18. MSF…. Prawie MetaSploit Framework

  19. A niektórzy dalej sądzą, że dotacje to dobry sposób…

  20. temat identyczny jak w firmie Infoster z Tarnowa i spółek z nią związanych. Obecnie najnowsza spółka córka ma chyba siedzibę w Wojniczu. Dofinansowanie brane na projekty które nigdy nie ukończono. Łatwo można znaleźć w necie materiały na spółkę powiązaną ze Śląska.

  21. To jest jeszcze Mały Pikuś, mistrzostwo to wyciągnięcie kasy na budowę infrastruktury sieciowej, światłowodowej w Jeleniej Górze. Kolesie wyciągnęli coś około 14 milionów i spełnili wszystkie założenia projektu, zbudowali sieć ale … nie w 100 tys. Jeleniej Górze … tylko we wsi Jelenia Góra w woj. kujawsko-pomorskim :)

    • Link?

    • Jelenia Góra, to Jelenia Góra. Na wioskach net też się przyda, Różnica pewnie tylko taka, że typki zamiast wielu kilometrów kabla zużyli 1. Ciekawe tylko czy doprowadzili kable do jakiegoś większego węzła, czy to może jakoś podzielone GSMy dali?

    • @Piotr – Sprawa z tego co wiem jest prowadzona przez CBŚ, nie została jeszcze ujawniona, mam info z przecieków na mieście i w CBŚ :)

  22. “Moj maz z zawodu jest dyrektorem”.

    Niby wyglada to dobrze, bo zostali zlapani, tyle ze funkcjonariusze za darmo nie pracuja, sady podobnie. Gdyby nie socjalistyczne rozdawnictwo kasy, to nie byloby problemu, ale policja i inne sluzbyt moglyby sie zajac rzeczywistymi konkretami.

    No, ale coz, lud wybral…

  23. JMC? Buuuhahahah.. Gy tam wejdą, to się dopiero zacznie. Oj łby się poturlają i media będą miały o czym pisać :)

  24. tak to właśnie jest jak państwo się zajmuje finansowaniem prywatnych przedsiębiorstw, nigdy nie byłem w stanie tego pojąć na jakiej podstawie można z pieniędzy podatników – niedość, że tworzyć nieuczciwą konkurencję to jeszcze stwarzać bardzo duże pole do nadużyć i wyciągania pieniędzy z budżetu…

    gdyby urzędnicy faktycznie byli tacy świetni w inwestowaniu to robiliby to w sektorze prywatnym i zarabialiby duże pieniędze, a dlaczego tego nie robią to można się już domyślić

    • Dokładnie, jeden z największych problemów to doprowadzanie do nierównowagi na rynku, znajomi królika się “łapią” i piszą “ANTYWIRUSY” za dobrą kasę … reszta nie ma co do miski włożyć, to widoczne w małych miastach. Jeżeli dodać do tego że połowa tych firm które tworzą INNOWACYJNĄ GOSPODARKĘ NASZEJ POLSKI to zwyczajne pralnie kasy. To uczciwy przedsiębiorca, mały rzemieślnik czy freelancer nie ma żadnych szans. Takie manipulowanie gospodarką powoduje że miernoty rosną w siłę, a prawdziwi wynalazcy gryzą ściany. Pracowałem dla EPAR Space, EPAR Mine, Łódzkiej Jednostki Badawczo – Rozwojowej i dla wielu innych tego typu firm, widziałem jak to wygląda od środka. Panie KONTROLERKI z PARP sprawdzały np. czy na ogłoszeniach (wydrukach) publicznych są dziurki w rogach kartek… pamiętam jak siedziałem i dziurkowałem 80 kartek po rogach. To były ogłoszenia ofertowe dla rzeczników patentowych, nie było sensu wywieszać ich w biurze na zadupiu Polski … ale dziurki w rogach były OBOWIĄZKOWE.

  25. Też mi nowość… Osobiście pracowałem w kilku takich spółkach. Prezesów dwóch na spółkę – on, i jego szwagier. Kasę z Unii ciągną milionami. Pakują ją w zakup materiałów albo piorą przez zakup działek. Zarabiają po kilkanaście tysięcy miesięcznie i jeżdżą Masserati i AMG. A pracownik? Jak na umowie to nieco ponad najniższa krajowa. Jak na działalności to już inaczej wygląda…można sobie nieźle zawyżyć :D

Twój komentarz

Zamieszczając komentarz akceptujesz regulamin dodawania komentarzy. Przez moderację nie przejdą: wycieczki osobiste, komentarze nie na temat, wulgaryzmy.

RSS dla komentarzy: