2/2/2015
Czasy, w których wojna oznaczała tylko nadziewanie się na miecze, wysadzanie granatami albo przejeżdżanie czołgami pomału odchodzą w zapomnienie. Brytyjczycy właśnie ujawnili, że szkolą swoich żołnierzy do …walki na Facebooku.
Facebook Warriors
W kwietniu 2015 powstać ma 77 batalion, którego amunicją nie będą pociski, a klawiatury. Głównym zadaniem facebookowych żołnierzy będzie walka na słowa — czyli zalewanie sieci społecznościowych (m.in. Facebook i Twitter) zarówno propagandą, jak i dokładnie skrojonymi fałszywymi informacjami, na podstawie których (a przynajmniej na to liczą Brytyjczycy) wróg będzie podejmował niekorzystne dla niego decyzje.
Batalion ma liczyć 1500 żołnierzy. Rekrutacja prowadzona jest spośród dziennikarzy i osób zajmujących się tematyką “social media” — ale także żołnierzy RAF-u i marynarki. 42% mają stanowić rezerwiści.
Wojna propagandowa w internecie to nie nowość
Już dziś można obserwować jak się ją prowadzi. Dobrą ilustracją działań propagandowych w internecie jest Syryjska Armia Elektroniczna (ostatnio trochę ucichła) oraz coraz aktywniejszy ISIS. Jego żołnierze nie tylko ostrzegają się przez Twittera, rozgłaszają przez niego odpowiednie akcje i wygłaszają ostrzeżenia skierowane do “Zachodu”, ale także podmieniają strony internetowe USA w trakcie np. przemówienia Bracka Obamy.
Warto przypomnieć, że w kontekście wykorzystania internetu przez wojsko jako dopełnienia klasycznych działań zbrojnych wspominaliśmy już na naszych Łamach także o:
- kulisach pracy jako prorosyjski internetowy troll (za 2500 PLN miesięcznie)
- bardzo ciekawej operacji Izraela, który zalewał Palestyńczyków SMS-ami ostrzegającymi przed wysadzeniem w powietrze ich domu.
Działania z gatunku “propagandowych” nie zawsze oznaczają “chamskie trolowanie”. Żołnierze mogą “urabiać” lokalnych dziennikarzy, przygotowywać np. fałszywe wywiady, opisy akcji, które się nie odbyły oraz prowadzić całkiem rzetelne audycje radiowe, które tylko w niektórych momentach będą miały odpowiednie “wstawki”.
I zapewne ten trend będzie się nasilał, bo wirusy nie potrzebują paszportów.
[…] Żeby było śmieszniej, Brytyjczycy właśnie ogłosili, że zamierzają powołać (oficjalnie) taką samą jednostkę internetowych trolli. Co prawda królewskie wojsko trolli nazywać będzie “Facebookowymi […]
No to prawie tak jak na II wojnie. Pomogli nam rozrzucając z samolotu na Niemców ulotki propagandowe.
batalion? do spamowania FB i Twittera są przecież gotowe automaty..
Propaganda w mediach to nic nowego, szczególnie w mediach krajów tzw. demokratycznych. A Internet to kolejne, rosnące w siłę medium, ułatwiające działania na skalę globalną. To właśnie ta propaganda powoduje, że demokracja staje się atrapą systemu walki różnych grup interesów, sprzecznych często z racją stanu państwa (przykład Polska).
Smutne jest to, że nikogo to nie przeraża, a więc wszyscy dają ciche pozwolenie. Faktycznie jesteście zmanipulowani do szpiku kości.
Do spamowania gotową treścią i owszem, ale z artykułu wyczytać można, że chodzi o zadania bardziej kreatywne niż zwykły spam…
Ja się zaciągnę, w dni parzyste będę spamował na rzecz NATO, w nieparzyste na rzecz Rosji. W niedziele i święta mogę popracować dla Chin… czekam na propozycje.
Kiedyś też było głośno że u nas w newsweeku i na onecie jest duży przyrost prorosyjskich komentarzy http://swiat.newsweek.pl/wynajeci-rosjanie-cyber-bombarduja-polski-internet-newsweek-cyberatak,artykuly,281538,1.html tak więc wygląda na to, że Putin też ma plany związane z Polską i na Ukrainie się nie zakończy. Bardziej świadome osoby to wiedzą, natomiast sądzę, że Państwo powinno edukować społeczeństwo w zakresie rozpoznawania wrogiej propagandy. Co się prawdopodobnie nigdy nie stanie, bo przecież propaganda też jest pięknie używana obecnie do szerzenia swojego PRu.
Halo UK ? Wojsko ? prosze przyjechac na fanpage kowalskiego