12:28
4/2/2019

Komercyjne testy DNA są tak przyjazne, że pewna firma sugeruje dawanie ich pod choinkę. Ta sama firma niedawno ujawniła, że dane pozyskane od swoich klientów może udostępniać służbom.

Rynek usług opartych o badania DNA ciągle się rozwija, także pod względem marketingowym. Reklamuje się nie tylko badanie ojcostwa, ale także możliwość prześledzenia migracji swoich przodków, albo ustalenia swoich bardzo dalekich krewnych. Szybko, wygodnie, tanio!

Test DNA z dostawą do domu

Spójrzmy na usługę FamilyTreeDNA od firmy Gene by Gene. To dosłownie testy DNA z dostawą do domu. Już za 79 dolarów można kupić test Family Finder, który pozwala na określenie swojego pochodzenia etnicznego, a także dostarcza informacje o migracjach przodków oraz o pokrewieństwie z innymi użytkownikami w bazie (takimi, którzy zgodzili się na porównania). FamilyTree oferuje też testy pochodzenia w linii męskiej i żeńskiej. Zestaw do pobierania próbek przychodzi w ładnym opakowaniu, a wyniki badań prezentowane są w atrakcyjny sposób. Firma naprawdę przekonuje, że to dobry prezent gwiazdkowy.

“Rodzinny wymiar świąt” nabiera innego znaczenia w kontekście tej reklamy

Gene by Gene zebrała już 2 mln profili DNA. Przechowuje też próbki materiału genetycznego i w jej planach jest zachowanie ich na okres do 25 lat (w firmie oczywiście nie ma tak starych próbek bo istnieje ona od roku 2000).

 

FBI chętnie skorzysta

BuzzFeed dowiedział się i w sposób nieco sensacyjny ogłosił, że FamilyTree udostępni swoją bazę na potrzeby FBI. Niektóre media napisały, że to pierwszy raz, gdy federalna służba uzyska dostęp do danych zebranych przez firmę prywatną, w ramach świadczenia usług komercyjnych opartych o profile DNA. Nie jest to do końca prawda bo organy ścigania już korzystały z “niepolicyjnych” baz, ale ten temat rozwiniemy za chwile.

Współpraca FBI i Gene by Gene nie oznacza, że FBI uzyska swobodny dostęp do 2 mln profili. Zasady współpracy opisano w oświadczeniu wydanym przez FamilyTree. Generalnie FBI może korzystać z wyników testów na podobnej zasadzie jak każdy inny użytkownik z zarejestrowanym kontem. Uzyskanie informacji wykraczających poza ten zakres będzie wymagało uzyskania nakazu sądowego (z którym szczerze powiedziawszy Gene by Gene i tak by nie dyskutowała).

Zdobywając nakazy FBI wcale nie musi ograniczać się do Gene by Gene. Równie dobrze może zajrzeć w inne komercyjne bazy. Akurat dostawcy FamilyTree oficjalnie przyznali się do współpracy z organami ścigania i nawet poczytują to sobie za zaszczyt. Z prawnego punktu widzenia współpraca z FBI nie zmienia absolutnie nic w politykach prywatności firmy, podobnie jak ewentualna współpraca FBI z Google czy Facebookiem nie zmieni nic w politykach prywatności usług online.

Zagrożenie dla prywatności?

Wzmianka o współpracy FamilyTree z FBI i tak wywoła spore kontrowersje, bardzo przypominające te związane z usługami online. Czy użytkownicy komercyjnych testów naprawdę wiedzą na co się decydują?Czy nie powinni być na wstępie wyraźnie ostrzegani, że ich dane genetyczne będą przekazywane organom ścigania?

Część osób powie, że “człowiek uczciwy nie ma nic do ukrycia”. To głupi argument bo nie mamy wpływu na swój materiał genetyczny i nawet będąc uczciwymi ludźmi nie chcemy być oceniani na jego podstawie. Być może Twój ojciec nigdy nie znał swojego ojca, a Ty Lada dzień okażesz się wnuczkiem zabójcy? Być może służby ustalą Cię w ramach sprawy, o której nigdy nie miałeś zielonego pojęcia? Jeśli sądzisz, że to niemożliwe, przyjrzyj się przypadkowi Josepha Jamesa DeAngelo.

Golden State Killer namierzony(?) po rodzinie

W latach 1974-1986 nieznany sprawca dokonał 13 morderstw i 50 gwałtów. Media określiły go mianem Golden State Killer. W ubiegłym roku policja z Kalifornii ustaliła, że tym mordercą był  72-letni Joseph James DeAngelo. Obecnie sprawa sądowa trwa i szacuje się, że całe postępowanie przeciwko niemu może kosztować 20 mln dolarów. Wiele o tym napisano, ale my skupimy się na wątku genetycznym.

Joseph De Angelo, domniemany “Golden State Killer”

W namierzeniu DeAgnelo bardzo pomogła baza GEDmatch, którą można przeszukiwać dość swobodnie. Śledczy Paul Holes analizował dane z GEDmatch, a także z podobnym usług takich jak Ysearch.org. W celu zgłębienia ich działania sam wgrał do baz swoje profile i sprawdzał co i jak ustalać.

Na podstawie publicznych profili DNA ustalono ludzi, którzy dla mordercy byli kuzynami 3 i 4 stopnia (czyli mieli wspólnych praprapra- i prapraprapradziadków). Z pomocą wybitnego genealoga Barbary Rae-Venter zbudowano  25 drzew genealogicznych  i ustalono ok. 1000 ludzi w różny sposób spokrewnionych z mordercą. Wyniki poszukiwań zawężano na podstawie wiedzy o mordercy np. o jego pochodzeniu, wzroście czy miejscach w których musiał przebywać. Nie można powiedzieć, aby przestępce namierzono wyłącznie na podstawie baz DNA, ale w tej sprawie były one kluczowym narzędziem.

W ramach tego samego śledztwa detektywi uzyskali nakaz sądowy by pobrać próbkę DNA od pewnego 73-latka. Ten akurat okazał się niewinny, ale detektywi i tak uparli się na przeszukiwanie publicznych baz i ciągłe zawężanie ogromnej grupy osób. Praca analityczna trwała 7 lat.

Joseph James DeAngelo nie publikował dobrowolnie swoich danych DNA. Zrobili to jednak jego dalecy krewni, co doprowadziło policję do niego. Słysząc o tym z jednej strony chylimy czoła przed uporem i umiejętnościami śledczych (brawo!). Z drugiej strony ta właśnie sprawa uświadamia nam, że ciągle rosnące bazy z informacjami DNA mogą ujawniać pewne rzeczy o nas, ponieważ skorzystali z nich nasi krewni.

Służby tworzą także bazy DNA na własny użytek i to się opłaca. W roku 2010 w Kalifornii aresztowano pewnego młodego człowieka, który okazał się synem Lonnie’ego Davida Franklin Juniora, seryjnego mordercy znanego jako “Ponury Śpioch“. Bazy policyjne mają jednak swoje ograniczenia. Stosowane w policji starsze technologie pozwalają na ustalenie tylko bliskich krewnych, toteż bazy komercyjne otwierają nowe możliwości.

BuzzFeed dowiedział się także, że FBI korzystała z usług FamilyTree już wcześniej, choć było to “mniej niż 10 spraw”. Spodziewamy się, że organy ścigania uczą się korzystania z potencjału tych technologii i będą w nich coraz lepsze.

Co robić? Jak żyć?

Po pierwsze nie morduj innych ludzi :). Zbrodnia niewykryta w dzisiejszych czasach może się okazać wykrywalna za kilkadziesiąt lat. Obecnie służby korzystają z tych baz do wykrywania poważnych zbrodni. Dostęp do danych odbywa się pod kontrolą sądu, o ile policja nie korzysta z baz otwartych. Także współpraca FBI z firmami takimi jak Gene by Gene nie jest sama w sobie zła. Co wcale nie oznacza, że nie powinniśmy zacząć się zastanawiać nad wpływem baz DNA na naszą prywatność.

Przyglądając się współpracy FamilyTree i FBI trudno nie zauważyć jednej rzeczy. Testy DNA są sprzedawane jako atrakcyjny produkt, a przy sprzedaży omawia się bardziej korzyści niż faktyczny wpływ na prywatność. Za całym biznesem stoją rosnące bazy danych, które łączą klientów z różnymi osobami niezależnie od ich woli. Powiedzmy szczerze, że obserwujemy dopiero narodziny i rozwój tego zjawiska.

Są też inne problemy. Akurat firma Gene by Gene ma własne laboratoria, ale inne firmy na rynku korzystają z laboratoriów zewnętrznych, wysyłając próbki w różne miejsca. Rodzi to obawy, że dane genetyczne pozostają w różnych miejscach bez zgody i wiedzy osób, których te dane dotyczą.

O ile nam wiadomo, obecnie służby tylko odpytują komercyjne bazy DNA. W przyszłości – teoretycznie – służby i firmy mogą się dogadać aby stworzyć usługę automatycznego powiadamiania o pojawieniu się w bazie osoby bliskiej przestępcy. Podobną współprace służb i firm mamy już na gruncie usług online i ścigania pedofilii. Wciąż nie każdy wie, że przechowywanie pedofilskich zdjęć na Gmailu może oznaczać rychłe aresztowanie, podobnie jak wgranie takich materiałów na Dropboksa.


Dowiedz się, jak zabezpieczyć swoje dane i pieniądze przed cyberprzestępcami. Wpadnij na nasz kultowy ~3 godzinny wykład pt. "Jak nie dać się zhackować?" i poznaj kilkadziesiąt praktycznych i przede wszystkim prostych do zastosowania porad, które skutecznie podniosą Twoje bezpieczeństwo i pomogą ochronić przed atakami Twoich najbliższych. Uczestnicy tego wykładu oceniają go na: 9,34/10!

Na ten wykład powinien przyjść każdy, kto korzysta z internetu na smartfonie lub komputerze, prywatnie albo służbowo. Wykład prowadzimy prostym językiem, wiec zrozumie go każdy, także osoby spoza branży IT. Dlatego na wykład możesz spokojnie przyjść ze swoimi rodzicami lub mniej technicznymih znajomych. W najbliższych tygodniach będziemy w poniższych miastach:

Zobacz pełen opis wykładu klikając tutaj lub kup bilet na wykład klikając tu.

35 komentarzy

Dodaj komentarz
  1. Co do aresztowania kogoś na podstawie mojego DNA, nie mam nic przeciwko… przestępca w rodzinie (bliższej czy dalszej) to nadal przestępca. Dużo bardziej niepokoi mnie możliwość dostępu do takich baz danych firm ubezpieczeniowych.

    • Skąd wiesz co jutro będzie przestępstwem? Nie tak dawno temu eksterminacja Polaków też była prowadzona w świetle prawa.

  2. Niech cierpi

  3. Dzisiaj można zabić dowolną osobę bez pozostawienia śladu DNA.
    Wystarczy zaprojektować zdalnego robota , wyposażyć go w nóż kuchenny albo byle kuszę ,a dla pewności całość wybzykać chlorem:)

    • Ale taka osoba musi robota dostarczyć na miejsce lub zaangażować inne osoby w ten proces, dzięki czemu łatwiej o wpadkę. Jak widzisz przestępcy są łapani właśnie za popełnianie błędów, a człowiek z natury nie jest od nich wolny.
      Co innego, gdy roboty wezmą się za mordowanie… nawet taki film był chyba ;-).

    • Firmy farmeceutyczne pracują nad lekami i szczepionkami dopasowanymi do kodu genetycznego (można powiedzieć że widziałem dokumenty). To działa także w drugą stronę, można mordować ludzi tylko z określonymi genami lub grupą genów. Jakie to daje możliwości bojowe. Rozpylony pył który zabije dokładnie określoną osobę…

    • No i krąg podejrzanych zawęża się mocno – zamiast obejmować umiejących posługiwać się nożem (prawie wszyscy) obejmuje nieliczne grono tych, którzy potrafią konstruować zaawansowane roboty.

      Przechwycony robot składa się z określonych części, podzespołów, układów, które mają numery seryjne. Można prześledzić łańcuch dostaw dla tych elementów i poszukać wspólnych cech, dowodów, śladów, świadków (np. monitoring hurtowni elektrotechnicznych, świadectwo ciecia w składzie złomu czy sprzedawcy w sklepie ze szrotem, zamówienia z aliekspresa wraz z metadanymi, itp. itd.). Na podstawie konstrukcji robota i mikrośladów można wnioskować co do użytych narzędzi i maszyn (np. typ drukarki 3D, klasa obrabiarki numerycznej) i skorelować ze sprzedażą takowych. Można poszukać ogólnodostępnych planów niektórych podzespołów (duża szansa, że konstruktor korzystał z jakichś gotowców) np. na forach technicznych i przepatrzeć logi. Można szukać nieopatrznie pozostawionych podczas montażu robota śladów – odcisk palca na warstwie lakieru, włos, który wpadł w jakiś zakamarek (niekoniecznie włos konstruktora – może włos jego kota, który, jak to kot, pętał się koło robota), niedokładnie usunięty ślad krwi ze skaleczenia podczas montażu, kawałek łupieżu, który przylepił się do spodniej strony scalaka itp. itd. Z litości nie wspominam już o chwalipięctwie konstruktora na forum niebezpiecznika :-P Wszystko zależy od czasu, środków i determinacji śledczych.

      Zakładając, że ten robot-zabójca w ogóle będzie skuteczny, a jego algorytm przewidzi wszystkie możliwe kreatywne zachowania obronne człowieka postawionego w ostatecznej sytuacji.

    • Kenjiro 
      Nie trzeba dostarczać robota na miejsce. Zdalnie uda się na miejsce popełnienia zbrodni. Może też takim robotem np. wchodzić co jakiś czas na komp ofiary i pobierać dziecięcą pedofilię itd. ,żeby syfu narobić dodatkowo denatowi.

      Malgond 
      Nie zawęży bo robot po wykonaniu zadania zdalnie opuści miejsce zbrodni. Dla zmyłki może zostawić kilka włókien z dywanu, sierść z psa ,itd. Może upozorować morderstwo na tle rabunku , gwałtu itd. Zniekształci w ten sposób swój profil. Policja będzie tracić czas na analizowanie śladów , budowy portretu psychologicznego gościa ,który nie istnieje.

    • @aga18: Jak już zbudujesz tego robota, zgłoś się do CIA, GRU albo Mossadu – do wyboru – na pewno nieźle zapłacą. Tyle czasu, wysiłku i kasy marnują na wyszkolenie kile^H^H^H^Hoperatorów, a dzięki Twojemu wynalazkowi będą mogli uruchomić seryjną produkcję…

    • Malgond
      Ja nie jestem assassin by podejmować się takich zleceń. Zapewniam jednak ,że służby korzystają lub będą korzystać z tego typu rozwiązań:)
      Dla chętnych mogę udostępnić wiedzę, zorganizować szkolenia ,a kto co z tym zrobi to już nie mój problem :)

    • ps.
      Należałoby się wpierw dowiedzieć czy można udostępniać tego typu informacje bez konsekwencji prawnych cywilom bo jakiś psychopata mógłby to wykorzystać:)

    • Myślę, że powinnnaś/powinieneś poważnie zainteresować się wyszukaniem frazy “terapia leczenia mitomanii”.

    • CatLady
      Płaskoziemcy też odrzucają ogólnie dostępną wiedzę wbrew wszelkiej logice. Ty też masz do tego prawo i nie zamierzam tego negować^^

  4. @ aga18 – https://www.youtube.com/watch?v=lh93Bcs0LOI

    • W tym filmie gość został złapany bo zostawił ślady fizyczne ( włókno , błoto itd) ,a jaki ślad zostawi robot? Wystarczy mocna lampa UV ,która niszczy nawet bakterie i dla pewności chlor. Ktoś kto dokonuje zbrodni (a w szczególności konstruuje roboty) należy do osób inteligentnych. Więc zapewne poczyta trochę w literaturze o medycynie sądowej, profilowaniu sprawców itd.

  5. A pamiętacie ten film? https://www.filmweb.pl/film/Gattaca+-+Szok+przysz%C5%82o%C5%9Bci-1997-5787

    Polecam też obejrzeć ten wykładzik: https://www.youtube.com/watch?v=rVkNMOZhjiA

    • Radziłbym wspomnieć dlaczego akurat ten wykład na YouTube jest wiarygodny i warty oglądania. Bez tego raczej mało kto go obejrzy.

  6. Czyli można kogoś teoretycznie łatwo wbić na minę z tą pornografią…

  7. Praktycznie każdy noworodek ma robione obowiązkowe badania przesiewowe na fenyloketonurie, mukowiscydozę i coś tam jeszcze. Kropla krwi jest pobierana zdaje się z pięty dziecka i z danymi matki jest przesyłana do laboratorium. W razie nieprawidłowości dostajesz list do domu, że jest źle, albo że trzeba badanie powtórzyć.
    Jedyna różnica, że w artykule ludzie sami płacą, a tu państwo musi podatek wprowadzić na sfinansowanie badań.

    • Ale test na fenyloketonurię nie jest testem genetycznym. Nie bada się struktury DNA, tylko stężenie fenyloalaniny i/lub jej metabolitów.

    • Ale już na mukowiscydozę są też robione genetyczne. Zresztą mając próbkę od każdego obywatela można zrobić cokolwiek, na szczęście u nas zwykle kasy na takie tematy brakuje.

    • Kluczową kwestią jest: czy próbki pobrane od tych dzieci są zachowywane w bazie, czy są po zbadaniu niszczone?

  8. Proponuję zacząć korzystać z europejskich usług A najlepiej z szwajcarskich/ austriackich i niemieckich. Prawo ochrony dany osobowych jest dużo lepsze ( zwłaszcza w ch ). http://sgmg.ch/?page_id=152

    • Do czasu.

    • @CatLady tzn? Raczej wątpię by USA wysłało foki po dane dna do laboratorium w Zurichu. Prawnie też nic nie zdziałają bo musieliby by wprowadzić w ch nowe prawo ( i referendum bo w ch silna jest demokracja bezpośrednia). Naciski na kraj neutralny raczej by nie spotkały się że zrozumieniem innych krajów.

    • CatLady, w CH raczej nie “do czasu”, bo tam mają demokrację. Ważniejsze rzeczy są ustalane na drodze referendum, a obywatele nie są idiotami.

      Ciekawostka: mieli tam kiedyś referendum odnośnie programu podobnego do naszego 500+. O ile pamiętam, ileśtam CHF miał każdy obywatel do 18 roku życia dostawać. Zgadnijcie jaki był wynik…

    • Za to w CH karzą policjantów za to, że ścigają złodziei… https://www.rp.pl/Sluzby-mundurowe/190139992-Szwajcaria-Policjant-z-grzywna-za-zbyt-szybkie-gonienie-przestepcow.html
      Każdy kraj ma swoje absudry :-)

  9. Kiedy w końcu Niebezpiecznik zacznie odróżniać zatrzymanie od aresztowania…

  10. To mnie akurat nie przeraza bo policja i takie agencje musza miec dostep. Gorzej bedzie jesli prywatne firmy zaczna ludzi profilowac na podstawie DNA. I tak np w U$A trzeba sobie oplacic ubezpieczenie zdrowotne. I teraz wchodzi sytuacja ze firma ubezpieczeniowa skorzysta z takiej bazy i np. stwierdzi ze u dalekiego kuzyna od strony stryjka ciotki wujka jest podwyzszone ryzyko raka, cukrzycy i podniesie premium lub calkiem odmówi ubezpeiczenia…

    • > To mnie akurat nie przeraza bo policja i takie agencje musza miec dostep

      Nie, nie muszą. I przeraża mnie to tak samo jak dostęp prywatnych firm.
      Dane genetyczne (profil DNA) i biometryczne w ogóle nie powinny być w bazach przechowywane na sałe. Jedynie czasowo i tylko od osób podejrzanych w celu wykluczenia niewinnych w danej sprawie.

      To że coś jest możliwe do zrobienia nie znaczy że należy to robić.

  11. przestępcĘ namierzono

    Może dodać przycisk “zgłoś błąd w publikacji”?

  12. “Z pomocą wybitnego genealoga Barbary Rae-Venter” – facet ma na imię Barbara, czy jednak powinno być “Z pomocą wybitnej genealog Barbary Rae-Venter”?

  13. Taki wtret… Na rynku firmy sprzetowo-odczynnikowe (Roche, Thermo, etc) noe szukaja juz przedstawicieli handlowych, tylko programistow do – uwaga- obslugi baz danych utworzonych przez uzutkownikow tychze sprzetow. Wiec mamy jeszcze trzeciego

  14. Rządy, FBI, korporacje… to są wszystko firmy na usługach najbogatszych. Zaufanie publiczne w sytuacji kiedy idzie o pieniądze i wszelką nie moralną motywacje nie istnieje. Czy ktoś jeszcze jest tak naiwny i nie wierzy, że nauka potrafi klonować ludzi na narządy albo porwać kogoś kto uratuje życie odpowiednim ludziom? Oni nie czekają w kolejkach. Nie widzę logicznych argumentów przeciw poza zaprzeczaniem opartym o braku logicznego myślenia i .. naiwnością.

  15. […] nartach, a już ktoś (czasem z ukrycia) pstryknie Wam zdjęcie. Albo że Wasz nawet dalszy krewny zrobi sobie test DNA […]

Odpowiadasz na komentarz Stf

Kliknij tu, aby anulować

Zamieszczając komentarz akceptujesz regulamin dodawania komentarzy. Przez moderację nie przejdą: wycieczki osobiste, komentarze nie na temat, wulgaryzmy.

RSS dla komentarzy: