9:44
27/7/2015

Jesteśmy w kwaterze CIA w Moskwie. W czasach zimnej wojny. Oficerowie CIA mają problem. Gdziekolwiek się nie ruszą, są śledzeni przez KGB. Uniemożliwia to kontakt amerykańskim szpiegom z ich siatką informatorów. Podczas narady na temat “jak odwrócić od nas uwagę Rosjan” ktoś w CIA podsuwa ciekawy pomysł…

sex-doll

Operacja Sex Laleczka

Oficer CIA wsiada do samochodu z kierowcą. Ze sobą ma dmuchaną lalkę (jeszcze nienadmuchaną). Lalka jest zamknięta w niewinnym pojemniku. Ruszają. Za nimi, jak zwykle, zaczyna podążać rosyjski ogon.

spy-car

Kierowca CIA ma proste zadanie — powoli zwiększać dystans, aż zastanie ich zmrok. Wtedy, na jednym z zakrętów oficer siedzący na fotelu pasażera otwiera drzwi i niepostrzeżenie wyskakuje z samochodu. W tej samej chwili kierowca zaczyna nadmuchiwać sex-zabawkę. Sylwetki 2 osób w samochodzie przynajmniej przez chwilę powinny zapewnić Rosjan, że wciąż mają sytuację pod kontrolą. W tym czasie oficer CIA może odbyć spotkanie ze swoim agentem.

Tło historyczne

O stosowaniu przez CIA sztuczki z dmuchaną lalką świat poinformował Robert Wallace, były szef biura techniki operacyjnej CIA, który opisał tę technikę w 2008 roku w książce Spycraft (o lalkach w służbie CIA wspomina też David Hoffman, autor książki “The Billion Dollar Spy“).

Na pomysł stosowania dmuchanej lalki do oszukiwania KGB wpadł Walter McIntosh, który z kolei został zainspirowany pracą dwóch hollywoodzkich artystów specjalizujących się w tworzeniu kostiumów, którzy po cichu współpracowali z CIA z racji swoich zdolności do tworzenia iluzji (np. budowania pudeł dla ludzi przecinanych na pół podczas występów magików).

Tu na marginesie warto wspomnieć, że z kostiumów korzystali także polscy oficerowie wywiadu i kontrwywiadu. Kiedy na ulicach Warszawy kogoś śledzono, podążała za nim ekipa wymieniających się oficerów. Kiedy jeden z nich odstępował od czynności będąc zastępowany przez innego “zgarniała” go techniczna nyska, pełna różnych kostiumów, peruk i sztucznych wąsów. Oficer był poddawany charakteryzacji i po chwili wracał do podążania za celem, wymieniając kolegę, który trafiał do nyski.

O ile numer z dmuchaną lalką nie wydaje się być ciężkim do zrealizowania, trzeba pamiętać, że mówimy o czasach Zimnej Wojny. McIntosh, któremu powierzono misję przygotowania operacji z lalką nie zdecydował się na skorzystanie z usług swojej sekretarki, którą normalnie prosił o zakup różnych potrzebnych przedmiotów. Na zakupy wybrał się więc sam.

Jak CIA testowało i dopracowywało dmuchane lalki…

Jak wspomina, zatrzymał się pod “Księgarnią dla dorosłych” …i jego przeczucie było słuszne. W środku oprócz książek mógł nabyć także dmuchaną lalkę. O ile pierwszy zakup nie wywołał u niego zawstydzenia, to konieczność powrotów po kolejne lalki powodowała już pewne zażenowanie. Zwłaszcza, że czasami musiał kupić kilka jednocześnie… Wszystko ze względu na dość długotrwały proces tworzenia finalnej wersji lalki odpowiedniej do operacji w Moskwie. Lalka musiała przypominać oficera CIA nie tylko z daleka i po zmroku. Dodatkowo, musiała się błyskawicznie napompować. Stworzenie ideału wymagało więc odpowiednich przygotowań i charakteryzacji …oraz wielu egzemplarzy lalek na prototypy.

airbag

Przejdźmy teraz do pompowania. Dmuchanie lalki przez kierowcę wyglądałoby podejrzanie. Lalka, znajdująca się w walizce, musiała nadmuchać się “sama”, po naciśnięciu przycisku. CIA zwróciło się więc do firmy produkującej poduszki powietrzne. Po wielu próbach — lalka nie mogła się nadmuchać za szybko i za sprężycie, ale nie mogła też nadmuchiwać się za wolno i tracić powietrze — udało się wreszcie stworzyć odpowiednie rozwiązanie.

Jacek w pudełku pompuje się do akcji

W grudniu 1982 roku “Jacek w pudełku” jak CIA nazywało lalkę do zadań operacyjnych, wziął udział w swojej pierwszej operacji i zadziałał prawidłowo. Sprawa dotyczyła Adolfa Tolkacheva (kryptonim “CKSPHERE”), który od 1979 roku wykradał tysiące technicznych dokumentów oszczędzających Pentagonowi miliardy dolarów. Niestety, przez kilka miesięcy w 1982 roku CIA straciła kontakt z Adolfem — planowane spotkania nie mogły dojść do skutku ze względu na silną obserwację szpiegów z CIA przez oficerów KGB. Wtedy zdecydowano się na użycie “Jacka” (po angielsku “Jack in the box” to zwrot określający wyskakujące z pudełka zabawki).

Po wyskoczeniu szpiega z samochodu, kierowca nacisnął guzik i z fałszywego ciasta urodzinowego wyłoniła się dmuchana lalka, odpowiednie ucharakteryzowana. KGB nie zauważyło niczego podejrzanego i śledziło amerykański samochód aż do momentu kiedy powrócił do ambasady. Szpiegowi udało się spotkać z CKSPHEREM i pozyskać mikrofilm na który czekała agencja.

Korzystanie z “Jacków” weszło oficerom CIA w krew do tego stopnia, że w 1985 roku, jeden z niezadowolonych oficerów CIA za pomocą Jacka zmylił śledzących go funkcjonariuszy FBI przy pomocy Jacka własnej roboty, a sam uciekł do Związku Radzieckiego.

Jacki na emeryturze

Dziś, jak utrzymują przedstawiciele CIA, z Jacków już się nie korzysta. Komunikacja i inwigilacja przy pomocy elektroniki lepiej zdaje egzamin. Ścisła kontrola na lotniskach, skany linii papilarnych, tęczówek i setki kamer na każdym rogu sprawiają, że peruki nie są wystarczającym “przebraniem” i niesamowicie ciężko jest się “przebrać” niepostrzeżenie w trakcie akcji — nigdy nie wiadomo, czy oficera nie przyłapie jakaś kamera.

Ale zmiany w stosowanej technice operacyjnej następują stale. W połowie lat 60-tych CIA zamknęło pięciopiętrowy magazyn, który był pełen starych, nieprodukowanych już przedmiotów, takich jak ubrania, jedzenie, akcesoria, które były wykorzystywane przez oficerów podczas podróży pod przykryciem. Podobno jedno piętro było w całości poświęcone rzeczom przeznaczonym na rynek kubański…

Źródła:
1. Strona CIA
2. Gizmodo
3. Washington Post
4. Newsweek


Dowiedz się, jak zabezpieczyć swoje dane i pieniądze przed cyberprzestępcami. Wpadnij na nasz kultowy ~3 godzinny wykład pt. "Jak nie dać się zhackować?" i poznaj kilkadziesiąt praktycznych i przede wszystkim prostych do zastosowania porad, które skutecznie podniosą Twoje bezpieczeństwo i pomogą ochronić przed atakami Twoich najbliższych. Uczestnicy tego wykładu oceniają go na: 9,34/10!

Na ten wykład powinien przyjść każdy, kto korzysta z internetu na smartfonie lub komputerze, prywatnie albo służbowo. Wykład prowadzimy prostym językiem, wiec zrozumie go każdy, także osoby spoza branży IT. Dlatego na wykład możesz spokojnie przyjść ze swoimi rodzicami lub mniej technicznymih znajomych. W najbliższych tygodniach będziemy w poniższych miastach:

Zobacz pełen opis wykładu klikając tutaj lub kup bilet na wykład klikając tu.

13 komentarzy

Dodaj komentarz
  1. Jack to nie Jacek, ale Jakub.

    • Jakub to James…

    • Imię Jakub w innych językach[edytuj | edytuj kod]
      język angielski – Jacob, James, Jay, Jake, Jim(my) (zdrobniale)

      tak, mam na imie i jakub tez jestem confused.

      Swoja droga pewnie chodzilo o jack the ripper ktory jest tlumaczony jako kuba rozpruwacz

      grzebiac dalej:

      In recent years (most notably since 2003), the nickname Jack (for the more formal John and, to a lesser extent, for Jacob) has become increasingly used as the actual formal name

      wiec imie chaos ;P

    • Jack to imię-pułapka :)
      Nie w pełni znana jest etymologia tego imienia (prawdopodobnie gwara mieszanki normandzko-saksońskiego)i różnie jest tłumaczone. Jan, Jakub, Jacek … wszystkie mogą być poprawne.
      Najfajniejsza interpretacja językoznawców to: “silny facet do wynajęcia” “najemnik” “robotnik” , umowne imię każdego obcego mężczyzny.
      Dzięki ci, o Wikipedio za dodatkowy zestaw idiomów z Jackiem!
      Apple jack, hijack, jack of clubs (playing card), jack straw (scarecrow), jack tar, jack-in-the-box, jack-of-all-trades, jack-off, jack o’lantern, jackdraw, jackhammer, jackknife, jackpot, lumberjack, union jack.

    • Spór o to, czy Jakub czy Jacek, jak również całe tłumaczenie imienia w tym momencie jest bez sensu, bo “Jack in the box” to nazwa rodzaju zabawki – pajacyka wyskakującego z pudełka na korbę.

  2. “Jack” to Jaś albo Kuba, a nie Jacek.

  3. Jack to rodzaj gniazda/wtyczki audio :D

  4. Jack to Jacek
    John to Jan
    Jacob to Kuba

    • And Alice? Who the f*ck is Alice?

    • Jack to zdrobnienie od John a nie żaden Jacek :-D

  5. Jako Jacek informuję, że imię Jacek jest imieniem wybitnie polskim, ponieważ jest spolszczeniem greckiego Hiacynt, precyzyjnie spolszczeniem niemieckiej wersji tego imienia Hyacinthe.

    https://de.wikipedia.org/wiki/Hyacinthe

    Zabawne, że Jack jest podobne do Jacek i wiele osób myli te imiona. To tak jakby, TCP i tsp (teaspoon) były tym samym, bo tak samo brzmią.

    Jacek

  6. Od razu przypomnieli mi się Men in Black.

  7. Ciekawe, nigdy o tym nie słyszałem, normalnie Bond:)

Odpowiadasz na komentarz Marek

Kliknij tu, aby anulować

Zamieszczając komentarz akceptujesz regulamin dodawania komentarzy. Przez moderację nie przejdą: wycieczki osobiste, komentarze nie na temat, wulgaryzmy.

RSS dla komentarzy: