11:00
3/8/2014

John Henry Skillern, 41 latek, który był już wcześniej skazany za przestępstwa na tle seksualnym, wysłał e-maila ze swojej skrzynki na GMailu. Algorytmy GMaila zidentyfikowały załącznik jako zdjęcie, które zawiera dziecięcą pornografię …i powiadomiły policję. Mężczyzna został aresztowany.

Big-Brother-Google

Google wykrywa pedofilów

Policja po aresztowaniu przeszukała dom Johna i odkryła więcej materiałów pedofilskich oraz nagrania video przedstawiające dzieci odwiedzające restauracje, w której John był kucharzem. Historia kończy się więc happy endem — John pozostaje w areszcie…

Ten incydent można jednak rozpatrywać z 2 perspektyw. Z jednej na pewno Google należą się brawa za wykrycie przestępstwa, jakim jest posiadanie tego typu materiałów przez tzw. ‘registered sex offenders’, czyli osobę wcześniej karaną za przestępstwa na tle seksualnym.

Z drugiej strony wyłania się jednak obraz Google, jako …Wielkiego Brata, który monitoruje nasze dane nie tylko w celu serwowania reklam… Na razie infrastruktura monitorungu, którą GMail dysponuje, jest wykorzystywana w dobrych celach, ale nie wiadomo kiedy dojdzie do niej dodatkowa regułka…

Google szpieguje swoich użytkowników

Być może część z Was myśli sobie teraz — nie korzystam z GMaila, mnie nie monitorują. Zastanówcie się zatem co by było, gdyby Google zaaplikowało swoje algorytmy do wyszukiwania “treści zakazanych” na sygnale Waszego Wi-Fi?

Jeśli domową sieć macie “otwartą” — już mogło to zrobić; w końcu Google przyznało się, że ich samochody StreetView sniffowały i zapisywały pakiety z mijanych sieci Wi-Fi, a nie tylko adres MAC routera i jego lokalizację GPS, jak miało być w planach.

0202-china-hacking-google-surveillance_full_6001

Być może część z Was myśli sobie teraz — na szczęście mam zamkniętą sieć Wi-Fi, Google car nie zna przecież mojego hasła, więc nie może jej podsniffować. Znów błąd. Jeśli kiedykolwiek, ktokolwiek podpiął się do waszego domowego Wi-Fi telefonem z Androidem, to Google zna i przechowuje na swoich serwerach wasze hasło.

Facebook też inwigiluje swoich użytkowników…

Zresztą nie tylko Google monitoruje dane swoich użytkowników pod kątem dziecięcej pornografii. Robi to także Facebook, co opisywaliśmy już 2 lata temu — kiedy to opisaliśmy przypadek pewnego 30-latka, który został zatrzymany przez policję po tym jak Facebook doniósł na niego, że rozmawia o seksie z 13-latką.

789616365-facebook-big-brother

Odwieczny problem: pedofila jak argument za inwigilacją

Są przeciwnicy i zwolennicy monitoringu i “cenzury” internetu. Zwolennicy, niezależnie od tego, z jakiego powodu chcą ograniczać dostęp do treści praktycznie zawsze skorzystają z argumentu odwołującego się głównie do emocji, nie rozumu, np. standardowej zagrywki “pedofilskiej” pt. “Chyba nie chcielibyście, żeby wasze dzieci…“.

Ten argument pomaga przepychać mechanizmy cenzurowania internetu na całym świecie — najpierw rzeczywiście jako ochronę jedynie przed treściami pedofilskimi, ale — jak pokazuje historia Wielkiej Brytanii — chwilę później “treści zakazane” są poszerzane o serwisy “pirackie” i serwisy politycznych ekstremistów. Oczywiście definicja piratów i ekstremistów należy do obecnie rządzącej partii…

David Cameron

David Cameron – ocenzurowany ;)

Przeciwnicy cenzury w sieci też nie zawsze są święci — utrzymują np., że sieć TOR, pozwalająca skutecznie obchodzić filtrację i cenzurę w sieci, jest rozwiązaniem, z którego korzystają głównie dysydenci polityczni (a nie handlarze narkotyków). A przynajmniej w Polsce, charakterystyka zastosowania jest odrobinę inna

PS. Na koniec przypomnijmy, że pedofile “wpadają” nawet bez monitoringu ich korespondencji. Rok temu opisaliśmy przypadek Jay’a, który sam zgłosił się na policję, po tym jak został zainfekowany wirusem typu ransomware i uwierzył w bzdurny komunikat, który wirus pokazywał na ekranie, mówiący o tym, że policja jest na jego tropie… :-)


Dowiedz się, jak zabezpieczyć swoje dane i pieniądze przed cyberprzestępcami. Wpadnij na nasz kultowy ~3 godzinny wykład pt. "Jak nie dać się zhackować?" i poznaj kilkadziesiąt praktycznych i przede wszystkim prostych do zastosowania porad, które skutecznie podniosą Twoje bezpieczeństwo i pomogą ochronić przed atakami Twoich najbliższych. Uczestnicy tego wykładu oceniają go na: 9,34/10!

Na ten wykład powinien przyjść każdy, kto korzysta z internetu na smartfonie lub komputerze, prywatnie albo służbowo. Wykład prowadzimy prostym językiem, wiec zrozumie go każdy, także osoby spoza branży IT. Dlatego na wykład możesz spokojnie przyjść ze swoimi rodzicami lub mniej technicznymih znajomych. W najbliższych tygodniach będziemy w poniższych miastach:

Zobacz pełen opis wykładu klikając tutaj lub kup bilet na wykład klikając tu.

97 komentarzy

Dodaj komentarz
  1. Z jednej strony to wspaniałe, a z drugiej przerażające. Swego czasu zastanawiałem się nad przejściem do poczty elektronicznej w Szwajcarii, ale jest dosyć droga – 31 zł miesięcznie (mykolab.com).

    • złotówka dziennie to dużo? xD

    • kup sobie serwer poleasingowy (itsco.de), wykup jakies kolo, domene i bedziesz mial. ja tak robie od lat, jak bede mial potrzebe to postawie sobie asteriska po TLS i mam wieksza pewnosc niz przy uzywaniu redphone.

    • Ja mam Postfixa na VPSie i wychodzi taniej ;-)

    • Proton Mail

    • Z jednej strony fajnie miec bezpiecznego maila, z drugiej nie masz wplywu na to gdzie maja konta uczestnicy korespondencji…

    • I co Ci to da, skoro prawie kazdy email ktory wyslesz/odbierzesz bedzie odebrany/wyslany z gmaila czy innego odpowiednika? Pomijajac, ze ufanie w 100% komukolwiek (mykolab takze) to nie jest najlepszy pomysl. Juz chyba lepiej szyfrowac przesylane maile ;)

    • ToJacek,
      Proton to Chinczycy, ?, nie jestem pewien ale GMX.com jest OK.

    • Nie potrafię przyklasnąć google’owi. Nie widzę też w tym nic “wspaniałego”.

      “Those who would give up essential Liberty, to purchase a little temporary Safety, deserve neither Liberty nor Safety.”
      Benjamin Franklin, Reply to the Governor, 1755

    • A nie lepiej postarać się stworzyć na własnym komputerze serwer pocztowy? Mamy pełną kontrolę nad danymi, nie musimy się nikomu oddawać, zwłaszcza takim konfidentom jak G+ i Fajabuk. Pedofilów nienawidzę ale jeszcze bardziej konfidentów.

      A po za tym trzymianie CP otwarcie jest co najmniej niemądre… myślałem że tAkie osoby powinny choć trochę znać się na bezpieczeństwie ale nie. Ich problem.

    • Ja mam postfixa na domowym serwerze od 5 lat i wychodzi jeszcze taniej.

  2. Nie wiem jak Google ale Facebook jasno w swoim regulaminie traktuje o podsłuchiwaniu rozmów w szczególnych przypadkach (czyli np. kontakty starszych nieznajomych z 13-latkami).

    • A google nadal trzyma sie swojego dont be evil….

  3. I teraz wystarczy komuś wysłać “pirata” i on idzie siedzieć! Masakra

    • Cóż, może więc nie należy wysłać innym piratów, materiałów pedofilskich i innych treści, które są nielegalne?

    • Panowie, ale ten facet był zarejestrowany, więc z zasady był na celowniku. I nie o tylko jednego maila poszło, bo policja znalazła u niego więcej materiałów. Wrobienie kogoś więc nie jest takie łatwe.

  4. Jakimi to algorytmami posługuje się Google celem klasyfikacji pedofilii? Słyszałem o algorytmie rozpoznającym kolor skóry, ale takim który by klasyfikował obiekt jako o treściach pornograficznych z udziałem nieletnich? Do prawidłowej klasyfikacji konieczna jest wiedza antropologiczna – szczególnie jeśli nieletni jest w wieku nastoletnim.

    Obawiam się, że te “algorytmy” to Chińczyki za miskę ryżu, a skanowanie nie odbywa się celem dostosowania treści reklamowych.

    • Większość tego typu “child porn filtrów” dziala na zasadzie wykrywania odcieni skory, potem już różnie – albo okreslania wieku (implementacje, ktore widzialem, nie sa zbyt precyzyjne) albo wykrywania genitaliów. Często też, mając zbiór znanych obrazów z gatunku “złe” można wszystkie pliki, które przechodzą przez daną usługę filtrować pod kątem tego zbioru i flagować. Co ciekawe, drobne modyfikacje oryginału nie “zmylą” lepszych algorytmów (kompozycja sceny, podobieństwo kolorów) — tineye np. działa na podobnej zasadzie.

    • @Piotr Konieczny
      Wybacz ale piszesz głupoty. Nie ma żadnych algorytmów badających odcień skóry ani stwierdzających czy pipka na obrazku jest nieletnia czy pełnoletnia ;) Gmail tak samo jak i Facebook używa microsoftowego Photo DNA.

    • Moim zdaniem raczej baza zdjęć zakwestionowanych.
      Algorytmy wykrywania genitaliów są zbyt omylne, a przy skali Gmaila byłoby to kilka tysięcy zdjęć dziennie. Ktoś by to musiał dalej przetwarzać.
      Widać jak np. w Xways kiepsko działa algorytm wykrywania skóry.

    • A może wykryli go… po słowach kluczowych?

    • @janpaweltrzeci – zauważ, że ja zaznaczyłem, iż piszę o większości tego typu rozwiazań, a nie konkretnie o Gmail/FB (te firmy nie ujawniają szczegółów). To raz. Dwa, to co opisałem istnieje naprawdę — żeby daleko nie szukać, oprogramowanie FTK, które pewnie jest Ci znane — i krótki opis jednej z funkcji:

      “Explicit Image Detection
      With ever-increasing volumes of digital image data, how do you quickly find the visual evidence that is relevant to your investigation? Explicit Image Detection (EID) functionality is now integrated into FTK, allowing customers to automatically identify pornographic images.
      The image detection technology not only looks for flesh tone colors, but it has been trained on a library of approximately 30,000 actual pornographic images. So it is assessing actual visual content. This capability greatly benefits investigators who are working pornography cases, particularly those investigators working cases that involve children. These types of cases sadly have inundated law enforcement agencies throughout the country, and this capability increases the speed with which investigators can handle those cases.”

    • sposób jest prosty – sami udostępniają zdjęcia 13-latek i tylko monitorują kto je rozsyła dalej

    • “Co ciekawe, drobne modyfikacje oryginału nie “zmylą” lepszych algorytmów”

      chyba Ci sufit spadł na łeb? Sorry ale zrób te taki malutki test: znajdź sobie jakąś facjatę w google znajdź, ściągnij na kompa potem zrób odbicie lustrzane i użyj wyszukiwania na podstawie zdjęcia. Zero wyników

    • To jest drobna modyfikacja? Pliz… ;)

    • Takimi http://inact.indect-project.eu przykładowo algorytmami?

  5. poza tym jak durnym trzeba być żeby przesyłać trefne treści przez gmaila…. Nawet bez czytania niebezpiecznika wiadomo że Google ma wgląd to skrzynek.

  6. “Jeśli kiedykolwiek, ktokolwiek podpiął się do waszego domowego Wi-Fi telefonem z Androidem, to Google zna i przechowuje na swoich serwerach wasze hasło.”

    Zawsze można włączyć białą listę adresów MAC :D Nienawidzę tej firmy, pazerne na dane sk.. owronki (:

    PS: Dlaczego podawanie e-maila przy dodawaniu komentarza jest obowiązkowe? Nie zaznaczam, że chcę otrzymywać powiadomienia na e-mail, więc po co?

    • IP się często zmienia, ale niezgodność adresu email już wskazuje na ewidentne podszywanie się pod czyjś nick (lub zwykłą zbieżność). Poza tym, dobryprzykład: Niedawno PK chciał obdarować jednego z czytelników książką i weryfikacja na pw niechybnie odbyła(by) się na podstawie email, którym ów komentarz był podpisany ;)

    • @up (jeszcze nie przeszedł przez moderację)
      + Widać mają fajne regułki dla wymogu whitelistowania komentarzy przez mode, dla zabezpieczenia przed spamem i może trollami/podszywaniem.

    • skąd wiesz że google nie trzyma także adresu mac, którym się łączyłeś z wifi?

  7. Kto teraz się ośmieli powiedzieć, że chce być prywatny? Porno chowa!
    Tak samo jak odwieczny argument, że jeżeli nie robisz nic nielegalnego, to dlaczego chcesz prywatności?

    Poleci ktoś normalniejszą pocztę? i przeglądarkę? :>

    • o2.pl (nie dość że 20gb na maile to nie robią takich cyrków jak gmail), a przeglądarka to Firefox.

    • tak o2.pl, tona spamu, nie odwiedzaj skrzynki 4 dni i ciezko sie dokopac do czegokolwiek

    • 1. Ma filtr antyspamowy, jak go nie włączasz to masz problem.
      2. Jak cię nie stać raz na pół roku wysłać esa za 6 złotych żeby reklamy zniknęły, to masz problem.

    • zależy do czego i przed kim chcesz się chować.
      Aby mieć jako taką prywatność, (bo zawsze ktoś podgląda) to najlepiej mieć konto poza jurysdykcją UE i USA. Oraz używać szyfrowania bo i ole to nie powstrzyma ciekawskich to chociaż ich opóźni.
      -openmailbox.org, mimo że serwer we Francji, retencja danych trwa min. rok, to przynajmniej ma zaimplementowane OpenPGP i wycina IP z nagłówków
      – ruski yandex, to taki wschodni odpowiednik gmail, czy czytają maile zapewne tak, jak wszyscy.
      – izraelski safe-mail darmowa skrzynka bardzo mala – 3MB, wewnętrzne szyfrowanie, – ale zależy o czym chcesz pisać maile, bo są tematy niebezpieczne których oni bardzo nie lubią …. ;)
      – chińskie maile wydają się być dobre ale filry antyspamowe wszystko co z Chin traktują jako spam

  8. Pomimo mojego oburzenia i tak pewnie nie zrezygnuję ze skrzynki na GMailu…
    Jestem już od niej uzależniony…

    • A ja już zrezygnowałem. Zostawiłem jedno konto na Gmailu (z ok. 15 które posiadałem) do Androida, resztę skasowałem i swojego maila przerzuciłem na płatny Fastmail z własną domeną. Wkrótce albo wykupię jakiegoś VPSa lub postawię serwer w domu i tam będę trzymał swojego maila. Biorę rozwód z Google, mam dość. Wyszukiwarki już też nie używam, wolę poprzez DuckDuckGo.

  9. przesylac korespondencje w plikach rar z zaszyfrowanymi nazwami plikow i zahaslowanymi na 30+ znakow. jesli cos ma pozostac prywatne i idzie przez netowe serwery pocztowe.

    najlepiej korzystac z pgp ale malo kto to ogarnia, a rara potworzyc potrafi kazdy. przekazanie hasla drogą bezpieczną to juz inna bajka, bo oczywiscie nie zapisujemy hasla w tresci maila…

    • Zamiast rar wystarczy 7zip, albo coś innego freewareowego np. PeaZip (posiada zaimplementowane AES256, Blowfish, Twofish256, Serpent256). PGP jest też dobrym rozwiązaniem odpada trudność z przekazywaniem sobie haseł, ale czy to takie trudne do używania? Istnieją skrzynki pocztowe umożliwiające szyfrowanie asymetryczne, wystarczy tylko wskazać lokalizację kluczy (np. francuski openmailbox.org ). Testuje program szyfrujący VMPCrypt który umożliwia szyfrowanie tekstu a także plików. I muszę przyznać że jest całkiem fajny. Z problemem z przekazywania sobie haseł można sobie łatwo poradzić. Piszesz program który przetworzy hasło słowne na ciąg znaków ( taki jak keygeny dołączane do programów ), łatwiejszy wariant to przepuszczenie umówionego dołączonego do maila hasła przez kalkulator haszy. Umawiasz się że z otrzymanego hashu używasz pierwszych 5 i 10 ostatnich znaków do odkodowania maila. Możliwości jest naprawdę bardzo dużo wystarczy opracować coś niestandardowego.

  10. Mam na nich sposób! Cha! Cha!

    Nie korzystać z łączności ze światem!!!

  11. Najlepiej postawić sobie swój serwer pocztowy i nie korzystać z komercyjnych.

  12. I tak sie wlasnie manipuluje masami i opinia publiczna… Sprobojcie publicznie skrytykowac Google za to ze gwalci prywatnosc uzytkownikow to Was zakrzycza i wyzwa od pedofili… To samo staloby sie gdyby Google donioslo na kolesia, ktory planowalby zamach… “Google jest be” “OSZTY TERRORYSTO!”… Przeciez jesli nie robisz nic zlego to nie bedzie Ci przeszkadzalo ze zajrza PRAWDA? Dajcie mi czlowieka a paragraf sie znajdzie…

    Pozdrawiam.

    Andrzej

  13. Ja znam przypadek prawdopodobnie geja (95%) ktory takie cos zlapal. Sprawe zalatwilem telefonicznie (kiedys dla niego cos robilem wiec bylem 1 informatykiem jakiego znalazl w ksiazce). Podobno “jego kolega przegladal jakeis dziwne strony”, kolega, dziwne strony, glosik, zawod jaki wykonuje. Wszystko to daje 95%. I wiecie co? On ten ukash kupil, kod wpisal a dzwonil bo sie nie odblokowalo! Ale kogo tu winic? MEN i tych **** w tym urzedzie. Lekcje informatyki to paint podstawy i paint zaawansowany. Dziewczyny w ogole nie zwracaja uwagi (wazne ze dziala mypony.exe i jakis inna gierka). Solidna edukacja, kierowanie ludzi na wlasciwe tory i BHP pracy przy komputerze jeszcze przed nami. Zapewne w Kongo maja juz to w programie! MEN i te biurwy sa winne zacofaniu i nie radzeniu sobie z nowoczesna technologia. Zapytajcie takiego 7-10latka co to malware, spam, botnet itd, cieekawe czy choc jedno rozwinie. Ludzie bez wyksztalcenia beda tak glupi jak wyzej opisanny przypadek. Robilem raz fuche u pewnej biznesłómen 50+, jej IE mial z 4 rozne “search bary”. 1 rzutoka – ma pani syfy, co pani tu narobil? Usune to Pani. NIE, ja tu robie wazne przelewy i mam dodatek od BPH (kiedys faktycznie to stosowali) wiec prosze mi nic nie usuwac, wszystko dziala. Taka kobieta nie zadaje sobie pytania co to za brud zarasta mi na ekranie, moze zapyta jak strona bedzie widoczna tylko na 3cm w pionie (reszta to bary). MEN i rzad to sa wlasnie ciemni ludzie, od malego sie uczy w szkole, maly przekazuje wiedze do starych i wykluczonych.

    • Tak właśnie… Miałem nadzieję, że po skończonej gimbazie wreszcie będę miał lekcie prawdziwej informatyki w technikum mechatronicznym (w tej samej szkole są klasy informatyczne i mechatroniczne)… Okazuje się, że akurat z inf mamy ten sam program co licbaza i prawdziwa nazwa tego przedmiotu to nudne “wprowadzenie do pakietów biurowych micro$oft”. Na komputerach (a fajne takie, 4GB/i3/GT640/SSD) jedyny system OpenSUSE, bo to “pracownia linuksa”, zainstalowany domyślnie Libre Office – myślę “nareszcie jakaś alternatywa!” a tu taki chooj, wszyscy odpalamy virtualbox’a>WIN7 i wałkujemy jedyny słuszny M$ Office… Pół roku później pisanie “strony internetowej” w html i nawet to każą nam robić w win7, w notatniku… Kij, że na linuksie zainstalowany jest gedit, kate i parę innych! Ostatnie lekcje, zaczynamy C++… Otwieramy virtualboksa, win7 i piszemy w codeblocs… TAK, nawet wieloplatformowy codeblocs mieliśmy obsługiwać na wirtualnym W7! Akurat on nie był zainstalowany na naszych stanowiskach, ale całkiem nieźle spisywała się Anjuta… Od czasu do czasu komuś nie działał codeblocs, to miał (pod wirtualnym windowsem) zainstalować devc++ ##jako jedyny z klasy robiłem to dobrze ;_; || Od dawna mnie wkurffiało, że szkoły dostają sprzęt od MEN, który płaci(?) micro$oftowi za windowsa tylko po to, by hodować jak najgłupszych użytkowników >._< Pomysłów jest mnóstwo, jak lepiej wykorzystać pieniądze podatników zaoszczędzone na licencjach windowsa i tablicach multimedialnych, oraz pieniądze rodziców zaoszczędzone na papierowych podręcznikach. Lżejsze plecaki, grubsze portfele, większa wygoda i dodatkowa, jak najbardziej przydatna wiedza! Kto na mnie głosuje?

    • Przypadkowo zjadłem część postu o zastąpieniu papierowych książek za ~500zł rocznie(gimnazjum) ebookami podręczników, sprzedawanych w paczkach .zip, wybieranych przez szkołę za powiedzmy 100zł, kupowanych przez stronę MEN lub na kartach microsd w szkole. Doliczmy do tego drugie 100zł na niektóre niezbędne ćwiczeniówki, to zostaje nam 300zł rocznie na tablet(wielu uczniów już zresztą takowe urządzenia posiada) i mamy lżejszy plecak, mniejsze wykluczenie cyfrowe, mniej ściętych drzew blablabla… A MEN zamiast licencji na jedyny słuszny winshit i majkrosoft approved tablice interaktywne mógłby stawiać w szkołach serwery, na które nauczyciele mogliby wrzucać uczniom materiały przez proste przeciągnij-upuść i zsynchronizowałoby im się to ładnie przez LAN z tabletami (jak są w klasie, podpięci do szkolnego wifi) i po kilku sekundach klasa może pracować z udostępnionymi przez nauczyciela .pdf’ami itd. Z początku nie jest to może najprostsze(trzeba zaprojektować modele i napisać soft do synchronizacji katalogu ucznia na serwerze z lokalnym na tablecie, oraz niekiedy zainwestować w mikrotika i ładny serwer na szkolne wifi…), ale wszystko jest do zrobienia! …Raz jeszcze, kto na mnie głosuje? Może Pan Minister potrzebuje doradcy?

    • Głosuję przeciw Twojemu pomysłowi. Spróbowałem (jako belfer) zrobić prawie to, co opisałeś, serwer, umieszczone materiały (do ćwiczenia w domu), WiFi, hasło itd. Efekt? na 34-osobową klasę (tyle obejmował eksperyment), pobierało je 3, czasem 5 osób (przez miesiąc) za to sieć szybko zwolniła, bo najwięcej połączeń (prawie dwie setki w szczycie)… YT, sadol i podobne. W większości “licbaz” na dodatek trzeba to zrobić “w ramach obowiązków” (ok, są korzyści metodyczne – robię), samemu się nauczyć (ok, przyda się w przyszłości – robię), trudno jest wydobyć kasę na rozbudowę infrastruktury (mikrotik – super, ale nie za własną kasę – nie robię). Dodatkowo, w tej chwili na edukację informatyczną w liceum przeznaczone jest… 30 godzin w ciągu roku, a wiedza przyniesiona z gimnazjum (“gimbaza”) ledwo pozwala na ogarnięcie logowania do szkolnej sieci i obsługę sieciowych zasobów. Wśród ~250 uczniów rocznie trafia się 10, może 30 ZAINTERESOWANYCH nauką celowego wykorzystania np. interfejsu aplikacji zamiast “klikologii zgadywanej” czyli obsługi na zasadzie “poklikam i jakoś to zrobię”. Trochę się człek zniechęca po którymś z kolei roku takiej pracy.
      Pozdrawiam zza katedry wszystkich ambitnych i chętnych do wspólpracy!

    • A jakby tak to dogadać z dyrekcją, żeby zrobić “eksperyment”- Zamówić kilkaset kindle’i (ze zniżką, hehe) – dla każdego ucznia po 1 urządzeniu, następnie obarczyć każdego ucznia obowiązkiem dodania emaila klasowego do whitelisty dla kindle’a, żeby nauczyciele mogli wysyłać całej klasie pdfy z materiałami prosto na czytnik(filtr przekierowujący maile od nauczycieli na @kindle.com poszczególnych uczniów, oraz ich zwykłe maile jako backup), w czasie rzeczywistym. Jednocześnie, przez takie 3D p2p spopularyzować ebooki podręczników, trochu wkurffić wydawnictwa podręczników szkolnych i po roku zaprezentować wyniki i wnioski ze swojego
      “eksperymentu” szanownemu ministrowi edukacji… Nasza szkoła to technikum (mechatroniczne+informatyczne) + licbaza w jednym budynku. Infrastruktura ładna, anteny sektorowe zdają się pokrywać (prawie) całą szkołę i łącze WAN światłowodowe… Jest to realne. Co Pan o tym sądzi, Panie Belfer?

  14. Czym jest jeden złapany pedofil za cenę przechowywania informacji, które mogą zniszczyć niejedno życie? Niech Google ujawni statystyki jaki procent udostępnionych danych (służbom czy innym podmiotom) przyczynił się do wzrostu dobra ogółu, a jaki potencjalnie mógł narazić niewinnych użytkowników na szkodę.

    • to tak jak z naszym rządem, istnieje po to by ustanawiać nowe prawo i by się żyło lepiej, przykładowo spełnią jedną obietnicę wyborczą (np zlikwidują abonament a zastąpią opłatą telewizyjną) kosztem setek przepychanych ustaw dla lobbystów … ale będą nagłaśniać latami, tak jak media będą nagłaśniać pojedyncze przypadki złapanych pedofilów …

  15. Brawa dla tych panów z Google. Monitoruje 10 do potęgi 9 ludzi a łapie 10 rocznie. Wyczyn to oszałamiający jest.
    PS który to mamy rok? “1984” chyba. Ide na swojego Gmaila.

  16. Ręka narzędziem wyobraźni czy jakoś tak, mógł zostawić dzieci w spokoju.

  17. Jak nie umie szyfrować no to ma… akurat w tej branży to powinny być podstawy, żeby natomiast nie było, że ich zamierzam bronić, dla wszystkich pedo zwyroli to bym poucinał jaja, nie akceptuje tego “hobby”.

  18. Czy mi się wydaje czy znajomość klucza do sieci (przynajmniej WPA/WPA2) nie pozwala na sniffing bo jest używany jedynie do negocjowania sesyjnych kluczy.

  19. A co w przypadku telefonu z Androidem, który nie ma ustawionej synchronizacji z kontem google (nigdy nie był łączony z serwerami google’a)? Google też ma wpisane w takim telefonie hasło wi-fi? Wydaje mie się, że raczej nie ma szans żeby je znali.

    • Ale chyba każdy użytkownik androida korzysta z google play, a do tego instalują się automatycznie usługi google play. Więc pewnie google wie wszystko.

  20. Idiota :) w dodatku protokół pocztowy nie nadaje się do plików większych niż 20mb ,musiał by przesłać to przez dysk google który pewnie też NSA indeksuje :))))

  21. Czyli teraz wystarczy wysłać komuś na gmaila pedofilskie zdjęcie i gość siedzi :), albo poznać jego hasło i umieścić na gdrive fotkę i gość siedzi. Moim zdaniem genialne :)

  22. Swoją drogą narzędzia od Googla do wyszukiwania danego, lub podobnego zdjęcia są genialne, mając jedną fotkę nieznajomej osoby, można idąc po linkach zdobyć jej dane, takie jak Imię, nazwisko, a jak dojdziemy do fejsa, to już mamy niezłą kopalnie informacji ;)
    Wracając do tematu artykułu, to osobiście nie mam nic do Googla, że “czyta” wiadomości w poszukiwaniu takich fantów ;)

    • Dla stalkera narzędzia idealne ;)

  23. Pod pretekstem bezpieczeństwa/dzieci/terroryzmu można przepchać każdy pomysł/ustawę czy nakaz. Nie godzę się na to.

  24. Dziś wykrywanie pedofilii, a ju

    • oni myśleli inaczej – dziś wykrywanie przeciwników rządu, a jutro pedofili …

  25. Nie można się dziwić działaniom ze strony Google. Pliki są przechowywane na ich serwerach i korporacja takiej wielkości nie może pozwolić sobie na przetrzymywanie zdjęć czy jakichkolwiek innych plików, które nie są legalne. Działanie algorytmów chyba najbardziej widać na YouTube, gdzie skutecznie wychwytują nielegalnie występujące utwory w filmikach czy na Street View – tam zaś są wykorzystywane do zamazywania tablic reklamowych, twarzy i samego samochodu. Dla mnie jest to normalne i nie będę siał paniki w związku z tym.

    • A co ich interesuje, co jest na ich serwerach? Sądzisz, że np. admin u twojego ISP pójdzie siedzieć za obrazki, które tydzień temu oglądałeś? Oni tylko przesyłają informacje.

      W przypadku nieautoryzowanych kopii utworów na YT i StreetView jest natomiast publikacja. Jeśli nie zastosują się do żądania usunięcia czyjegoś filmu, kolejne żądanie będzie rozstrzygane w sądzie i będzie dotyczyło nie usunięcia, a wypłaty $$$. Jeżeli nie zamażą gęby na StreetView, to także ryzykują utratę kasy, bo znajdzie się jakić cwaniaczek, który zwęszy możliwość przytulenia pieniędzy.

      Przy przesyłaniu sytuacja jest jednak zupełnie inna. Wątpię, by ta sytuacja była wynikiem pragmatycznego myślenia menedżera.

    • Duby smalone. Gdyby ktoś chciał pozwać Google za nielegalne treści na ich serwerach, to zaraz by się zasłonili jakąś klauzulą, że nie odpowiadają za pliki zamieszczane przez użytkowników. Nie wiem co Google chciało w ten sposób uzyskać; Jeśli bawią się w rycerza w lśniącej zbroi to sobie ją teraz mocno obs*ali. Cała sytuacja pozostawia niesmak.

    • Nie wiem czy odpowiednio lurkowałeś, ale na YouTube to istna kopalnia CP, rodziców które nagrywają swoje dzieci w basenie, kąpieli… są w większości niepodpisane, zawierające domyślne nazwy plików z urządzeń które nagrywają więc bardzo ciężko je znaleźć, ale jest to możliwe. Myślisz że kogoś to obchodzi? Taka korporacja, tak ma prawo mieć na to wyrąbane dopóki ktoś tego nie zgłosi takie filmiki sobie wiszą na serwerze. Idenktycznie jest na pastebinie, dopóki ktoś nie kliknie REPORT ABUSE.

  26. Oni ładnie tam przetwarzają zdjęcia. Wrzuciłem kiedyś na picase fotki z wycieczki. Po chwili dostałem powiadomienie, że wykryli zdjęcia składające się w panoramę i połączyli w całość.

  27. mnie to przeraza niedlugo beda robic testy wykrywaczem klamstw wytypowanym ludziom na ulicy

  28. Dzis pedogil, jutro nas fo urzedu skarbowego bedzie google zglaszac a za tyfzien do ZAIKS… Chuba czas pomysle o alternatywir dla gmail…

    • Najpierw to ty przestań używać alternatywnego słownika ;)

  29. Moje dogie dzieci!

    Intenet i komórki dawno przestały być bezpiecznymi narzędziami do komunikacji biznesowej lub działań nie zgodnych z prawem. A pornogafii dziecięcej w sieci i tak nie zwalczą bo nie będzie czego blokować i nie będzie z czym walczyć.

  30. Ciekawe czy odbiorcy maila również są zgłaszani i sprawdzani przez policje (przynajmniej jeżeli są użytkownikami gmail) ?
    Jeżeli tak, to daje to pewne możliwości… hmmm… ataku :-)

    A tak na marginesie, ochrona prywatności to jedna sprawa, ale to że gościa zamknęli to bardzo dobra informacja. Ja chyba jestem w stanie poświecić tyle tej swojej prywatności, byle tylko pozamykali tych dewiatów!

    Pzdr.

  31. “i uwierzył w bzdurny komunikat, który wirus pokazywał na ekranie, mówiący o tym, że policja jest na jego tropie”

    W Polsce dużo “ciekawszym” przypadkiem była sprawa pewnego księdza: http://wiadomosci.onet.pl/olsztyn/materialy-pornograficzne-na-plebanii-odkryte-dzieki-zlodziejom/bl9x4

  32. A teraz poczytajmy między linijkami, bo ta informacja sugeruje coś o wiele gorszego niż tylko to, że Google skanuje prywatne pliki w ramach polowania na czarownice.

    Algorytm wykrywa gołe ciało dziecka i… co dalej? Są dwie opcje. Pierwsza: przekazują policji każdego, kto wyśle/odbierze takie zdjęcie. Znaczy się jeśli matka wyśle babci zdjęcie synka w kąpieli to będą miały nalot. Druga: pozytywne wyniki są ręcznie weryfikowane przez człowieka. Czyli jest sobie w Google gostek, który czyta prywatne maile użytkowników. Którakolwiek z wersji jest prawdziwa… PR-owcy Google powinni przygotować sobie solidny dzbanek kawy.

    • słuszna uwaga!

  33. “Policja we współpracy z google wykryła na twoim koncie gmail pornografię dziecięcą lub inne treści zakazane. W celu zapłaty grzywny wyślij sms o treści ‘subskrypcja.start’ na numer XXXXX. Miłego dnia.” ^^

  34. Włączcie myślenie ludzie.
    “Pliki są przechowywane na ich serwerach…”
    Co listonosza obchodzi co jest w liście? Jak by zareagował listonosz, gdybyś mu powiedział, że w zeszłym tygodniu rozniósł sto pedofilskich zdjęć w listach? A co wtedy gdy nielegalne treści obsługuje (w tym przypadku przewozi, przesyła, dostarcza) państwowa firma Poczta Polska?

    Zdecyduj czy chcesz być klientem usługodawcy pocztowego czy cenzury?

    A swoją drogą kto zrezygnuje z wypasionych aplikacji klienckich Gmaila?

    Ile czasu trzeba poświęcić na dostosowaną konfigurację klienta pocztowego (łącznie z konfiguracją/opracowaniem kopii zapasowych poczty)? Ile czasu/pieniędzy (jak ktoś sam nie umie) trzeba poświęcić na konfigurację własnego serwera pocztowego?

  35. “nagrania video przedstawiające dzieci…”
    Czy nie bardziej po polsku byłoby napisać “wideo”?

    • Już była taka dyskusja na niebezpieczniku. Z tego co pamiętam właśnie “video” jest prawidłowe, też mnie to zaskoczyło.

  36. Owszem, jest prawidłowe, lecz wg mnie brzydkie. Natomiast takie wyrazy jak wideorejestrator czy inne wideo-coś już muszą być pisane przez “w”, dlatego wg mnie “samotne” wideo powinno się pisać tak samo. Zwłaszcza na polskim serwisie, na którym język polski jest szanowany. W końcu “v” nie występuje w polskim alfabecie.

    • Są w słowniku PWN, zatem są poprawne: video, videoclip, videopornografia, videorejestracja, videotelefon. Są wg ciebie brzydkie? To nie używaj – proste.

      http://sjp.pwn.pl/szukaj_poczatek/?od=68574
      Q.E.D.

  37. Im dłużej nad tym myślę, tym głupszy mi się ten ruch ze strony Google wydaje (bo że działania Johna były skrajnie głupie to chyba jasne). Przyznali się do procesu, który ma śmiesznie niski procent skuteczności (jak wielu jest tak głupich jak ten pan?), a skanuje miliony ludzi. Istnieje oczywiście możliwość, że skanują tylko osoby podejrzane, zarejestrowane w bazach etc., ale to i tak ogromna ilość false positive’ów. A każdy z nich, zanim pójdzie do policji jest na pewno sprawdzany przez człowieka, więc gdzieś tam w Google siedzą ludzie, którzy po chamsku przeglądają zdjęcia zwykłych ludzi. Później jeszcze mamy tych biedaków, którzy dla żartu albo przez przypadek dostali coś, co przeszło przez to sito i wjechała im policja – łatka na resztę życia zafundowana.
    I stworzono, a następnie ujawniono, całą tą machinę dla nagłośnienia tych paru naiwniaków, którzy nie używają Tora. Jeśli już uznali, że coś takiego jak podglądanie maili użytkowników jest ok, to jak wpadli na pomysł, żeby się do tego przyznawać?

    • Nie “przyznali się” ale “pochwalili się” jacy to oni są dobrzy i jak dbają o dobro biednych dzieci, maltretowanych gdzieś w piwnicy przez zboczeńca.

      A że to guzik tym dzieciom pomoże…

  38. Uprzejmie donoszę również, że nie ładuje Wam się jeden obiekt:

    http://www.facebook.com/plugins/likebox.php

    Co jest oDrobinę irytujące ;]

  39. Wniosek? Cokolwiek co mogłoby zainteresować kogokolwiek nieuprawnionego przesyłać w postaci zaszyfrowanej. Tak, jeśli korzystasz nieczęsto z szyfrowania to może to zwrócić uwagę monitorujących ale czy złamią szyfr? Może tak, może nie…

    Czy zaglądając od czasu do czasu na niebezpiecznik trafiłem na jakąś tajną listę i teraz wszystkie moje połączenia są monitorowane przez Opus Dei? Popełniam przecież myślozbrodnie…

  40. @dm:
    Nie chodzi o to, zeby ich nie wysylac.
    Chodzi o to, ze nie wolno ich otrzymywac!

  41. Dziś wyszedł mini look, w sam raz do załączników :) http://minilock.io/ “Kryptografia w Minilock opiera się na krzywych eliptycznych szyfrowania, a identyfikatory wtyczki mają po 44 znaków. Natomiast klucze publiczne to już prawie strona z losowo wybranym tekstem. Szyfrowanie asymetryczne użyte w dodatku do Chrome wymaga dwóch różnych kluczy – do przeznaczenia publicznego oraz prywatnego. Aby przeprowadzić proces odszyfrowywania dowolnej treści, należy wygenerować hasło, które posiada minimum 30 znaków, by uzyskać klucz publiczny (minilock ID) oraz potrzebny do zakończenia procesu klucz prywatny. “

  42. Zupełnie nie rozumiem jak dorosły człowiek może oglądać dziecięcą pornografię.
    To jest zupełnie tak jakby oglądać teletubisie zamiast gry o tron.

    Ja tam jednak wolę produkcję dla dorosłych, a nie dla dzieci.

  43. Od dawna podejrzewałem google i służby typu NSA o pedofilie i wspólne działanie, miałem `A` (podejrzenie) potrzebowałem jeszcze `ż` by aby zrozumieć ich cały mechanizm działania : wiadomo że mamy okres letni, wakacje itp. wiec ludzie będą przesyłać sobie zdjecia swoich pociech z plaż etc. więc analizator zdjęć w tym okresie ma “pedofilskie eldorado” gdyż wiekszość plażowych zdjęć dzieci bedzie oflagowane jakoby do sprawdzenia, a dane przekazane odpowiednim instytucjom szpiegującym\inwigilującym, jeśli “testy” na pedofilie wypadna negatywnie to zdjecia naszych pociech za pośrednictwem służb mogą wylądować na pedofilskich portalach o czym sie oczywiście nie dowiemy bo tam nie zagladamy. Skąd takie wnioski, ano wystarczy spojrzeć na brytyjskie NSA i na wykrywane tam ostatnio zjawiska bedofilji na wysokich szczeblach, polityków, celebrytów, w samym BBC były ich setki, a działalnosć swą prowadzili przez dziesięciolecia powtórze jeszcze raz przez DZIE SIĘ CIO LE CIA! Jak im się to udawało? ktoś rozpościerał nad nimi parasol ochronny, a kto się zajmuje monitoringiem i inwigilacją? Nie trzeba mieć pierdyliona połączeń synaptycznych by sie domyślić że są nimi służby i międzynarodowe korporacje. Twierdze iż wymienione (i nie) przezemnie instytucje czerpią z pedofilji synekurki we wszelkiej postaci a inwigilują osoby które mogą ich zdemaskować nawet pospolity “leming” jest dla nich śmiertelnym zagrożeniem ponieważ może przez przypadek rozpoznać zdjęcie swojego dziecka z wakacji, ale i na tę okoliczność ustanowili sobie prawo …prawo do zapomnienia. Wiec jak masz jakąś wiedze jesteś przeciwny pedofilji i innym zboczeniom tym większe zagrożenie stwarzasz dla służb i międzynarodowych korporacji. Dbając o swoją anonimowość zwiększasz bezpieczeństwo swoich dzieci co oczywiście niezmiernie irytuje wyżej wymienionych i im podobnych

  44. Widzę, że mimo to Piotrze używacie gmaila. Macie rozterki czy zmienić usługodawce, czy to nie zmieniacie decyzji?

  45. […] ważna sprawa to inwigilacja przez Google. Fajnie, że pomogła złapać pedofila, ale nadal nie czuję się komfortowo ze świadomości, że każdy mój ruch jest śledzony. […]

  46. […] PS. Google też “donosi” na swoich użytkowników policji, kiedy w GMailu znajdzie pedofilskie załączniki. […]

  47. A mnie ciekawi jak nauczono siec neuronowe zdjęciami dziecięcej pornografii. Czy otyli amerykańscy programiści mieli bazę zdjęć zebraną ze zbiorów prywatnych? A może udostępniło je Ministerstwo Edukacji?

    • NIe musi się mieć bazy zdjęć z dziecięcą pornografią. Można niezależnie wyuczyć wiekiem i pornografią.

  48. Ciekawi mnie to jak ta sztuczna inteligencja rozpoznaje takie zdjęcia… Nie chcę nic narzucać ale do tego chyba są potrzebne przykładowe zdjęcia… Czy nie?

  49. Nic to nie da, nie wyłapią nikogo w taki sposób. Wystarczy że postawie sobie kompa z win 98 bez dostępu do neta i pełnym pornografii. I co mi zrobią? Przecież to chore… Wolę nie być inwigilowany non stop… Najgorsze jednak jest to że kiedyś dodałem na gmail moje pliki i gogle mi je jakoś po blokowało niby są ale jak je pobieram nie dam rady rozpakować. exe app i inne i nie mają wirusów bo sam je zrobiłem a teraz nie mogę z nich korzystać próbowałem wszystkiego Thunderbirda, dysku Google i nic nie mogę ich odzyskać tak jak je wrzuciłem na skrzynkę… Co do inwigilacji to niech namierzają niezarejestrowane nr. komórkowe bo miało ich nie być i nie brakuje nam terrorystów.. Poza tym każdy narzeka na Google a nowy gówniany Firefox quantum kupiony przez Niemców jest zbudowany tak by od razu wysyłać wszystkie dane do firm trzecich… więc rzucanie się zaraz po jednej plotce o pedofilu na google nie ma sensu robili to 10 lat wczesniej a teraz robią to jeszcze sprawniej… i nikt nigdy tego nie zmieni…

Odpowiadasz na komentarz Srebrny Serfer

Kliknij tu, aby anulować

Zamieszczając komentarz akceptujesz regulamin dodawania komentarzy. Przez moderację nie przejdą: wycieczki osobiste, komentarze nie na temat, wulgaryzmy.

RSS dla komentarzy: