11:39
24/12/2014

* Hackowanie kuwety

Dla kota. Bo ma DRM.

Podesłał Wojciech.

Ten wpis pochodzi z naszego linkbloga *ptr, dlatego nie widać go na głównej.
*ptr możesz czytać przez RSS albo przez sidebar po prawej stronie serwisu.

Dowiedz się, jak zabezpieczyć swoje dane i pieniądze przed cyberprzestępcami. Wpadnij na nasz kultowy ~3 godzinny wykład pt. "Jak nie dać się zhackować?" i poznaj kilkadziesiąt praktycznych i przede wszystkim prostych do zastosowania porad, które skutecznie podniosą Twoje bezpieczeństwo i pomogą ochronić przed atakami Twoich najbliższych. Uczestnicy tego wykładu oceniają go na: 9,34/10!

Na ten wykład powinien przyjść każdy, kto korzysta z internetu na smartfonie lub komputerze, prywatnie albo służbowo. Wykład prowadzimy prostym językiem, wiec zrozumie go każdy, także osoby spoza branży IT. Dlatego na wykład możesz spokojnie przyjść ze swoimi rodzicami lub mniej technicznymih znajomych. W najbliższych tygodniach będziemy w poniższych miastach:

Zobacz pełen opis wykładu klikając tutaj lub kup bilet na wykład klikając tu.

7 komentarzy

Dodaj komentarz
  1. Oh shit!

  2. Proponuję jeszcze do tej kuwety automatycznego kota (z DRM-em coby inny nie wlazł). Osoby chętne na takowa nie powinny mieć zwierzaka, bo zwyczajnie nie mają dla niego czasu.

    • Skan czy kot czipowany i licencja na 1 kota lub premium na 3 :D
      A za dwa miesiące DLC do kuwety – szybsze czyszczenie 15%. Już tylko 15 dolarów.

  3. Stallman ma rację ^ ^

  4. “Dla kota. Bo ma DRM.”
    -> Ale kto? Kot czy kuweta? :)

    Tak, wiem że kuweta, bo nie pospieszyliście się z tą wiadomością, ale wypadałoby się konkretniej wyrażać :)

  5. No nie DRM, nie powtarzajcie bzdur. DRM chroni chroni dane w postaci cyfrowej (istotnie, by zrobić dobrze dystrybutorowi owych danych, pilnując aby były używane zgodnie z jego intencją), a jakby nie było, pochłaniacze kociego smrodu nie są danymi cyfrowymi. Mechanizmy utrudniające korzystanie z zamienników są powszechne, od samochodów, przez drukarki, filtry do wody, marudną teściową która nie zje masła innego niż to co zawsze kupuje – ale nie jest to DRM.

    PS. Tak, czepiam się, ale tylko źródeł, które szanuję.

  6. Do celów edukacyjnych rozumiem projekt, natomiast politycznego podtekstu nie. Równie dobrze można by się domagać żeby silniki w samochodach albo szczoteczki elektryczne były 100% kompatybilne i zamienne. Skoro produkt jest tak popularny, to zaraz powstanie cały ekosystem producentów zamienników, przykładem są choćby tusze do drukarek.

Odpowiadasz na komentarz e

Kliknij tu, aby anulować

Zamieszczając komentarz akceptujesz regulamin dodawania komentarzy. Przez moderację nie przejdą: wycieczki osobiste, komentarze nie na temat, wulgaryzmy.

RSS dla komentarzy: