16:37
13/4/2015

Pewnie kojarzycie jeden z scamów, który polega na dzwonieniu do ludzi i twierdzeniu, że dzwoni się z Microsoftu, a komputer rozmówcy potrzebuje pomocy technicznej. Z reguły scamerzy po uzyskaniu dostępu do komputera (ofiara jest proszona o udostępnienie np. “zdalnego pulpitu”) instalują trojany, które wykradają hasła i czyszczą konta bankowe.

Oto jeden ze scamerów, który został złapany na gorącym uczynku i postanowił wyznać dlaczego robi to co robi i ile na tym zarabia (spoiler: 500 USD na miesiąc za 1-3 godzin dziennie):

Przeczytaj także:

Ten wpis pochodzi z naszego linkbloga *ptr, dlatego nie widać go na głównej.
*ptr możesz czytać przez RSS albo przez sidebar po prawej stronie serwisu.

Dowiedz się, jak zabezpieczyć swoje dane i pieniądze przed cyberprzestępcami. Wpadnij na nasz kultowy ~3 godzinny wykład pt. "Jak nie dać się zhackować?" i poznaj kilkadziesiąt praktycznych i przede wszystkim prostych do zastosowania porad, które skutecznie podniosą Twoje bezpieczeństwo i pomogą ochronić przed atakami Twoich najbliższych. Uczestnicy tego wykładu oceniają go na: 9,34/10!

Na ten wykład powinien przyjść każdy, kto korzysta z internetu na smartfonie lub komputerze, prywatnie albo służbowo. Wykład prowadzimy prostym językiem, wiec zrozumie go każdy, także osoby spoza branży IT. Dlatego na wykład możesz spokojnie przyjść ze swoimi rodzicami lub mniej technicznymih znajomych. W najbliższych tygodniach będziemy w poniższych miastach:

Zobacz pełen opis wykładu klikając tutaj lub kup bilet na wykład klikając tu.

14 komentarzy

Dodaj komentarz
  1. Ostatnio do mnie dzwonił koleś w sprawie domeny, że ktoś chce wykupić taka samą jak moja tylko z inna końcówką :D zabiłem go śmiechem.

    • też to miałem. I jeszcze roczną cenę za domenę chciał chyba 350 zł. Nie wiedziałem z której części bardziej się śmiaćXD

  2. Znajoma dała się nabrać – €500 w plecy…

    • piramida finansowa ?

  3. Bez JS se nie posłucham, już lepiej następnym razem dać linka do YT

    • W obecnym “WEBie” możesz bez większych problemów przeżyć bez Silverlighta i Adobe AIR, jeśli nie jesteś wielkim fanem (niektórych) stron porno dasz sobie radę i bez flasha. Ale do k***** nędzy blokowanie całego JS i jeszcze płakanie w komentarzach nad tym to już przesada. Jasne HTML5, CSS3 i automagia SUPER, ale wbij sobie do głowy że wciąż jeszcze do niektórych rzeczy potrzeba/lepiej (bardziej kompatybilnie) jest użyć JS. I nawet nie próbuj się tłumaczyć że po prostu odpalasz JS tylko z super zaufanego źródła i.t.p. – czyli nie odpalilbyś JS z soundclouda… chcąc usłyszeć materiał z soundclouda?

    • pewnie aluminiowy kapelino też nosi 24/7 ;D

    • Popieram Grigora, jak ci przeszkadza, analizuj źródło i sam znajdź link do pliku dźwiękowego, bo to tylko Ty problem robisz, blokując sobie jakąkolwiek możliwość korzystania z interaktywnych stron internetowych.

    • Z JS też być nie posłuchał, przecież plik dźwiękowy może zawierać jakiegoś 0-daya na biblioteki odtwarzające dźwięk. No i JS nic nie da, skoro jesteś odcięty od Internetu jak każdy porządny paranoik.

      Mam pomysł na nowego startupa – przesyłanie paranoikom treści cyfrowych w formie analogowej. Wydruki stron i grafik, filmy przegrane na VHS, muzykę na kasetach magnetofonowych. Na niebezpieczniku znajdzie się chyba sporo klientów.

    • gotar to dobry pomysł na startup, dorzuciłbym tylko że jak konwertować anologowo dźwięk z 16bit 44khz to tylko nagrywać na vinylu, bo podobno z niego lepsza jakość dźwięku

  4. Gdzie jest link?

  5. Ok, po 5 minutach się załadowało…. >_>

  6. Mike, z jakiej giercunki jest Twój awatar? ..nie mogę sobie przypomnieć tytułu i męczy mnie to strasznie

  7. Choć sam temat niestety nie należy do nowości (patrz np. http://arstechnica.com/tech-policy/2012/10/i-am-calling-you-from-windows-a-tech-support-scammer-dials-ars-technica/), niewątpliwą ciekawostką tego konkretnego materiału jest to, że podczas gdy scam jest bezceremonialnie “rozbrajany” już na samym wstępie, sam scammer rewanżuje się równie rozbrajającą szczerością…

    Swoją drogą, jeszcze jakieś dziesięć lat temu taki proceder raczej nie miałby zbyt wielkich szans na powodzenie aby móc być opłacalnym na większą skalę (którą najwyraźniej przybrał na przestrzeni ostatnich lat). Niestety jednym ze skutków masowego przenoszenia przez żądne osczędności koncerny anglojęzycznych działów pomocy technicznej do Indii jest fakt, że na chwilę obecną większość potencjalnych ofiar (czyli osób raczej słabiej obeznanych z obsługą komputera) z Wielkiej Brytanii czy USA nie widzi już nic nadzwyczajnego w tym, że w sprawie rzekomych “problemów z komputerem” wydzwania do nich osoba posługująca się dość specyficzną odmianą angielskiego (cechującą się przede wszystkim silnym wschodnioindyjskim akcentem)…

Odpowiadasz na komentarz Gość

Kliknij tu, aby anulować

Zamieszczając komentarz akceptujesz regulamin dodawania komentarzy. Przez moderację nie przejdą: wycieczki osobiste, komentarze nie na temat, wulgaryzmy.

RSS dla komentarzy: