8:00
13/2/2018

Niebezpiecznik zwykle opisuje wpadki i incydenty różnych instytucji. Czasem jednak śledzone przez nas sprawy czasem miewają szczęśliwe zakończenia, nawet jeśli zaczynają się od problemu. Są to historie warte opisania i zaczniemy od przypadku użytkownika mBanku, któremu rok temu z konta wyparowało ponad 2,2 tys. zł. Ta sprawa została nam zgłoszona w połowie kwietnia 2017 i trochę przeleżała w naszej redakcyjnej szufladzie, ale tak jak obiecaliśmy na początku roku, rozpoczynamy akcję uwalniania naszych archiwów.

Nasz Czytelnik Marcin bardzo się zdziwił, gdy mBank przelał z jego konta 2220,09 zł na konto komornika sądowego przy sądzie rejonowym w Gdańsku.

Większość z Czytelników zapewne w takiej sytuacji pomyślałoby, że to mógł być błąd komornika, nie banku! Marcin twierdził jednak, że kontaktował się w tej sprawie z urzędem skarbowym i ten powiedział mu, że była to pomyłka banku. Poza tym Marcin napisał na Facebooku, że taka sytuacja zdarzyła mu się już drugi raz.

mBank broni tajemnicy, ale chce pomóc

Zwróciliśmy się do mBanku w pierwszej kolejności. Jego rzecznik Krzysztof Olszewski zasłonił się tajemnicą bankową. Nie bardzo wiedzieliśmy dlaczego, bo wcale nie pytaliśmy o konkretnego klienta. Chcieliśmy wiedzieć czy w ogóle istnieje możliwość, że bank pobierze pieniądze z konta niewłaściwej osoby w ramach zajęcia komorniczego. I choć Krzysztof Olszewski odpowiedzi nie udzielił, to jednak zaproponował, abyśmy skontaktowali z nim klienta. Obiecał osobiście pomóc w załatwieniu sprawy. Takie propozycje nie padają często, tym bardziej je doceniamy.

Mniej więcej w tym samym czasie odezwał się do nas Marcin. Powiedział, że bank zwrócił mu pieniądze “z własnej kieszeni” w ramach czegoś w rodzaju pożyczki do czasu wyjaśnienia sprawy. Poza tym bank zasugerował, że w ramach reklamacji może dać 20% zadośćuczynienia.

Poczekaliśmy jeszcze trochę i rzeczywiście! 22 kwietnia Marcin poinformował nas, że zadośćuczynienie dostał. Część kwoty została przekazana na pewną organizację charytatywną, więc chyba wszyscy są zadowoleni.

Domyślamy się, że pechowy przelew mógł być pomyłką banku, skoro reklamacja została rozpatrzona tak pomyślnie. Banki raczej nie płacą za błędy komorników. Z drugiej strony nie ma co rozdrapywać ran. Skończyło się happy endem i to jest najważniejsze.

Ta sytuacja pokazuje także, że warto sobie regularnie drukować wyciągi i potwierdzenia sald. Tak na wszelki wypadek, gdyby z jakiegoś powodu jakaś część pieniędzy przez przypadek zniknęła z konta. Chociaż czasem na Wasz rachunek może też coś wpaść na plus ;)

PS. Dajcie znać, jeśli mieliście podobne problemy.


Dowiedz się, jak zabezpieczyć swoje dane i pieniądze przed cyberprzestępcami. Wpadnij na nasz kultowy ~3 godzinny wykład pt. "Jak nie dać się zhackować?" i poznaj kilkadziesiąt praktycznych i przede wszystkim prostych do zastosowania porad, które skutecznie podniosą Twoje bezpieczeństwo i pomogą ochronić przed atakami Twoich najbliższych. Uczestnicy tego wykładu oceniają go na: 9,34/10!

Na ten wykład powinien przyjść każdy, kto korzysta z internetu na smartfonie lub komputerze, prywatnie albo służbowo. Wykład prowadzimy prostym językiem, wiec zrozumie go każdy, także osoby spoza branży IT. Dlatego na wykład możesz spokojnie przyjść ze swoimi rodzicami lub mniej technicznymih znajomych. W najbliższych tygodniach będziemy w poniższych miastach:

Zobacz pełen opis wykładu klikając tutaj lub kup bilet na wykład klikając tu.

36 komentarzy

Dodaj komentarz
  1. Jaja sobie robią banki. Co chwilę słychać jak radośnie z klientów znika magicznie kasa. Coraz częściej martwię się o pieniądze na koncie. Ukradną kasę z konta a ty miesiącami udowadniaj, że to ich wina.
    Problem jest, że nie ma gdzie uciec bo puki co krypto to dziki zachód, z mocno nie stabilną sytuacją.

    • Tylko, że kulturę sprzedawcy nie mierzy się wyłącznie całościową liczbą pomyłek i błędów, a przede wszystkim liczbą pozytywnych napraw tych pomyłek (lub też proporcją do całości).
      Nie ma więc co demonizować bankowości elektronicznej, bo wszędzie błędy się zdarzają, a chciałbym, aby zwykli kontrahenci zachowywali się chociaż w 50% tak fachowo jak banki.

    • mBank to Niemiecki bank to niby czego można się po nich innego spodziewać ?
      Mi zablokowali konto bez podania przyczyny – rzekomo mają do tego prawo w sytuacji gdy jest podejrzenie “prania pieniędzy ” tylko ,że BTC nie jest zakazany w Polsce .

      Założyłem w innym banku konto i mam ich gdzieś ,ale już nigdy nie skorzystam z ich usług bo to najgorszy bank .

    • @mariusz_stronikeiwicz.
      BTC nie jest u nas zakazany, ale jego obrót jest często związany działalnością przestępczą typu ransomware i praniem brudnych pieniędzy. Najwyraźniej twój schemat działania bankowi wydał się podejrzany.

    • Widz 2018.02.13 15:26
      To tak trudno zablokować konto oraz powiadomić organy ścigania i niech oni zdecydują co zrobić z takim delikwentem ? Nie dość że zablokowali konto , to jeszcze teraz obracają moimi pieniędzmi . Lichwiarstwo , złodzieje , to jedynie co mi przychodzi teraz na myśl na temat niemieckich usług . Nawet nie chcę pisać co zrobię jak mi pieniędzy nie wrócą, bo przychód był z Pół roku kopania ,oraz z różnicy kursów .

    • Rzeczywiście – PÓKI co ma NIESTABILNĄ sytuację.

  2. Podobnego problemu nie miałam, ale miałam (mam) inny. Otóż bank BGŻ po zmianie swojego systemu na system BNP Paribas zaczął w przelewach wychodzących podawać mój adres do korespondencji, zamiast dotychczasowego adresu zameldowania/zamieszkania jaki podałam przy podpisywaniu umowy. Adres do korespondencji podałam inny tylko w celu kontaktu banku ze mną (korespondencja, wyciągi, wysyłka kart). Nagle okazało się, że ten “dedykowany”, “tajny” adres do korespondencji z bankiem został ujawniony wszystkim, którym od kilkunastu miesięcy wysyłałam przelewy lub zlecenia stałe. Oczywiście bank nie poinformował klientów, że przy zmianie systemu ulegnie zmianie taka rzecz jak adres przekazywany przy przelewach.

    • Wygląda to naprawdę brzydko. Wręcz zahacza o ochronę danych osobowych. Składała reklamację na tej podstawie?

    • Nie masz przypadkiem konta wspólnego? Miałem taki sam problem. Po ponad godzinie grzebania w systemie i kilkunastu telefonach do centrali kobiecie z oddziału udało się przeklikać opcję, która przywróciła właściwy adres.

    • @Lukasz
      Jeszcze nie.

      @Kostek
      Tak, mam konto wspólne. Muszę zatem dzwonić lub iść do oddziału :(
      Obawiam się jednak, że nie dadzą sobie z tym rady. Wnioskuję na podstawie dotychczasowych doświadczeń i odpowiedzi w stylu “w nowym systemie tak już jest”.

    • @Klientka
      Zgłoś się do swojego oddziału i powiedz, że w innych oddziałach jednak udało się taką operację przeprowadzić. Jak nie wierzą to niech dzwonią do Centrali.

  3. Ja miałem inną nieprzyjemną sytuację z mBankiem, ale żadnego zadośćuczynienia dać mi nie chcieli. Pozwolili, aby obca osoba posługująca się dowodem osobistym z takim samym jak moje imieniem i nazwiskiem wzięła kredyt na moją firmę. To nic, że reszta danych się nie zgadzała. Sprawę przekazali do firmy windykacyjnej. Zmarnowałem sporo czasu i nerwów na odkręcenie tego, ale w mBanku nikogo to nie obchodziło.

    • To jest jedna z największych patologii i nie mogę zrozumieć dlaczego to nie jest jeszcze uregulowane. Ktoś bierze kredyt na fałszywe dane i to ofiara musi się gimnastykować i udowadniać, że to nie ona.

      Przecież to powinno być banalne – dostajesz informację, że rozpocznie się windykacja z tytułu nieopłaconego kredytu (w tym momencie dowiadujesz się, że ktoś wziął na Ciebie kredyt) i masz powiedzmy 14 dni na zanegowanie, że kredyt należy do Ciebie. Od tej pory to bank musi przed sądem udowodnić, że to Ty go brałeś (monitoring z banku, porównanie danych we wnioskach, określenie o której godzinie to było, bo być może łatwo udowodnisz, że w tym czasie byłeś w szpitalu, na wakacjach lub w pracy, no i najważniejsze – grafolog). Jeżeli udowodnią to kosztami sądowymi i biegłych obarczają Ciebie, jeżeli nie – windykacja jest cofnięta i do widzenia.

      Tymczasem pełno jest historii, że ofiary latami walczą, żeby ktoś im nie zabrał majątku, bo jakiś oszust wykorzystał ich dane…

    • Kradzież tożsamości to jest spora patologia, ale w tym wypadku wystarczyło sprawdzić czy osoba o innym niż ja peselu i numerze dowodu jest właścicielem mojej firmy, czy nie. Kontaktowałem się z kimś z IT w CEIDG i tam dowiedziałem się, że oni oferują instytucjom takim jak banki weryfikację czy podana osoba to właściciel firmy.

  4. Jak w ogóle możliwe jest by bank sam dokonał przelewu z konta klienta na dowolne inne konto?

    Z kolei podobny przypadek miałem już kilkukrotnie z amazonem choć na szczęście amazon ma dobry support. Dokładnie problem wyglądał tak, że amazon sam sobie włączył na moim koncie (do którego miałem podpiętą kartę) usługę prime za którą pobierał 15usd miesięcznie. Zorientowałem się dopiero po kilku miesiącach przeglądając historię operacji na koncie. Natychmiast po zauważeniu nieprawidłowości napisałem na chacie do supportu amazona i po chwili dialogu i opisaniu sytuacji przyznali mi zwrot kasy za tych kilka miesięcy obciążeń bez żadnego wymigiwania się, poprostu oddali kasę, wyłączyli prime’a i tyle.

    • Być może naciąłeś się tak jak ja. Mam konto na Amazon. Najpierw zakładałem na amerykańskim, potem logowałem się tymi danymi na Amazon UK i DE z tym, że na amerykańskiej stronie, miałem do adresu amerykańskiego przypisaną inną kartę płatniczą a później, do europejskiego przypisałem inną. Wziąłem Prime testowo na miesiąc ale przed jego upływem, anulowałem subskrypcję. Kasę mi jednak pobrało z konta. Okazało się, że owszem, anulowałem subksrypcję ale Amazon pobrał sobie opłatę za konto z amazon.com, z drugiej karty płatniczej. Na szczęście, po reklamacji, zwrócili mi kasę.

    • @Gal Anonim
      > Jak w ogóle możliwe jest by bank sam dokonał przelewu z konta klienta na dowolne inne konto?
      Na tym właśnie polegają zajęcia egzekucyjne! :)

    • Taka zabawa amazona wygląda na grę w statystykę. Część klientów się zorientuje i amazon grzecznie odda im pieniądze, a część się nie zorientuje…

  5. Jak to możliwe? Ano to jest przecież sens działania komornika – nie prosi, żebyś mu może chyba kiedyś rozważył ewentualną możliwość oddania długu, ale zabiera. Ba, do pracodawcy może pójść, i zabrać część pensji! Zgroza! Sam! Bez pytania o zgodę! A jak ‘dobrze’ trafi, to i całą pensję. Jak to w ogóle możliwe?

  6. Ja też miałem nie przyjemność z komornikiem. Konkretniej to z Pocztą Polską. Gdy kupowałem ubezpieczenie samochodu, konsultantka błędnie wpisała nazwę ulicy w moim adresie. Oczywiście zwróciłem uwagę gdy miałem podpisać, natomiast Pani stwierdziła, że to mało ważne (było to dawno i nie pamiętam dokładnie jej odpowiedzi). Wszystko było w porządku do czasu rozwiązania umowy po roku, gdy zmieniałem ubezpieczyciela. Firma otrzymała moje wypowiedzenie, natomiast jakimś trafem przedłużyła ubezpieczenie na kolejny rok automatycznie, zamiast zakończyć usługę. I teraz najlepsze – cała korespondencja dochodziła na błędna ulicę, która została wpisana podczas zakupu ubezpieczenia. Co ciekawe ulica ta istnieje w mojej miejscowości i korespondencja jakimś cudem została tam dostarczona pomimo braku zabudowań. Poprostu listonosz zaznaczył awizo, zamiast błędny adres. Skończyło się na zajęciu komorniczym (na koncie nagle wyparowało 900zł) za nieuregulowanie płatności za kolejny rok ubezpieczenia, gdzie odpowiednio wcześniej składałem wypowiedzenie. Morał jest prosty – należy nalegać na poprawki wszelakich błędów w umowach, nawet jeżeli ktoś zapewnia, że jest mało ważna…

  7. Jeszcze kilka lat temu otrzymałem kwotę 25 tys. zł przelewem na konto w banku BZWBK. Oczywiście zdawałem sobie sprawę, że jest to pomyłka, ale jakie moje zdzwienie było, gdy 2 dni później kwota zniknęła, a bank nawet nie raczył mnie poinformować oficjalnie o pomyłce i anulowaniu tego przelewu. Napisałem w związku z tym list do BZWBK o wyjaśnienie tego incydentu. Wówczas otrzymałem informację, że przelew został błędnie wykonany przez klienta banku i przekazany na moje konto, a ponieważ ten sam klient zgłosił błąd, bank podjął środki z mojego konta i przekazał do właściwego adresata. Bank nie poinformował mnie jako klienta, bo uznał, że nie ma potrzeby. A powinni, bo był to rachunek firmowy. Po tym incydencie konto w BZWBK zamknąłem.

    • O, to widzę, że nic się tam nie zmieniło od wielu lat. Miałem podobny przypadek ale jako osoba prywatna. Otrzymałem pensję od ówczesnego pracodawcy który omyłkowo doliczył premię kierowniczą, a ja takiego stanowiska nie zajmowałem. Korekta odbyła się po cichu, info dostałem dopiero od pracodawcy już sporo po fakcie. Natychmiast zmieniłem bank. Odbyło się to ponad dekadę temu kiedy jeszcze konta nie były internetowe.

    • No to fajny ten BZWBK.
      Płaci się klientowi za towar, towar odbiera, a potem zabiera zapłatę.
      I można odpalić działkę komuś z BZWBK.

  8. Kiedyś była taka głośna sprawa jak w Lublinie skimmerami obstawili wszystkie bankomaty na Krakowskim Przedmieściu. Wykradziono mi w ten sposób kasę z konta, poprzez wyjęcie gotówki z bankomatu w Peru. Bank przyjął reklamację i zwrócił całą kwotę BEZ 5zł. Na moje pytanie w infolinii dlaczego nie oddali 5zł, powiedzieli że to nie z kradzieży a z racji na to, że sprawdzałem stan konta w bankomacie w… Peru. Szlag mnie trafił. Znów reklamowałem za te 5zl. To były czasy, gdy za telefon na kartę jeszcze słono się płaciło. Cała rozmowa z bankiem o zwrot 5zl kosztowała mnie 10. Ale mBankowi nigdy już niczego nie odpuszczę. Bo skąd mam mieć pewność że że złodziejami nie współpracowali? Na początku w ogóle kasy mi oddać nie chcieli i tłumaczyli się że to że względu na to, że nie mam ubezpieczonego konta, a oni mi to ubezpieczenie proponowali! Absurd… Złodziej goni złodzieja, a ja potrafię wyobrazić sobie sytuację, że bank okrada klienta po to, by zmusić go do kupienia niby “legalnego” ale kompletnie niepotrzebnego ubezpieczenia na ochronę trzymanych w banku pieniędzy. Tylko, że to są “cyferki” na koncie, a nie gotówka…

  9. Komornik może zająć środki na koncie (po za kwotą wolną ok.1500 zł ) jak by właściciel rzeczywiście miał dług, ale żeby bank sam robił przelew do komornika z konta właściciela to raczej tak nie powinno wyglądać prawda?

    • Komornik zajmuje konta do kwoty zadłużenia na każdym koncie. Załóżmy, że wisisz komornikowi 5000, a na swoich kontach masz powiedzmy: 4666, 4777, 4888, 4999 to bank zrobi ci 4 blokady, bo z żadnego konta nie może zaspokoić pazerności komornika. I tak mimo posiadania kasy w wysokości 19330 i długu 5000 masz blokady na 20000. Musisz wpłacić złotówkę na konto z saldem 4999 (a właściwie -1) aby bank zrealizował zajęcie komornicze. A i jeszcze poprosić aby zdjęli ci pozostałe blokady. mBank

    • @xxx
      Większych bredni dawno nie czytałem! Jeśli w chwili wpływu zajęcia do banku już znajdują się środki ponad kwotę wolną to są blokowane a potem wysyłane komornikowi. W tym przypadku jedno z kont zostanie wyczyszczone do zera i jeszcze bank zabierze parę złotych z jakiegoś innego (aby było razem 5000). Dług spłacony i bank zamyka sprawę.

    • i dlatego lepiej nie trzymać kasy w banku…. z gotówki ciężej człowieka okraść

  10. Banki ogólnie mają wszystko w du. W Credit Agricole przeszedł kredyt z błędnymi danymi (pracownik sklepu gdzie brałam towar na raty spisywał z DOWODU a pomylił się w imieniu). Mam umowę na błędne dane (czyi teoretycznie kredytu nie mam ;)). Na infolinii kompletna olewka, odsyłają do placówki. Wystałam swoje w kolejce w banku, pani nie potrafiła mi pomóc. Powiedziała mi wprost, że pierwszy raz się z czymś takim spotyka i żebym przyszła kiedy indziej jak będzie ktoś bardziej kompetentny. Normalnie śmiech na sali.

    • Ten sam bank, jakiś czas temu, na mój wniosek zamknięcia konta, nie zamknął go, jak się okazało dopiero po trzech miesiącach… A okazało się bo stałe zlecenie, które miałem tam ustawione NADAL SIĘ WYKONYWAŁO. Jak to możliwe? A tak, że firma, która mi płaciła nie miała zaktualizowanego numeru mojego konta i rozliczenia delegacji wpadały na tamto konto (wypłata, co ciekawe na inne, nowe, zaktualizowane) i z tych rozliczeń delegacji wykonywało się to zlecenia stałe… Swoje w banku musiałem odstać, żeby to prostować, mimo tego, że oficjalnie umowa była rozwiązana. Nie mówiąc o tym, że mieli w dupie odzyskanie pieniędzy, które się wysłały tam gdzie wysłały…

  11. w mBanku miałem zajęcie na koncie przez wiele lat, nie używałem ich konta. gdy po latach odzyskałem dostęp wybrałem opcję “zapytanie dotyczące zajęcia” żeby uzyskać więcej informacji (tytuł nic mi nie mówił). okazało się że zajęcie zostało zrealizowane, na infolinii się dowiedziałem że to oczywiste że opcja zaczynająca się od “zapytanie” oznacza realizację. wiecie co było najlepsze? przyszedł zwrot bo dług się przedawnił, ale bank prowizję pobrał. konsultanka powiedziała, że przecież mogę reklamować i mi zwrócą. powiedziałem że nie po to mam konto w banku żeby pisać reklamacje żeby nie dać się okraść i konto zamknąłem.

  12. Nazwa odbiorcy – “KOMORMOK”…

  13. A co to jest KOMORMOK? Chyba pracownik mBąka robił przelewy na “odwal się”! :)

  14. Mój ulubiony mbank przelał pieniądze na konto komornika +30 zł za przelew. Kiedy niesłusznie przelane pieniądze wróciły od komornika musiałem wywalczyc zwrot 30 zł które pobrał bank. Efekt, zmieniłem bank i po zawodach.

  15. dlaczego podajecie kwotę, a na screenie niżej ją blurujecie? :P

  16. Kilkanascie lat temu mialem nieprzyjemnosc przejscia przez nieuzasadnione zablokowanie konta w mBanku. Zgodnie z wyjasnieniem ustnym ze strony banku, sytuacja byla jak w jednym z wpisow wyzej – konto zostalo zablokowane poniewaz moje pierwsze imie i nazwisko sa identyczne jak innej osoby.
    O ile moge zrozumiec, ze pomylki sie zdarzaja; moge tez zrozumiec dlaczego Prawo Bankowe zezwala na taka blokade bez wyroku sadowego; moge nawet zaakceptowac (chociaz zrozumiec – nie!), ze winny pomylki nie ponosi absolutnie zadnej odpowiedzialnosci za swoja pomylke; to nie potrafie pogodzic sie z faktem, ze bank nie tylko nie poinformowal mnie o blokadzie, nie tylko nie pofatygowal sie zeby poinformowac mnie ze zaszla pomylka i konto jest juz odblokowane (informacje taka uzyskalem ja sam, 4-tego dnia od zablokowania srodkow, w rozmowie telefonicznej w ktorej dowiedzialem sie ze “konto zostalo juz wczoraj odblokowane”), ale przede wszystkim ze przez 3 dni odmawiano mi _jakiejkolwiek_ informacji dlaczego nie moge korzystac z mojego konta. W tym swietle juz nawet mniej bulwersujacy jest fakt, ze wspomnianej wyzej informacji pracownik banku nie uznal za stosowne zakonczyc slowkiem “przepraszamy”.

    Od ww zdarzenia minelo juz ponad 10 lat, wiec szokujace jest dla mnie, ze takie sytuacje wciaz sie zdarzaja, i to jak widze – dosc czesto, a nikt nie podejmuje zadnych krokow w kierunku obrony praw bezkarnie krzywdzonych na skutek pomylki (o ile to faktycznie tylko “pomylki”, bo to dla mnie dosc malo prawdopodobne, ze po kilkunastu latach identyfikowanie uzytkownika tylko jego imieniem i nazwiskiem to wciaz tylko pomylka).

    A moze jest jednak jakas mozliwosc dochodzenia swoich praw? Konkretnie, chodzi mi o to czy bank nie jest zobowiazany, aby na wyrazne zyczenie uzytkownika zablokowanego konta umozliwic mu zdobycie informacje na jakiej podstawie to konto jest zablokowane?
    Np, przekazujac mu informacje o konkretnej jednostce windykacyjnej, ktora zlecila blokade.

Odpowiadasz na komentarz Michał

Kliknij tu, aby anulować

Zamieszczając komentarz akceptujesz regulamin dodawania komentarzy. Przez moderację nie przejdą: wycieczki osobiste, komentarze nie na temat, wulgaryzmy.

RSS dla komentarzy: