18/8/2015
Doszły nas słuchy, że P&G w Warszawie ma problem ze swoimi systemami od 2 dni, a wczoraj rozesłano SMS pracownikom żeby nie przychodzili dzisiaj do pracy. Ponoć leży SAP, intranet i inne wewnętrzne usługi. Może ktoś z czytelników ma więcej informacji na temat tego incydentu?
Atak jak u Sony, czy fakap jak w LOT? :)
Aktualizacja
Kolejny z czytelników informuje:
Rozmawiałem z moimi znajomymi z P&G i podobno systemy globalnie zostały zhackowane (nie tylko w Warszawie). Coś już im się tam udało odtworzyć, poczta podobno działa, ale duża część danych została bezpowrotnie stracona.
Normalka, czeka to każdą dużą korporację, która IT traktuje jako zło konieczne, a z drugiej strony wdraża pierdoły na podstawie widzimisię prezesów czy dyrektorów.
@Kenjiro, juz ktos o tym pisal, jesli IT nie jest tym, czym trudni sie firma i z czego czerpie zyski, to traktuje ta sprawe wlasnie jako zlo konieczne i dopoki ktos sie nie wlamie i nie narobi bajzlu, to nie ma szans na poprawe sytuacji. Kazdy opiekujacy sie infrastruktura w firmie wie gdzie co i jak poprawic, ale jesli chce na to kase, to widzi jak szef patrzy na niego jak na idiote. Pozostaje sie modlic firewalla, zeby dopomogl ;)
wszystkie uslugi juz sa up. nie byl to zaden atak tylko czkawka spowodowana glupota ludzi robiacych aktualizacje.
Znajomi pracujący jako podwykonawcy P&G nie mają dostępu do serwerów od około tygodnia – półtora. Z tego co oni wiedzą spaliła się serwerownia w centrali, a “przy okazji” tego samego dnia była poważna awaria w serwerowni w Polsce. Duża ilość danych utracona bezpowrotnie.