12/2/2010
Dokładnie tydzień temu, Niebezpiecznik gościł na otwarciu nowej siedziby krakowskiego oddziału R&D firmy ESET. Poniżej zamieszczamy foto-relację z imprezy :-)
Gdzie to jest?
Ze zlokalizowaniem nowej siedziby nie było problemu. Przed wejściem ustawione zostały jupitery, które widać było na niebie w całym północno-wschodnim Krakowie.
Po przekroczeniu progów nowej siedziby Esetu zostaliśmy powitani przez hostessy i szampana :-)
W oczekiwaniu na początek imprezy można było uzupełnić braki w energii za pomocą specjalnego “esetowego” napoju energetyzującego i innych słowackich smakołyków. Przez chwilę nawet zastanawialiśmy się dlaczego słowacka firma obsługująca event wolała przywieźć swoje produkty niż kupić je na miejscu…
Gości przywitał i imprezę poprowadził kabaret, którego nazwy nie mogłem sobie przypomnieć. Chodziło oczywiście o Chatelet.
Po krótkim przywitaniu nastąpiło oficjalne otwarcie nowej siedziby. Wstęgę przecieli słowaccy współzałożyciele Esetu wraz z dyrektorem polskiego oddziału, Jakubem Dębskim.
Następnie mogliśmy zobaczyć, na czym polega praca w esetowym Virus Labie. Zademonstrowane zostały niektóre narzędzia i przykładowa analiza malware’u.
Po technicznej prezentacji można było zrelaksować się podczas gry na Nintendo Wii i PlayStation
Ci, którzy woleli bardziej rzeczywiste rozrywki, mogli podziwiać słowacki zespół taneczny.
…i wywijającego butelkami barmana.
Nie zabrakło też fajerwerków, na potrzeby których zamknięto znaczną część parkingu ;)
To tyle jeśli chodzi o obrazki i przebieg imprezy. Ekipa krakowskiego Esetu (a przynajmniej te osoby, które bliżej poznaliśmy) wywarła na nas bardzo pozytywne wrażenie. Widać, jak bardzo są “wkręceni” w swoją pracę. Walka z wirusami to dla nich przyjemność, a nie nudny obowiązek. Taka atmosfera powinna panować w każdej firmie :-)
Zachęcamy Was jednak do przeczytania o planach Esetu dotyczących Polskiego rynku — przeprowadziliśmy w tej sprawie wywiad z szefem Esetu na Polskę, Jakubem Dębskim. Z wywiadu dowiecie się m.in. jakie zdolności trzeba posiadać, żeby zostać pracownikiem Esetu i dlaczego MKS_Vir nie stał się tak popularny jak słowacki antywirus.
[…] Sprawdźcie, czy nadajecie się na pracownika VirusLaba i koniecznie poczytajcie o tym jak wygląda miejsce w którym być może przyjdzie Wam pracować? […]
Miałem napisać, że zamiast słowackich napojów mogli przywieźć słowackie hostessy (Słowaczki są prześliczne!), ale widzę, że przywieźli sympatyczny zespół, czyli nie brakło największego atutu Słowacji. ;)
A tak się właśnie zastanawiałem kto się tak pilnie bronił przed nalotem dywanowym :D
Biuro ladne, otwarcie huczne i pewnie kosztowne, jednak skutecznosc oprogramowania ESETu wg niektorych jest niska: autora botnetu Zeus – nie wiem, czy zetkneliscie sie z ta informacja ;)
Wydaje mi sie, ze cala te kase lepiej byloby wlozyc w prace nad poprawieniem heurystyki, bo w dzisiejszych czasach ubiega ona raczej skanowanie sygnaturowe.
@Heinrich: haha, sądzisz, że jakiś AV na rynku nie ma sygnatur heurystycznych? dobre sobie :D problem z heurystyką jest taki, że może powodować FPki, a jednak wszystkie wiodące AV starają się chyba tego unikać, co pokazują testy VB
co do Zeusa, po samej wiadomości ciężko stwierdzić, co mieli na myśli, ale chyba masz rację