11:30
5/3/2012

Ale nie ma afery, chodzi o dane jednego użytkownika. To normalne, wszystkie podmioty mają obowiązek przekazywać tego typu dane. Na plus dla Twitter jest to, ze poinformował on “inwigilowanego”, wbrew prośbom służb.

Ten wpis pochodzi z naszego linkbloga *ptr, dlatego nie widać go na głównej.
*ptr możesz czytać przez RSS albo przez sidebar po prawej stronie serwisu.

Dowiedz się, jak zabezpieczyć swoje dane i pieniądze przed cyberprzestępcami. Wpadnij na nasz kultowy ~3 godzinny wykład pt. "Jak nie dać się zhackować?" i poznaj kilkadziesiąt praktycznych i przede wszystkim prostych do zastosowania porad, które skutecznie podniosą Twoje bezpieczeństwo i pomogą ochronić przed atakami Twoich najbliższych. Uczestnicy tego wykładu oceniają go na: 9,34/10!

Na ten wykład powinien przyjść każdy, kto korzysta z internetu na smartfonie lub komputerze, prywatnie albo służbowo. Wykład prowadzimy prostym językiem, wiec zrozumie go każdy, także osoby spoza branży IT. Dlatego na wykład możesz spokojnie przyjść ze swoimi rodzicami lub mniej technicznymih znajomych. W najbliższych tygodniach będziemy w poniższych miastach:

Zobacz pełen opis wykładu klikając tutaj lub kup bilet na wykład klikając tu.

10 komentarzy

Dodaj komentarz
  1. hehe a to dobre, a co są jakies przepisy że portal mający takie dane nie może informowac że psie służby cos węszą? czy jak bo nie rozumiem, prawa jednostki topnieja na naszych oczas za sprawą samych jednostek właśnie – jak złomiarka z Gruzji odciąć internet i zrobić wszystko od początku ;)

    • A rozumiesz co to znaczy, że służby “poprosiły”, a nie zażądały? Swoją drogą w artykule źródłowym nie znalazłem wzmianki o takiej niespełnionej prośbie.

  2. Czy niebezpiecznik miał już do czynienia ze służbami?
    Np. przychodzą akronimy i żądają info o tym lub tamtym “informatorze” i maila bądź ip.

    • Ciut inaczej ma się sprawa dziennikarzy…

  3. Tak, przekazywali nam juz dość sporo informacji. Jesteśmy w stałej współpracy ;)

    • So are we.

    • So we have taken too

  4. Z tego co wiem, w USA obowiązuje “Patriotic Act”, który obowiązuje wszystkie firmy do przekazywania danych służbom. Nie wiem czy w tym przypadku opierano się na tym przepisie, ale nawet jeśli nie, to w większości krajów firmy informatyczne przekazują dane użytkowników po prokuratorskim nakazie.

  5. Na plus dla Twitter jest to, ze poinformował on “inwigilowanego”, wbrew prośbom służb.

    A jakby to było konto Bin Ladena (wiem, że nie żyje, ale mi żaden inny “hardcore” terrorysta nie przychodzi do głowy) to też by poinformowali? Twitter niestety wykazał się tutaj dużą głupotą i naiwnością. Po takiej informacji gościu przecież mógł skasować konto, spakować manatki i wyjechać do Meksyku czy innej Panamy. I przestępca byłby na wolności

    • Bin Laden nie był żadnym “hardcore” terrorystą, tylko marionetką wykreowaną na potrzeby CIA, i nie żył już od paru ładnych lat

Odpowiadasz na komentarz Sergi

Kliknij tu, aby anulować

Zamieszczając komentarz akceptujesz regulamin dodawania komentarzy. Przez moderację nie przejdą: wycieczki osobiste, komentarze nie na temat, wulgaryzmy.

RSS dla komentarzy: