5/11/2012
O wycieku kodu źródłowego VMWare ESX Server pisaliśmy już jakiś czas temu. Teraz po internecie znów zaczęła krążyć paczka z rzekomymi źródłami VMware. Firma jednak dementuje, iż jest to kod źródłowy najnowszych produktów. I rzeczywiście, po ściągnięciu plików z torrenta można dostrzec datę 1998 w nagłówku — wszystko więc wskazuje, że jest to ten sam kod, który udostępniono w kwietniu tego roku.
VMWare to (komercyjny) szajs, są znacznie lepsze (otwarte) alternatywy.
Bez przesady.
VBox jest fajny i imo wygodniejszy, ale na windowym hoście pracuje wolniej niż VMW, a to może niektórych zniechęcić.
AQEMU w jeszcze nie testowałem, więc może ono będzie znacznie lepsze.
nawet jeśli działa o 2-3% wolniej to i tak jest lepiej bo nie jesteś na smyczy korporacji która wymusza kupywanie co rok nowej licencji.
alternatywa dla VMWare to nie tylko VBox, np. XenServer, Hyper-V czy nawet darmowy ESXi (VMware vSphere Hypervisor)
Na Phoronixie był kiedyś test-zestawienie wirtualnych maszyn i Xen nieźle dostawał po dupie. Trzeba jednak zaznaczyć, że były to testy z punktu widzenia użytkownika, a nie zastosowania serwerowego, ale czy internautę interesuje punkt widzenia serwera? Jeśli tak, to sobie dotrze do odpowiedniej literatury.
vmware najlepsze jesli za darmo
W codziennym użytkowaniu VMware i Virtualboksa zauważyłem, że pod VM maszyny działają mi trochę wolniej niż pod VB. Za to pod VB zdarzają mi się pewne błędy działania systemu gościa w zależności od typu procesora hosta. Na Pentium i7 w Windows 7 jako gość, włączenie opcji EAF w EMET 3.0 mocno spowalnia chronioną aplikację. W obu rozwiązaniach ciągle wychodzą jakieś drobiazgi ;)
@h
Chyba nie pracowałeś na vSphere z pełnymi ESX’sami w jakimś większym środowisku.
Takie pi….nie usera co korzysta z virtualizacji na desktopie a nie wersji serwerowej.
Znając życie jeszcze pewnie na zpiraconej wersji Workstation.
VMware to nie tylko soft, a także wsparcie i baza wiedzy. Ciekaw jestem jak w środowisku produkcyjnym spisał by ci się produkt “open” do którego nie masz wsparcia a musisz mieć działające środowisko. W wszystkich produktach komercyjnych czy open i tak płaci się za wsparcie (np RedHat).
“Ciekaw jestem jak w środowisku produkcyjnym spisał by ci się produkt “open” do którego nie masz wsparcia a musisz mieć działające środowisko.”
Ekmh… – normalnie?
jak sie nic nie dzieje to ok, a jak zaczynają sie problemy ze jakaś app nie działa prawidłowo i trzeba na szybko cos uruchomić bo stoją nad toba i wymagają “ma działać i dlaczego jeszcze nie działa” (standardowe pytana z sektora szeryfowego co maciupkie ma pojecie o informatyce w dowolnym kontekście)
Miałem juz różne zdarzenia i odbijanie piłeczki pomiędzy producentami sprzętu, app, bazy itd.. (mam na myśli środowisko: dell, ibm, oracle, microsoft, redhat, vmware, esri, cisco, emc + plus producent oprogramowania którego z litości nie wymienię)
Dopóki wszystko dziala to open source nie jest zly, ale jak trafisz na problem to zaczynają sie schody, społeczność nie zawsze pomoże, a jednostkowe podejście do problemu kosztuje więcej niz support.