30/4/2020
Jeszcze nie opadł kurz po dyskusji o przekazaniu danych osobowych Polaków Poczcie Polskiej, a okazuje się, że karty do głosowania są już wydrukowane i pakowane przez kilka firm w kraju. Z jednej z nich, jak donosi RFM, pracownik przerażony tym, że “pakiety wyborcze” kompletuje się bez nadzoru, postanowił wynieść jeden z nich, dowodząc, że być może ktoś jest w stanie pozyskać takie pakiety i oddać za ich pomocą głosy w sposób nieautoryzowany.
Przykładowy pakiet został przekazany Stanisławowi Żółtkowi i można go pobrać stąd. Sprawę bada ABW, ale pikanterii dodaje fakt, że pakiety wyborcze oficjalnie jeszcze nimi nie są, bo uprawomocniająca je ustawa nie weszła jeszcze w życie. Prawodopodobnie dlatego karty nie zawierają też dokładnej daty wyborów.
Nie wyciekła *kopia* tzw. karty do głosowania i pakietu wyborczego, tylko oryginał :)
RFM?
Dobrze że nie RFN :P
No gdzie tu jest tajność głosowania się pytam?!? W jednej kopercie karta do głosowania i oświadczenie. Nikt mi nie zagwarantuje, że poczta będzie to potem rodzielać lub co gorsza nie będą spisywali kto jak zagłosował.
“anonimowo” w internecie nie boicie się śmiać z prezydenta to czemu boicie się jawnych wyborów xD
Wewnątrz koperty powinny być zaświadczenie z numerem PESEL oraz druga koperta z głosem. Jedna osoba ma otwierać zewnętrzną kopertę, wyjąć kartkę z numerem PESEL, wyszukać w bazie/liście czy jest on poprawny do głosowania, jeżeli tak wrzucić wewnętrzną kopertę na stos. Później, inna osoba powinna otwierać wewnętrzne koperty i wyjmować głosy.
Jeżeli ten proces będą obserwować wolontariusze spośród obywateli prawdopodobieństwo naruszenia tajności głosu jest niskie.
Info do krzykacza @o.o
Art. 127 ust. 1 Konstytucji RP stanowi: „Prezydent Rzeczypospolitej jest wybierany przez Naród w wyborach powszechnych, równych, bezpośrednich i w głosowaniu tajnym.”
@anon
Tajność wyborów jest zagwarantowana obywatelowi tylko wtedy, gdy sam jest świadkiem oddania głosu w sposób tajny. Jakiekolwiek powiązanie karty do głosowania z oświadczeniem o oddaniu głosu tą tajność zaburza. Istnieje niestety spore prawdopodobieństwo, że proponowani przez Ciebie “wolontariusze obywatelscy” będą wybierani spośród tych “równiejszych” obywateli. Jedynym rozwiązaniem byłyby dwie osobne urny – jedna na głos, druga na oświadczanie. Ogólnie wysyłanie określonej karty wyborczej do określonej osoby jest już sporym nagięciem klauzuli o tajności – nikt nie zagwarantuje, że karty nie będą markowane.
Problem w tym, że jeżeli oświadczenie okaże się błędnie wypełnione (na nieistniejącą osobę/niemającą czynnego prawa wyborczego/niepodpisane/z błędami merytorycznymi), to powiązany z nim głos musi zostać uznany za nieważny. Tu powiązanie musi istnieć. Tajność głosowania gwarantuje to, że osoba sprawdzająca oświadczenia nie ma prawa otwierać koperty z kartą do głosowania, więc nie może powiązać osoby z głosem – jedynie z kartą. Inna komisja sprawdza już same karty i liczy głosy ważne, nie mając dostępu do personaliów wyborców (który miała pierwsza komisja).
Transparentność procesu wyborczego zagwarantowałby tutaj ścisły monitoring prac członków komisji telewizją przemysłową z możliwością publicznej obserwacji. Oczywiście w miejscach, gdzie pracownicy każdej z komisji wykonują obowiązki służbowe :)
Jak dla mnie to sytuacja patowa. Nigdy w życiu nie przystałbym na takie połamanie tajności wyborów. Ja jako obywatel mam mieć pewność, że oddałem głos w formie zgodnej z konstytucją.
Ponieważ obecnie wzór kart nie jest chroniony prawem, można sobie je do woli powielać i wysłać. Ciekawe czy ktoś tak zrobi… i ile tysięcy osób zrobi to z podpisem króla J. wrzucając do skrzynki w Warszawie nieopodal domu…
Mikrodruku w pantonach raczej nie powielisz domową drukarką ;) (jedna z technologii użytych przez PWPW przy zabezpieczaniu kart)
Oczywiście błąd interpunkcyjny w obu podwójnych nazwiskach — spacje wokół dywizu…
Jak dla mnie to sytuacja patowa. Nigdy w życiu nie przystałbym na takie połamanie tajności wyborów. Ja jako obywatel mam mieć pewność, że oddałem głos w formie zgodnej z konstytucją.