10:00
26/6/2012

Zasady przejścia przez kontrolę bezpieczeństwa są głu^Wjasne. Laptopy muszą być skanowane osobno. Co jeśli ktoś zapomni? W ruch idzie procedura TSA, która paraliżuje prace na lotnisku i zwiększa opóźnienia :D Autor tego wpisu zachęca do niewykładania laptopów z toreb i tym samym zwalczania TSA ich własną bronią.

W Polsce są inne zasady. Czasem trzeba wyjmować czasem nie. A jak się zapomni, zazwyczaj każą otworzyć, albo sami wyjmują laptopa i skanują go jeszcze raz laptopa bez kolejki.

Ten wpis pochodzi z naszego linkbloga *ptr, dlatego nie widać go na głównej.
*ptr możesz czytać przez RSS albo przez sidebar po prawej stronie serwisu.

Dowiedz się, jak zabezpieczyć swoje dane i pieniądze przed cyberprzestępcami. Wpadnij na nasz kultowy ~3 godzinny wykład pt. "Jak nie dać się zhackować?" i poznaj kilkadziesiąt praktycznych i przede wszystkim prostych do zastosowania porad, które skutecznie podniosą Twoje bezpieczeństwo i pomogą ochronić przed atakami Twoich najbliższych. Uczestnicy tego wykładu oceniają go na: 9,34/10!

Na ten wykład powinien przyjść każdy, kto korzysta z internetu na smartfonie lub komputerze, prywatnie albo służbowo. Wykład prowadzimy prostym językiem, wiec zrozumie go każdy, także osoby spoza branży IT. Dlatego na wykład możesz spokojnie przyjść ze swoimi rodzicami lub mniej technicznymih znajomych. W najbliższych tygodniach będziemy w poniższych miastach:

Zobacz pełen opis wykładu klikając tutaj lub kup bilet na wykład klikając tu.

21 komentarzy

Dodaj komentarz
  1. [cyt] albo sami wyjmują laptopa i skanują go jeszcze raz laptopa bez kolejki. [/cyt] laptopa nr 2 chyba do usunięcia, komentarz też jak poprawicie artykuł.

  2. Yhm, ostatnio na CDG musiałem nawet buty zdejmować, bo bramka piszczała. W Warszawie nie było problemu (z butami). W FR zamotałem się i zapomniałem o laptopach – kobita z uśmiechem na twarzy dała do zrozumienia, że nie przejdę dalej jeżeli jednak ich nie wyjmę z toreb. Większe zamieszanie i opóźnienia spowoduje ten “bojkot”.

    • I taki jest cel całej zabawy. Zwiększyć upierdliwość całej procedury, to może w końcu ludzie się ruszą…

      Oczywiście ludzie się nie ruszą, bo mogliby nie zdążyć do bezcłowego :-(

  3. głu^Wjasne ?

    • Ja nawet nie o tym. Mi chodziło o to co tam za słowo być miało.

    • Po usunięciu pozostały komentarzy, wygląda jakbym sam do siebie odpowiadał, i to jakoś dziwnie :/

    • a. no to pewnie ‘głupie’ :P

  4. 2 razy w tym miesiącu byłem w MAD i AGP – zawsze miałem laptopa w plecaku i nie wyjmowałem.

  5. GDN, WAW, KRK – “laptopika prosimy wyciagnac”, “a gdzie nalepeczka Windowsa? – to jest MacBook z OSXem na pokladzie – no a gdzie ta nalepka?”, “oo, no i pewnie jeszcze iPhonik w kieszonce a w plecaczku pewnie iPadzik?” – zapytalem czy “majteczki sciagnac i podac do raczki”…
    FRA, MUC, CDG, BRU, DUS, BER, DUB, DXB, BKK, KWI, SIN, DEL, MUM – wszedzie prosili o wyjecie elektroniki i przelozenie do osobnego boxu.

  6. Jeżeli kontrola będzie uparta (a mają wytyczne), to skończy się na osobistej i czesaniu wszystkiego co się da.
    Jeżeli wyciągam pasek ze spodni, to wyjęcie lapka z torby nie stanowi żadnego dodatkowego problemu czy opóźnienia.

    Większym problemem są cholerne buty. Ja miałem wtedy wojskowe “skoczki” i nie dość że 3 minuty rozwiązywałem, to przez panujący pośpiech zrobił się supeł i wszyscy mieli kilka minut w plecy ;)

  7. Nie do końca widzę cel takiego postępowania. Pracownicy i tak tam będą stali tyle, ile stać muszą, to raz. Nie oni te procedury wymyślili, oni je tylko wykonują, to dwa. Im nie robi różnicy czy sprawdzą kogoś w minutę czy dziesięć, natomiast ludziom, którzy spieszą się na samolot – owszem.
    Więc co to da? Jakiś urzędas w swoim biurze nagle obudzi się, że procedury za których opracowanie wziął grubą kasę są poronione?

  8. AMS, GDN, LHR, WAW, LIS – wyjmowanie laptopa to norma, po za tym ile to zajmuje? 15 sekund? Ostatnio w GDN – pan się śmiał z mojego TF101 i pytał po co mi zepsuty laptop (osobno klawiatura) a najbardziej mnie wku!@#$li na MUC – tam musiałem wywalić do śmieci zapalniczkę ZIPPO (chociaż zwykła chińska w mojej kieszeni im nie przeszkadzała) dla jasności dodam, że na żadnym innym lotnisku nie kazali mi jej nigdzie wyrzucać… :(

  9. Na jakiej podstawie kazali Ci wywalić ZIPPO ? Bo metalowa ?!

  10. Jest zakaz wożenia zapalniczek… nawet w bagażu głównym.

    Raz wziąłem do podręcznego zestaw uruchomieniowy do mikrokontrolerów ATMEGA. Nieźle się musiałem tłumaczyć na GDN co to za cudo, bo wyświetlacze segmentowe LED oraz kabelki wyglądały podejrzanie :) W końcu mnie puścili :)

  11. zakaz ? miałem fajki i zapalniczkę w kieszeni – zero problemów. no chyba że coś się od lutego zmieniło.

  12. http://www.lufthansa.com/pl/pl/Przedmioty-niebezpieczne

    Ok… dopuszczalna jest jedna zapalniczka, ale nie każda… np Zippo są zakazane.

  13. A tu mamy analizę skrótowca:

    Mamy takie cosik: “głu^Wjasne”
    Czyta się jak (głu) do potęgi wutej.
    A z tego, iż dalej jest “jasne” i to ciągiem, można wnioskować
    że czytający “ja” podstawiając te różne W, może usnąć.
    “ja-sne”, kwazi-wewnetrzny nakaz zasypiania, by nie uszkodzić się absurdem.
    A że niema tam ę tylko e na końcu, sugeruje to wykładnicze zasypianie.
    Oraz “jasne” daje wizje tego światełka w tunelu…
    Od lampy jadącego Pociągu, uderzającego w nas dobitnie tym głu^W.
    Takie “głu^Wjasne”, jako-takie: “yhy dotarło ??”,”przebiło się przez mózgo-firewalla”.

    (
    na pohybel nazikom, błędy mają drugie dno,
    poprawność językowa jest zbyt papierowa dla takich absurdów
    błędy językowe = exploity domózgowe
    )

    Czyli ostatecznie:
    głu^Wjasne = tak głupie, że w mózg tego nie ogarnia.

    Zupełnie jak mój komentarz ;)
    I mam nadzieje że nie załamałem nim znów filtru spamowego…

    • Nie.
      ^W to ctrl+w – sprawdź sobie co to robi na konsoli.
      :wq
      y

  14. BTW, będzie opisane jak powstały te posty które zostały usunięte?

    • Tyle piszecie o tym żeby się chwalić incydentami, a tu nic, tylko usunięcie komentarzy.
      Taki trochę kalizm.

  15. Artykuł przypomniał mi mój przypadkowy “hacking” na lotnisku Chopina w Warszawie 4 lata temu. Przechodziliśmy grupą wycieczkową przez kontrolę osobistą. Za linią normalnej kontroli stało kilka takich skanerów, do których się wchodzi, a one poszukują nielegalnych substancji. Panel kontrolny zachęcał do wpisania hasła. Korzystając z zamieszania i z nudy wpisalem “1234”. Maszyna zaświeciła i zabuczała. Nikt jej nie pilnował, a hasło (mając na uwadzę że to maszyna zapeniająca bezpieczeństwo) było absurdalne. Zabrakło mi czasu żeby zrobić znajomym skan wykrywający amfetamine. :P

Odpowiadasz na komentarz yes2mike

Kliknij tu, aby anulować

Zamieszczając komentarz akceptujesz regulamin dodawania komentarzy. Przez moderację nie przejdą: wycieczki osobiste, komentarze nie na temat, wulgaryzmy.

RSS dla komentarzy: