Niebezpiecznik

Pod warunkiem, że nie przeznaczy tego na totolotka.

@AdNet: ogólnie rzecz biorąc pieniądze z przestępstwa trzeba “wyprać”, czyli ukryć ich nielegalne pochodzenie, tak żeby wyglądały na pochodzące z legalnej pracy/biznesu. Wyszukaj sobie w internecie hasło “pranie brudnych pieniędzy” albo lepiej, jak znasz angielski “money laundering”, to się dowiesz, jak to mniej więcej działa. Kilka przykładów (nie gwarantuję dokładności, wiem to wszystko tylko z teorii, nigdy się tym nie zajmowałem w praktyce):

1. Jeżeli się nie spieszy, może po prostu założyć mały, usługowy biznes, operujący głównie w gotówce. Stąd się wzięło określenie o “praniu” – mafia w czasach prohibicji w USA legalizowała dochody z handlu spirytusem poprzez pralnie chemiczne będące własnością gangsterów, tak że gotówka wyglądała na opłaty za usługi pralni. “Klienci-widmo” płacą gotówką z łupu za wykonane usługi, cwaniak wykazuje miesięczne dochody mniej więcej odpowiadające przeciętnym z takiej działalności na rynku i po kilku latach 8 mln z łupu zamienia się w zysk z legalnego przedsiębiorstwa. Potencjalne problemy:
– jeżeli numery seryjne banknotów są znane, to policja szybko typa namierzy;
– wiarygodne “przepranie” takiej sumy trwałoby lata, jeśli nie dekady.

2. Zagraniczne raje podatkowe/jurysdykcje z tajemnicą bankową/inne, gdzie luźno przestrzega się regulacji. Tam działają instytucje i specjaliści pomagające w wypraniu lewych pieniędzy, a prawo państwowe często chroni tajemnicę bankową. Zakładasz tam sobie tzw. “korporację shell” (właściciel jest tajny, jedyną znaną osobą jest dyrektor, najczęściej zawodowy pomocnik “praczy” – prawnik czy księgowy) i wpłacasz pieniądze na jej konto.

Jak już masz pieniądze w systemie bankowym, przepuszczasz je przez wiele różnego rodzaju struktur (firmy i korporacje krzaki, lewe faktury, przekazy pieniężne, tajne struktury typu trusty, handel nieruchomościami… możliwości jest tyle co ludzkiej wyobraźni) aż masz pewność, że nikt nie będzie w stanie tych pieniędzy z tobą powiązać.

Potem przekazujesz sobie pieniądze do kraju, gdzie chcesz je spożytkować, i tu znowu jest pełno możliwości: twoja międzynarodowa korporacja (o tym, że jest twoja, wiesz tylko ty i profesjonalny “pracz”, który zarządza tym całym gąszczem z poprzedniego akapitu) otwiera tam działalność i zostajesz jej pracownikiem, któremu przyznaje służbowe auto i mieszkanie; zakładasz zupełnie nową firmę, która robi zagraniczne interesy z firmą krzakiem posiadającą twoje pieniądze… Jeżeli wszystko dobrze zrobisz, jesteś nie do namierzenia.

Jedyny problem to wymiana pieniędzy na jakąś bardziej akceptowalną walutę (dolar, funt, euro, rubel) – złotówki raczej nie są popularne w międzynarodowych centrach finansowych, a po takim skoku przez jakiś czas na pewno nikt nie będzie chciał ich przyjąć. Legalne kantory odpadają – transakcje powyżej 10000 euro (czy coś takiego, w każdym razie jest limit) są obowiązkowo raportowane i wiążą się z podaniem danych osobowych, więc uniknięcie tego wymagałoby prawie 200 wizyt w różnych kantorach – czego na pewno spodziewa się policja.

Najlepszym sposobem wydaje mi się byłby inny przestępca, który ma dużo zagranicznej gotówki, a potrzebuje złotówek (np. prowadzi przestępczą działalność w Niemczech i zyski ma w euro, ale ma podwładnych w Polsce którym musi zapłacić w złotych). Zapewne na czarnym rynku są też wyspecjalizowani “waluciarze” – w końcu ten facet to pewnie nie jedyny, który nielegalne zyski w złotych potrzebuje przetransferować za granicę. Jeżeli ten złodziej rzeczywiście tak dobrze się przygotował, to pewnie i to ma zaplanowane.

Summa summarum, jak się to wcześniej zaplanuje, to spożytkowanie kradzionych pieniędzy nie jest dużym problemem. Mam nadzieję że pomogłem. Nie, nie jestem przestępcą ani specjalistą finansowym z Kajmanów – wszystkiego co na ten temat wiem dowiedziałem się z legalnych źródeł w internecie.

Ten złodziej to raczej nie patologia skoro tak dokładnie wszystko zaplanował i policja jeszcze go nie znalazła…

Inny nos i zupełnie inne uszy.

Dev0: tu nie ma się co dziwić. Może jeszcze nie zauważyłes, że Polska to skorumpowany układ koleżeński, a sądy, policja i inne służby działają pod dyktando władz, czy innych przestępców. Słyszałeś kiedyś o aferze np. Orlenu? Jeśli nie, wpisz w google. Zastanów się jakie tam pieniadzę ukradli. Czy ktoś za to został skazany.
Nie wiem jak ty, ale ja jestem z grupy wiekowej pamiętającej “okrągły stół”…
Ja rozumiem te reakcje i liczę, że go nie złapią.
Pozdrawiam

z tym tylko, że to akurat jest całkiem niezłe ;)
A najlepsze, że aby to wszystko się udało najprawdopodobniej od początku do końca musiał to zaplanować samemu. Człowiek to jednak słabe ogniwo, a tu widać, że wszystko przemyślane od a do z