12:30
4/10/2012

Na Pastebin, chyba w ramach początku roku akademickiego, pojawiła się wklejka, która — jak piszą jej autorzy — pragnie zwrócić uwagę na to, co dzieje sie z edukacją (a według nich, źle się dzieje). Swoją odezwę podsycają 120 000 rekordów należacych do studentów wielu różnych szkół wyższch z całego świata (twierdzą, że chodzi o 100 uniwersytetów). Na pierwszy rzut oka, nie widzimy danych z Polski.

Przeczytaj także:

Ten wpis pochodzi z naszego linkbloga *ptr, dlatego nie widać go na głównej.
*ptr możesz czytać przez RSS albo przez sidebar po prawej stronie serwisu.

Dowiedz się, jak zabezpieczyć swoje dane i pieniądze przed cyberprzestępcami. Wpadnij na nasz kultowy ~3 godzinny wykład pt. "Jak nie dać się zhackować?" i poznaj kilkadziesiąt praktycznych i przede wszystkim prostych do zastosowania porad, które skutecznie podniosą Twoje bezpieczeństwo i pomogą ochronić przed atakami Twoich najbliższych. Uczestnicy tego wykładu oceniają go na: 9,34/10!

Na ten wykład powinien przyjść każdy, kto korzysta z internetu na smartfonie lub komputerze, prywatnie albo służbowo. Wykład prowadzimy prostym językiem, wiec zrozumie go każdy, także osoby spoza branży IT. Dlatego na wykład możesz spokojnie przyjść ze swoimi rodzicami lub mniej technicznymih znajomych. W najbliższych tygodniach będziemy w poniższych miastach:

Zobacz pełen opis wykładu klikając tutaj lub kup bilet na wykład klikając tu.

15 komentarzy

Dodaj komentarz
  1. Standard, niestety…

  2. Na pierwszy rzut oka: srogo. Ale pobieżny rzut oka – i de dane nie są aż takie straszne, w większości to imię+nazwisko+mail, czyli dane powszechnie dostępne. A numer telefonu uczelnie też udostępniają. OK, jest parę zrzutów haseł, ale za bardzo nie ma co panikować. Problem “skąd ludzie mają te bazy” rzecz jasna dalej jest otwarty.

    • Imię, nazwisko, email i jaki kierunek studiuje? Przecież to normalnie udostępniają polskie uczelnie przez USOS…

    • udostępniają ale dla zalogowanych.

  3. jeśli nie ma danych z Polski to znaczy, że to jakiś fake. Wszak wiadomo, że Polacy są wszędzie. ;-)

    • Nie ma, bo nie szukali :-]…

  4. Dane już zaczęły znikać z mirrorów

  5. “We have set out to raise awareness towards the changes made in today’s education, how new laws imposed by politicians affect us, our economy and overall, our way of life”
    Udostępnienie bezużytecznej bazy danych faktycznie z pewnością zwiększy świadomość społeczną.
    Na komputer powinno się mieć licencję, którą można zrobić mając co najmniej 18 lat.

  6. Polacy oczywiście jak we wszystkim są daleko za murzynami w biciu rekordów, dlatego nie ma ich na tej liście…

    • Co robi administrator baz danych? Bije rekordy!

  7. Akurat w przypadku jednej z polskich uczelni można wyciągnąć różne informacje które wewnątrz uczelni zezwalają na pełne podszywanie się pod danego studenta. Pewno na innych jest tak samo, ale nie chcę zdradzać o którą chodzi. Chociaż dane standardowe jak imię, nazwisko, wydział, (implikowany mail, wystarczy znać jak się tworzy), nr. indeksu. Tymczasem na tym imię, nazwisko i nr. indeksu pozwalają na zapisanie/wypisanie się na/z języków. Niby głupota, ale wystarczy zebrać dane i botem wszystkich wypisać odpowiedniego dnia by solidnie zepsuć pracę wszystkim.

  8. records=/=rekordy, nie ma takiego słowa w języku polskim. Odpowiednikiem powinno być raczej “danych”/”wpisów”, coś w tym stylu.

    • BTW. Zapraszam do czytania… http://sjp.pwn.pl/szukaj/rekord
      Skąd kolega “rafał” wyciąga takie wnioski że niby nie należy ?
      A jak powiem że kolega “rafał” bije rekordy np. bezmyślności czy głupoty to też będzie źle ? Rekordy – l.m od słowa rekord jest poprawna jak najbardziej i mogę w prosty sposób udowodnić że istnieje w języku polskim.
      Rekord zwany w niektórych językach po prostu strukturą (ang. structure, struct, record) (logiczny odpowiednik to krotka).
      Jest to obiekt programistyczny, grupa danych – takiego samego lub różnego typu – posiadająca swoją ustaloną strukturę, oraz możliwość zmiany i odczytania jego elementów. Generalizować do końca nie chce, gdyż rozumiem że niebezpiecznik jest miejscem które odwiedzają różni ludzie, zainteresowani tematem szeroko pojętego it. Ale później taki “rafał” – powiedzmy dorośnie zrobi odpowiednie “papiry” zostanie rektorem i ważnym będzie aby odpowiednio się napaść a nie dbać o dane osobowe i odpowiednie procesy wew. samej struktury uczelni. Ja widziałem listę z np. nr. pesel …

    • … a numer PESEL i numer indeksu (nadawany sekwencyjnie) starczają by na Pewnej Warszawskiej uczelni technicznej zalogować się do systemu i wypełnić m.in. deklarację na przedmioty w czyimś imieniu. Hasła do systemu zmienić się nie da.

    • A administrator jednego z wydziałów konkurencyjnej Warszawskiej Akademii Technicznej podaje pesel i numer indeksu na niesprawdzone bazy e-maili (że niby to prywatne studentów), dzięki danym z jego korespondencji można się zalogować do MSDNAA. A po włamie na jego sieć przez publicznego APka i zwrócenia mu uwagi na trywialne hasła straszy policją :)

Odpowiadasz na komentarz Darek

Kliknij tu, aby anulować

Zamieszczając komentarz akceptujesz regulamin dodawania komentarzy. Przez moderację nie przejdą: wycieczki osobiste, komentarze nie na temat, wulgaryzmy.

RSS dla komentarzy: