15:48
22/8/2011

Daniel Domscheit-Berg, jeden z członków WikiLeaks twierdzi, że bezpowrotnie skasował 3,500 plików, które zostały nadesłane przez informatorów do WikiLeaks. Dlaczego? Bo według niego założyciel WikiLeaks, Julian Assange, nie był w stanie zagwarantować bezpieczeństwa osobom, które je nadesłały.

Jak donosi Der Spiegel, wśród skasowanych danych Daniel wymienia amerykańską “no-fly list“, czyli listę osób, które nie mogą podróżować samolotami. Assange z kolei twierdzi, że Daniel wykasował również wewnętrzne informacje dotyczące 20 skrajnie prawicowych ugrupowań.

Wikileaks, Assange i Domscheit-Berg

Wikileaks, Assange i Domscheit-Berg, fot. @ioerror

Domscheit-Berg był rzecznikiem Wikileaks do lata 2010. Później, “na skutek różnicy w poglądach”, opuścił zespół WikiLeaks otwierając OpenLeaks. To właśnie wtedy miało dojść do kradzieży i skasowania danych z serwerów WikiLeaks. Co ciekawe, dane te nie pojawiły się także na OpenLeaks.

Przeczytaj także:


Dowiedz się, jak zabezpieczyć swoje dane i pieniądze przed cyberprzestępcami. Wpadnij na nasz kultowy ~3 godzinny wykład pt. "Jak nie dać się zhackować?" i poznaj kilkadziesiąt praktycznych i przede wszystkim prostych do zastosowania porad, które skutecznie podniosą Twoje bezpieczeństwo i pomogą ochronić przed atakami Twoich najbliższych. Uczestnicy tego wykładu oceniają go na: 9,34/10!

Na ten wykład powinien przyjść każdy, kto korzysta z internetu na smartfonie lub komputerze, prywatnie albo służbowo. Wykład prowadzimy prostym językiem, wiec zrozumie go każdy, także osoby spoza branży IT. Dlatego na wykład możesz spokojnie przyjść ze swoimi rodzicami lub mniej technicznymih znajomych. W najbliższych tygodniach będziemy w poniższych miastach:

Zobacz pełen opis wykładu klikając tutaj lub kup bilet na wykład klikając tu.

16 komentarzy

Dodaj komentarz
  1. Smrodki wychodza na jaw, biedni kolesie – przyklad Juliana pokazuje dlaczego rzady tak wesolo ida na wojne z pedofilia.

  2. Sprzedawczyk?

  3. Znowu ktoś nie miał porządnych backupów… no chyba że te 3500 plików przyszyło przez parę ostatnich dni

  4. Po raz wtóry pojawia się interesujące moralne pytanie. Udostępnisz światu interesujące informacje, które uzyskałeś – w imię wolności informacji – wiedząc, że istnieje duże ryzyko naruszenia bezpieczeństwa osób trzecich? :]

  5. Według mnie wszystkie serwisy ***Leaks działają nie tylko na granicy prawa lokalnego/międzynarodowego ale także moralnego i bezpieczeństwa stanu jako takiego. Jeśli coś jest przez wojsko/dyplomację oznaczane jako tajne/poufne to tak właśnie powinno być. Jeśli walczymy o prywatność i wolność osobistą to jakim prawem naruszamy bezpieczeństwo narodowe i mamy gdzieś rację stanu. O wycieku należałoby w bezpieczny i anonimowy sposób poinformować odpowiednie władze i ewentualnie zaszantażować ale pod żadnym pozorem nie ujawniać do publicznej wiadomości!!!
    Od dawna wiadomo że wywiady/kontrwywiady mordują na zlecenie i handlują bronią, więc ujawnianie korespondencji dyplomatycznej jak również innych informacji nie przeznaczonych do publicznego rozpowszechniania jest według mnie karygodne.

    • ***Leaks to po prostu inna forma terroryzmu (w białych kołnierzykach)

    • No właśnie mówi się, ale nikt nikogo za rękę nie złapał. Ja niekoniecznie chcę finansować taką mafię, a Ty?

    • “Jeśli walczymy o prywatność i wolność osobistą to jakim prawem naruszamy bezpieczeństwo narodowe i mamy gdzieś rację stanu.”

      Dlatego, że w wojnie o wolność i prywatność ONI stoją po przeciwnej stronie barykady niż MY. Działalność współczesnych rządów i służb specjalnych nie ma nic wspólnego z interesem narodu. Nie ma się co czarować. To są z reguły struktury zbliżone do zorganizowanych grup przestępczych, które związane ciemnymi interesami z kastą międzynarodowych oligarchów cały czas knują, by umocnić swoją pozycję naszym kosztem.

  6. Chciałbym przypomnieć krotko, ze dziennikarstwo, specjalnie śledcze kieruje się innymi zasadami.
    Sławna sprawa Watergate ujrzała światło dzienne dzięki nielegalnie uzyskanym informacjom (tzw. Deep Throat – Secret Man).
    Nie oszukujmy się nie ma dziennikarstwa ujawniającego wielkie afery jeżeli nie zdobędziemy poufnych informacji a zdobywanie ich jest niezgodne z prawem – każdy rzad zabezpiecza do nich dostęp!
    Tekst kogoś kto podpisuje się Maciej i jego zarzuty, ze jest to forma terroryzmu to bzdura.

    • Zgadzam się, ale zdobycie informacji a ich użycie w ten czy inny sposób to dwie różne sprawy. ****Leaks jak i Anonimowi szastają sdobytymi informacjami (adresami, nazwiskami) na prawo i lewo. Jak już mówiłem trzeba mieć wzgląd na więcej niż jeden aspekt ujawnienia informacji niejawnych. Owszem zostanie wykryta afera ale z drugiej strony mogą ucierpieć osoby postronne. W przypadku Anonimowych cierpią przede wszystkim klienci/laicy.
      Popieram akcje Anonimowych bo odkrywają głupotę i brak kompetencji kadr sys-adminów i/lub managementu.
      Co do odkrywania afer rządowych, jest różnie. Może i słabym przykładem jest fabuła serialu Sci-Fi Torchwood (najnowszy sezon: Miracle Day), ale trzeba pamiętać że ludźmi rządzą ludzie i gdzie są duże pieniądze i władza tam będą afery (Zawsze). Trzeba zadać sobie pytanie, czy koszt wykrycia tej czy innej afery nie przewyższa racji stanu?

  7. Przypominam, że w Konstytucji mamy zagwarantowane prawo do pozyskiwania i ukazywania zdobytych informacji (nie określone w jaki sposób zdobyty).

    Art 54.
    1. Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.

    Działalność WikiLeaks nie stoi w sprzeczności z nasza jurysdykcją. Według mnie nie jest też naganne moralnie.

  8. Jaki wikileaks, jakie dane?
    Przecież to czyste śmieci, nikomu nie przydatne.
    Tylko z właściwą reklamą w środkach masowego przekazu.
    Sprzedawany jest kolejny bullshit dla mas w ładnym opakowaniu, a niektórzy dywagują tu o “wyższości świąt Bożego Narodzenia nad Wielkanocą”
    Najwidoczniej media wpływają na ludzi jak środki halucynogenne.

  9. Janie dokladnie tak wiem i myśle

  10. Swoją drogą to polecam poczytać o no-fly list. Dziwnym trafem na listę są ‘przypadkiem’ wpisywani protestujący ( jako terroryści ), czasem jakiś niewygodny kandydat na kongresmana/senatora nie poleci tuż przed wyborami na spotkanie wyborcze i dziwnym przypadkiem są to kandydaci przeciwni wojnie w Iraku, dodatkowym środkom dla służb specjalnych czy uprawnieniom do inwigilacji obywateli.

  11. Czy to nie jest przypadkiem mydlenie oczu i mącenie w
    sprawie przez siły z zewnątrz.. ?? “(…)Rząd U.S.A. od dawna
    postrzega Wikileaks jako zagrożenie dla bezpieczeństwa kraju.
    Serwis opublikował nawet tajny raport, opisujący jakimi metodami
    władze U.S.A. mogą walczyć z Wikileaks (jedym z nich była
    dyskredytacja poprzez podsyłanie fałszywych materiałów i osłabienie
    zaufania do serwisu) (…)” źródło:
    https://niebezpiecznik.pl/post/informator-wikileaks-aresztowany/?similarpost

  12. Siedzenie cicho i nie zauwazanie problemow to zwykle tchorzostwo, brak aktywnosci gdy inni cierpia to zdrada, unikanie lub brak pomocy to jest zle, wiele osob nie ma sily gdzie bysmy byli my polacy gdyby nie nasi bohaterowie, ludzie ktorzy maja serce, nadal bysmy tkwili w obrzydliwym swiecie zaklamanego komunizmu bo przecez nie mozemy walczyc z rzadami, smutne ze ktos ma takie podescie w obliczu wielkich niesprawiedlowosc w naszym kraju calkem niedawno. Wstyd.

Twój komentarz

Zamieszczając komentarz akceptujesz regulamin dodawania komentarzy. Przez moderację nie przejdą: wycieczki osobiste, komentarze nie na temat, wulgaryzmy.

RSS dla komentarzy: