26/7/2011
Jeszcze nie opadły echa łatania przez Apple dziury w iOS, która umożliwiała swobody jailbreak (i nie tylko) poprzez pliki PDF, a już pojawiła się druga łatka od Apple.
Tym razem patch dla iOS naprawia sposób, w jaki urządzenia Apple sprawdzały certyfikaty SSL. iPhone pomimo weryfikacji podpisów certyfikatów na całej ścieżce certyfikacji nie sprawdzał, czy certyfikaty te mogły zostać użyte do podpisywania innych certyfikatów (bit CA). Dzięki temu atakujący posiadający jakikolwiek poprawny certyfikat mogli wystawić “prawidłowe” pod iPhonem certyfikaty dla znanych domen i wykorzystać je do ataków Man-in-the-Middle lub w atakach typu pharming.
Ale, qwa, fuckup! Toż bit CA jest jedną z podstawowych informacji w certyfikacie i chyba każdy, kto pisał coś opartego o SSL tęsknił za takim bitem w swoim certyfikacie używanym do testów :/
Kto to pisał?
[…] 2. Podmienianie adresów IP dla znanych domen to popularna technika ataku zwana pharmingiem. Korzysta z niej nagminnie złośliwe oprogramowanie, a i my pisaliśmy o niej wiele razy… […]