23:11
9/7/2014

I tableta i inne urządzenia elektroniczne. Bo możesz zostać poproszony o ich włączenie na kontroli bezpieczeństwa – a jeśli się nie włączą, to nie będziesz mógł ich zabrać na pokład. To samo dotyczy lotów do Wielkiej Brytanii — tu jednak, kiedy komórka się nie włączy, zagraniczne media twierdzą, że będzie można ją zostawić u obsługi naziemnej do czasu powrotu…

Przeczytaj także:

Ten wpis pochodzi z naszego linkbloga *ptr, dlatego nie widać go na głównej.
*ptr możesz czytać przez RSS albo przez sidebar po prawej stronie serwisu.
 

12 komentarzy

Dodaj komentarz
  1. To najlepiej latać z jakimś power bankiem ;-).

  2. Jaki jest sens takich działań na lotniskach?

    • Twoje urządzenie nie włącza się, bo jest przygotowane do detonacji bomby i masz zapasowe źródło energii. Gdyby się włączyła przy kontroli – boom! Takie jest myślenie służb bezpieczeństwa.

    • Ale przecież, żeby zdetonować bombę, trzeba włączyć program Emacs (znany program terrorystyczny; dostępny w undergroundowych repozytoriach typu Linusk GNU/OS, czy jakoś tak) i wcisnąć Meta-A Ctrl-B. Samo zbootowanie laptopa nic nie zrobi.

      Btw. http://www.youtube.com/watch?v=pVRv_TNwRaY

    • @CluelessKiwi, ale najpierw trzeba wyjść z systemu Linusk i wejść do języka programowania C++, żeby wpisać odwrotnie binarnego stringa. Nie znasz się, to się nie wypowiadaj, bo tylko się kompromitujesz.

    • Skoro się nie włącza – to jest niesprawne. Na przykład zamiast “bebechów” ma detonator zegarowy a zamiast baterii materiał wybuchowy.

      Nota bene ponoć jakiś czarodziej z al-kaidy eksperymentuje z ładunkami wszczepianymi pod skórę i inicjowanymi “insulopodobnymi” zastrzykami.

      a emacs – bez telneta jest bezpieczny ;D

    • @Krzysiek:
      Ja zawsze wychodzę wejściem – i robię return -666 z maina do BIOSu jako zasłonę dymną.

  3. Baterie mają po kilka ogniw, co by się stało gdyby kilka z nich zdemontować i podmienić na “coś innego” (wyglądającego podobnie na rentgenie). Laptop wystartuje, tyle że wytrzyma parę minut?;)

    Inna sprawa – włączasz komputer/komórkę na lotnisku = dajesz szansę niezauważonego/bezprzewodowego wgrania czegoś na swój komputer (podatność w module Wifi, firmware…)

    • Nie pamiętam gdzie, ale gdzieś już o czymś takim słyszałem. Zabrali komuś na granicy laptopa (mógł to wcale nie być lot, tylko np. przejazd) i oddali z backdoorem.

    • @CluelessKiwi – na granicach chińskiej i izraelskiej… ;]
      Choć i Białoruś bym obstawiał… ;)

  4. 1. Średni elektronik poradzi sobie ogniwami i elektroniką w oryginalnej baterii tak żeby zajmowały 10% miejsca i dały radę na 40 sekund
    2. Bateria całkowicie wybebeszona a zamiast napędu optycznego druga bateria, tak mieli w korpo z Lenovo T520, już widziałem te bystre oczy na lotniskach w Belgii i Frankfurcie – niczym w memach – “co ja pacze” z zezem rozbierznym

  5. […] Ta sztuczka nie uda się jednak, jeśli telefon jest wyłączony (wyłączony, a nie zablokowany). Dlatego w przypadku ryzyka zatrzymania sugerujemy natychmiastowe wyłączenie telefonu. Warto to zrobić np. przed wejściem na teren lotniska — choć nie będzie to możliwe w locie do USA (por. ostatnio wprowadzony wymóg włączenia urządzenia na żądanie)… […]

Twój komentarz

Zamieszczając komentarz akceptujesz regulamin dodawania komentarzy. Przez moderację nie przejdą: wycieczki osobiste, komentarze nie na temat, wulgaryzmy.

RSS dla komentarzy: