18:17
4/3/2024

To, że na polskich dworcach można trafić na złodziejaszków i oszustów, nie jest niczym nowym. Ale jedna ze stosowanych przez nich technik jest tak “dopracowana”, że nawet ci, którzy uważają że są czujni, się na nią łapią. Przeczytajcie historię Nicefora, który — choć ostrożny i uważny — po fakcie zrozumiał, że dał się okraść i to w taki sposób, że przez chwile nawet się z tego cieszył.

Historia pozainternetowa

Czasami piszecie do naszej redakcji w sprawie oszustw dokonywanych “w terenie”, a nie w internecie (por. banalnie proste i “anonimowe” wyłudzanie pieniędzy od taksówkarzy z aplikacji taksówkarskich). Dziś kolejna historia z cyklu “spoza piwnicy”

Poznajcie Nicefora (jest takie imię), który chciał pomóc pewnej zapłakanej dziewczynie, ale potem zorientował się, że był to błąd. Nicefor za naszym pośrednictwem chciałby Was ostrzec, ponieważ — i tu się z nim zgadzamy — scam jest dopracowany, nie budzi większych zastrzeżeń i nawet ostrożne osoby mogą dać się podejść w ten sposób.

Dama w opałach, ale nie prosi o gotówkę

Nicefor jechał sobie do domu pociągiem i przesiadał się w Warszawie. Na dworcu podeszła do niego dziewczyna, która ze łzami w oczach zwierzyła mu się ze swojego problemu: albo zostawiła (albo ktoś ukradł jej) w autobusie smartfona, policja nie była w stanie jej pomóc, jest bez pieniędzy, telefonu i daleko od domu. Nie ma jak wrócić. W skrócie: pls, szloch & help.

Oto relacja Nicefora:

Zaczęła lament, że ona nie chce spędzić nocy na dworcu, bez pieniędzy i, że ona chce do domu itd. Zostałem poproszony o pomoc i danie pieniędzy na bilet, ewentualnie o dołożenie się na zakup biletu. Ta dziewczyna wzbudziła we mnie empatię i stwierdziłem, że pewnie, pomogę jej. Trzeba sobie pomagać, a takie sytuacje się zdarzają.

Nicefor — człowiek ostrożny — powiedział dziewczynie, że kupi jej bilet i pójdzie z nią do kasy. Chciał pomóc, ale wiedział, że to może być scam, więc wolał nie dawać gotówki do ręki. Dziewczyna na to, że przecież mogą iść do biletomatu. Propozycja wydawała się Niceforowi rozsądna, bo przecież kasy to kolejki. Poszli więc do automatu biletowego przy peronie, a tam zaczęły się dziać dziwne rzeczy:

Przy automacie zapytała czy za bilet zapłacę za jej bilet gotówką czy kartą? Powiedziałem, że w sumie obojętne, na co ona wtrąciła, że “woli gotówkę”.

Dziwna uwaga, prawda? Dlaczego osoba, której kupujecie bilet miałaby “woleć gotówkę”? Jest ku temu powód, ale o tym za chwilę, bo to nie była jedyna dziwna rzecz.

Następnie kiedy kupowała bilet w automacie to zauważyłem, że szybko wszystko przeklikała i wybrała pierwszą klasę. Zwróciłem jej na to uwagę. Przy zakupie biletu na II klasę, przeszła do wyboru pociągu i wtedy okazało się, że najbliższy nie ma wolnych miejsc siedzących. Więc wybrała inny, a nawet sprawdzała czy z innych warszawskich dworców są lepsze połączenia.

Dziewczyna ostatecznie nie wybrała najbliższego pociągu, ale taki odjeżdżający za kilka godzin. Zachowanie dość dziwne jak na Damę w Opałach, której powinno zależeć na jak najszybszym powrocie do domu. Czy gdyby była to oszustka, to zadawała by sobie aż tyle trudu? Spoiler: tak. Ale nie ubiegajmy faktów, słuchajcie historii dalej:

Po mojej zapłacie (wartość biletu: ponad 70 zł) wzięła bilet, ale zaczęła znowu prosić, że ona z Krakowa, że musi dojechać z dworca busem na wieś, do domu i żebym dał jej jeszcze 40 zł. Dałem. I ucieszyłem się, że pomogłem komuś w potrzebie.

Dziewczyna wszystko obiecała zwrócić. Zapisała sobie nawet numer do Nicefora na dłoni. Ale miała tam już wcześniej zapisany inny numer… Niceforowi nie wydało się to mocno podejrzane. Wtedy. Bo po całej tej akcji zaczął się zastanawiać, czy właśnie nie został oscamowany.

No i okazało się, że został.

Po kilkunastu minutach, kiedy Nicefor na hali dworcowej wciąż czekał na swój pociąg (ponieważ za opóźnienia uprzejmie przepraszamy), zobaczył tę dziewczynę jeszcze raz. Wychodziła z zakupami z pewnego dyskontu. Kiedy go zauważyła szybko odwróciła wzrok i zaczęła rozmawiać z jakimś mężczyzną. Nie wyglądała ani na całkiem samotną, ani na chwilowo pozbawioną środków do życia. Chwilę później, gdy szedł na swój peron, minął się z tym mężczyzną i to spotkanie opisuje tak:

ten sam facet patrzył na mnie z szyderczym uśmiechem (wtedy “połączyłem kropki”)

Pewnie większość z Was już wie, na czym polega to oszustwo i skąd Dama w Opałach miała kasę na szaleństwa zakupowe w dyskoncie.

Bilet to niemal gotówka

Bilet kolejowy można zwrócić w kasie. Otrzymacie zwrot pieniędzy pomniejszony o kwotę tzw. odstępnego (od 5% do 20% w zależności od momentu zwrotu biletu). W PKP Intercity tę kwestię reguluje § 17 regulaminu. U innych przewoźników też przewidziana jest możliwość zwrotu biletu kupionego w automacie (przykład: Koleje Wielkopolskie).

Dama w Opałach miała powód by “woleć gotówkę”. Zwrot pieniędzy za bilet opłacony kartą może nastąpić po okazaniu kasjerowi karty oraz potwierdzenia płatności. Urząd Transportu Kolejowego ostrzegał w przeszłości, że z tego powodu zawsze wskazane jest zawsze pobranie i zachowanie wydruku potwierdzenia płatności do końca podróży. Nawet jeśli wydaje się to mniej ekologiczne niż rezygnacja z wydruku.

Wiemy, że to o czym piszemy nie jest wielkim odkryciem, ale chcemy zwrócić wam na to uwagę zanim podejmiecie decyzję o pomaganiu komuś. Może się wydawać, że kupienie komuś biletu nie jest dawaniem gotówki. Ale niestety w pewnym sensie jest.

Chcę pomagać ludziom! Co robić? Jak żyć?

My też często jeździmy pociągami i owszem, trafiamy na naciągaczy, w tym dworcowych i taksówkowych. Zdarzało nam się nawet trafiać na tego samego naciągacza kilka razy. W tym miejscu pozdrawiamy Pana z dworca we Wrocławiu, który opowiada historię o swojej siostrze mającej wypadek samochodowy (“pewnie pan słyszał… mówiono o tym w Teleexpresie”).

Pozdrawiamy też pewną Panią grasującą w okolicach Poznania, która podwozi na dworzec swoje dziecko dość nowiutkim Oplem. Dziecko ma żebrać, ale jest przebierane w robocze łachmany dopiero na miejscu. To nie problem, że wiele osób to widzi. Wszak na dworcu odbywa się polowanie na osoby, które nie znają terenu i są w danym miejscu tylko na chwilę, jak Nicefor, przejazdem.

Gra w trzy kubki odeszłą w niepamięć (?) ale metod na oskubanie podróżnych wciąż jest kilka. A stare zabezpieczenie “nie dawaj gotówki potrzebującemu, kup mu to o co prosi, np. kanapkę czy bilet”, co najmniej w przypadku zakupu biletu nie ma sensu.

Tylko czy każdy jest naciągaczem? Oczywiście, że nie każdy. A jeśli ktoś naprawdę będzie potrzebował pomocy? Jak być człowiekiem, kiedy wszędzie węszy się podstęp?

Niestety w większości przypadków to będzie podstęp. Sytuacja pozostania w obcym mieście bez żadnych pieniędzy i środków kontaktu zdarza się ludziom niezwykle rzadko. Prawdziwe ofiary takich sytuacji zwykle udają się na policję i zwykle otrzymują tam pomoc, choćby w postaci wykonania telefonów do kogoś z rodziny, kto przyjedzie i pomoże. A teraz także bliknie kasę na bankomat. Policjanci potrafią podpowiedzieć, co robić w takiej sytuacji, nawet jeśli nie potrafią odzyskać czyjegoś portfela, plecaka lub smartfonu.

Chciałbym komuś pomóc na dworcu, co robić, jak żyć?

Chwilę myśleliśmy, czy jest sposób na rozpoznanie oszusta. Sposób na pomoc tak, aby otrzymała ją osoba faktycznie potrzebująca pomocy. Bo historia oszustki z tego posta to historia, która faktycznie może się zdarzyć. I pewnie dlatego Nicefor jednak dał się podejść.

Jeśli macie czas, to w przypadku kiedy ktoś poprosi Was o pomoc z biletem, powiedzcie wprost, że chętnie pomożecie, ale ponieważ na dworcu są różni naciągacze, to najpierw zapraszacie osobę na dworcowy posterunek policji. Fakt, nie każdy dworzec taki posterunek posiada. Możecie też zaproponować, że ułatwicie tej osobie np. odnalezienie pobliskiego posterunku. Ale jeśli to scam, to pewnie zanim sięgnięcie po telefon, potrzebująca osoba sama ulotni się pod jakimś pretekstem.

Pamiętajcie też, że osoby bez pieniędzy i środków kontaktu mogą bez problemu wsiąść do pociągu bez biletu. Owszem, oznacza to naliczenie opłaty dodatkowej, ale np. w PKP Intercity opłata ulega obniżeniu o 75% jeśli zostanie opłacona w ciągu 14 dni. No cóż, w sytuacji w której ktoś jest na drugim końcu Polski i musi wrócić do domu, nie powinien wybrzydzać. bo przecież takie incydentalne sytuacje nie trafiają mu się przecież codziennie. Prawda? PRAWDA?!


Dowiedz się, jak zabezpieczyć swoje dane i pieniądze przed cyberprzestępcami. Wpadnij na nasz kultowy ~3 godzinny wykład pt. "Jak nie dać się zhackować?" i poznaj kilkadziesiąt praktycznych i przede wszystkim prostych do zastosowania porad, które skutecznie podniosą Twoje bezpieczeństwo i pomogą ochronić przed atakami Twoich najbliższych. Uczestnicy tego wykładu oceniają go na: 9,34/10!

Na ten wykład powinien przyjść każdy, kto korzysta z internetu na smartfonie lub komputerze, prywatnie albo służbowo. Wykład prowadzimy prostym językiem, wiec zrozumie go każdy, także osoby spoza branży IT. Dlatego na wykład możesz spokojnie przyjść ze swoimi rodzicami lub mniej technicznymih znajomych. W najbliższych tygodniach będziemy w poniższych miastach:

Zobacz pełen opis wykładu klikając tutaj lub kup bilet na wykład klikając tu.

82 komentarzy

Dodaj komentarz
  1. Dzięki za wyjaśnienie, gdzie tkwi haczyk. Wychodzi na to, że już raz się nie dałem na to nabrać (z tym, że w Szwajcarii). Stety dla mnie nie miałem gotówki.

    • W azji tak naciagaja turystow na kupno mleka dla niemowlat lub worka ryzu. Potem oddaja towar i maja gotowke.

  2. To i tak mały pikuś przy tym, co robią firmy od biletomatów, gdzie można naładować tzw. karty miejskie. Po ostatnim przypadku w biletomacie straciłem jakiekolwiek zaufanie do tych maszyn.

    • Coś więcej?

  3. Wychodzi na to, że daliśmy się ze znajomymi nabrać na dworcu wschodnim w Warszawie…

    • Niekoniecznie, może serio potrzebowała pomocy. Chyba, że nalegała żeby zapłacić gotówką…:)

  4. Myślałem że za jazdę bez biletów jest jakiś srogi mandat, dobrze wiedzieć że jest tylko jakaś niewielka dodatkowa opłata.

    • Jest tylko jeden problem z tym rozwiązaniem – jeśli zostałeś okradziony z telefonu i z portfela jest szansa, że nie masz też przy sobie żadnego dokumentu. A to przy kontroli biletów może skutkować jakąś aferą w stylu wysiadania z policją na najbliższej stacji w celu ustalenia tożsamości.

    • Prawo wymaga nazwy “opłata dodatkowa”. Firma nie może wystawiać czegoś takiego jak mandat. W IC ta opłata to 750 zł (w pełnej wysokości).

  5. Haha, też spotkałem tę panią w Warszawie, z dokładnie taką samą historią. Muszę przyznać, że też bym się nabrał, bo brzmiała wiarygodnie. Dla ciekawskich było to ok. 6 grudnia 2023.
    Cóż. Powstrzymało mnie tylko to, że sam miałem kiepską sytuację finansową i nie miałbym co wrzucić do garnka pod koniec miesiąca

  6. Az mi sie przypomnialo jak prawie kupilam facetowi bilet lotniczy za 400 zlotych, zaczepil mnie na dworcu centralnym, gdy czekalam na pociag i tak mi zakrecil w glowie, ze serio uwierzylam, ze musi leciec do Monako, ale zgubil portfel, a czeka tam na niego corka w koncu jednak resztki rozumu zwyciezyly i ulotnilam sie na swoj pociag

    • dobrze, że nie wysłałaś przelewu 150.000 żołnierzowi z Iraqu co sie w Tobie zakochał i przyjedzie a nie ma na wizę…. prawda?

  7. Można wsiąść bez biletu i przyjąć na klatę mandat ale trzeba wysiąść na następnej stacji od spotkania z konduktorem. Przy odrobienia pecha koszty rosną dość szybko wraz z liczbą przesiadek. Źródło: mówię ci, byłem w takiej sytuacji.

    • “trzeba wysiąść na następnej stacji od spotkania z konduktorem” – to zależy od pociągu. Jeśli są wolne miejsca albo nie ma rezerwacji (np. w Polregio), to możesz jechać nawet do końca. Jeśli nie ma wolnych miejsc i na dany pociąg nie ma w sprzedaży biletów bez rezerwacji, to rzeczywiście trzeba wysiąść

    • W Regio spokojnie moglem dojechac do stacji koncowej, tylko musialem pozniej zaplacic za bilet do tej stacji + mandat do 14 dni. Spoiler: nie mowilem konduktorowi ze zaraz chce wysiadac tylko zwyczajnie podalem gdzie wsiadalem do pociagu i jaki mam cel podrozy. W intercity Cie tak kiepsko potraktowali?

    • Zakładając że naprawdę potrzebujesz..
      A gdyby od razu pójść do konduktora? Masz dokumenty z policji, to nie dokument ze zdjeciem ale jakoś wylegitymować się możesz. Nie masz pieniędzy więc niech da ci od razu “mandat” ale przynajmniej dojedziesz. Oczywiscie dalej to może być ściema i może próbujesz wyłudzić bilet ale nawet wtedy to ile razy to zrobisz na historię “jedno zdarzenie na milion” zanim ktoś się połapie? I nawet wtedy kończysz jedynie z darmowym przejazdem a nie gotówką w kieszeni.

  8. Mnie to zadziwia. Tyle zachodu po to, żeby wyłudzić od kogoś gł.upie 50 zł. W byle jakiej pracy na umowę zlecenie w 2 godziny można więcej zarobić. I nie trzeba sterczeć w zimnie na dworcu.

    • złodziejska mentalność nie pozwala na uczciwą pracę

  9. No cóż… Gdyby spotkał “zapłakanego”, a nie “zapłakaną”, to by pogonił. A tu podświadomość podsunęła, że wyniknie z tego Wielka Nieskończona Miłość i przełączył myślenie na dolną główkę…

  10. bardzo stary numer ale dobrze, ze opisujecie bo mlodzi moga nie byc swiadomi zagrozenia.
    To podobne sztuczki na litosc jak np. udawanie gluchoniemego i podsuwanie przygotowanej kartki/ankiety, ze zbiera sie na otwarcie placówki dla głuchych dzieci

    • Kurde miałem taką samą sytuację co opisujesz parę lat temu, cyganki podeszły z ankietą o utworzenie ośrodka dla głuchoniemych, a że głupi miałem wtedy 18 lat podpisałem bo chciałem coś dobrego zrobić i zaczęły pokazywać że mam im kasę dać bo wpisałem się niby na listę do dotacji czy coś, koniec końców powiedziałem żeby spadały i odeszły a ja do końca nie rozumiem nawet na czym ten scam polegał, miałem się złamać i dać kasę czy chcieli jakieś dane wyłudzić do tego też?

  11. Miałem podobną historię. Tutaj gość ze łzami w oczach mówił że musi jechać odebrać ciało matki z Katowic bo zmarła na raka i tam był najlepszy szpital. Umówiłem się z nim na dworcu, bo zagaił mnie w innej dzielnicy w trakcie jak pracowałem. Potem całe szczęście już na dworcu zobaczyłem go kiedy on mnie nie widział. Wyglądał normalnie, ale kiedy tylko mnie zauważył w mini sekundę zmienił wyraz twarzy i oczu l… Coś strasznego. To była dla mnie cenna lekcja , choć bez strat finansowych. Dałbym się nabrać bo nie miałem świadomości że można zwrócić bilet

  12. Z tego co kojarzę, to zwrot za jednorazowy bilet PKP pobierana jest stała prowizja. Inna jest za bilety miesięczne lub sieciowe. No i chyba IC zmieniło zasady i nie trzeba już potwierdzenie płatności kartą, ani tej samej karty.
    Ale fakt, wolą gotówkę, bo lepiej zwrócić i zwrot jest “od ręki”. Na kartę pieniądze idą do kilku dni.
    Taki proceder jest od wielu , wielu lat niestety. Przy okienkach nawet stoją na niektórych dworcach i proszą ludzi zaznaczając, że płatność gotówką.

  13. A co ze zbiórkami pod Lidlem czy Biedrą? Każdy ma pięknie wydrukowaną kartkę, że “hora curka”, że na swoje leczenie, że na dzieci z Ukrainy itp. Jak sprawdzić prawdziwość akcji?

    Spora część zbiórek internetowych to też ściema.

    Apropo tematów pociągowych… kojarzycie ludzi, którzy wchodzili do przedziału i zostawiali kartkę, że na coś zbierają + jakiegoś cukierka czy coś?

    Ostatnio, to się zastanawiam czy na stopa ludzi zabierać, bo ile razy wzięła mnie litość, to potem siedziałem godzinę we własnym samochodzie w smrodzie gościa walącego dymem. Zaczynam się znieczulać.

  14. Tacy oszuści są niestety wszędzie.
    Sam w Wawie na wschodnim kupiłem gościowi bilet, dał tel i kontakt nawet dowód pokazywał, potem bezczelne zwodzenie.
    W Wiedniu przy lotnisku młodociani grasują, tam już się nie dałem.
    Niestety żerują na ludzkiej chęci pomocy :(

  15. Myślę że to niestety scam na który da się zrobić większość ludzi, których spotka scammer. Niewiele osób będzie walczyć z “zapłakaną dziewczyną” czy, jak w moim przypadku, “gościem z jednym płucem, który musi wrócić do zakonnika w Częstochowie”, bo te historie same w sobie są faktycznie smutne i większość ludzi po prostu gasi wszystkie czerwone lampki słysząc te opowieści.

    Za to raz trafiłem na gościa, który wybrał strategię “będę gadał takie głupoty, że dasz mu hajs bo będziesz zbyt oszołomiony”. Podszedł do mnie typ i zaczął gadać, że potrzebuje kasy na bilet ale ma tylko gotówkę i czy nie mogę mu blikiem szybko przelać a on odda mi gotówkę i bardzo się śpieszy bo musi być w Gdańsku jeszcze dzisiaj (była 22, a byliśmy w Warszawie). Gadał tak szybko i dodawał co chwilę nowe wątki, że nawet nie jestem w stanie powtórzyć. Jak zwróciłem mu uwagę że się kupy nie trzyma, to kazał mi “oddalić się w pośpiechu” w łacinie podwórkowej.

  16. W okolicach dworca kolejowego Gdynia Główna krąży pewien dżentelmen i prosi o wparcie w zakupie biletu do Wejherowa (23 kilometry – docelowa kwota raczej skromna), gdyż-albowiem w tamtejszym szpitalu jego małżonka powiła właśnie dziecię. Myślę, że powinien się tym zainteresować świat medyczny, bo ten poród odbywa się od jakichś 5 czy 6 lat, z krótką przerwą na największe obostrzenia pandemiczne.

  17. Ja za to pozdrawiam gościa który dobre 20 lat temu dorzucił mi kilka złotych do biletu, bo jako nastolatek źle policzyłem swoje zasoby i czekałaby mnie nocka na dworcu gdyby nie jego pomoc :D

    • Niestety oszuści utrudniają uczciwym ludziom życie.
      Inna sprawa, że obecnie technologia umożliwia błyskawiczne przelewy i teraz trudno się tłumaczyć brakiem gotówki w miejscach, gdzie dostępna jest płatność kartą.

  18. Naprawde na cos takiego sie zlapac? Warto sprawdzic, czy Nicefor nie ma przypadkiem lat 17-20, bo inaczej sobie nie wyobrazam. Przeciez jesli ktokolwiek podchodzi do ciebie na ulicy, z punktu go traktujesz “na kopach”. Moze plakac, moze narzekac, moze prosic – kij jej/mu w d*. Jesli natomiast sytuacja wydaje sie podbramkowa, z punktu propnujesz, ze zadzwonisz po Policje. I tyle w temacie. Ile wy macie lat?

    • Do mnie kiedys w Krakowie podszedł dziwnie ubrany facet, w kolorową wełnianą czapkę, i jakiś kolorowy wełniany kubrak. Chciał mi za 40 zł sprzedać książkę jakiegoś hinduistycznego mistrza, na co jak mu powiedziałem że nie potrzebuję tej książki, że nie ma na to pieniędzy, to zbił cenę do 20 zł, na co mówię “Stary serio nie mam teraz hajsu, ale tak nalegasz że bym kupił jakbym miał”. Co zrobił koleś? Dał mi tę książkę za darmo. xDD Do dzisiaj nie wiem o ch.. mu chodziło tak naprawdę.

  19. Kiedyś w tv był taki program, chyba “Złodzieje” prowadzony przez byłego złodzieja i byłego policjanta. Pamiętam jak pokazywali takie właśnie numer. Różnicy była tylko taka, że robili to na wojskowego, co nie ma jak do domu wrócić.

  20. Na Dworcu Wileńskim też działa ta sama Pani z identyczną historią (Kraków i zaginiony telefon)

  21. Skoro już mowa o przekrętach offline to bardzo chętnie bym się upewnił jak szybko zweryfikować różne osoby zbierające pieniądze na leczenie chorych (zazwyczaj dzieci). Bardzo często pod supermarketami są osoby proszące o wpłatę na leczenie kogoś chorego. Ostatnio nawet widziałem, że technika poszła znacznie do przodu i można nawet płacić kartą. Tylko skąd mamy pewność, że to nie jest oszustwo. Bardzo proszę o przygotowanie oddzielnego tematu jak szybko i sprawnie można weryfikować takie zbiórki i na co zwrócić uwagę. Z góry dzięki

    • Poproś o ulotkę z numerem KRS, sprawdź w necie, przelej na konto.

    • Autopoprawka: tylko nie na numer konta w ulotce, ale samodzielnie ustalony.

    • Zaraz, @niebezpiecznik, to jak robię drugi raz Reply, bo chcę cos sprostować, to zastępuje poprzedni tekst? No to jeszcze raz.

      Do Kolegi: poproś o ulotkę z numerem KRS, sprawdź w necie, przelej na konto, tylko nie to wydrukowane na ulotce, ale samodzielnie ustalone.

  22. Ze świadomą jazdą na gapę to sugeruje mieć przynajmniej dokument ze zdjęciem, bo bez tego zafundujecie wszystkim współpasażerom przymusowy postój w oczekiwaniu na patol policji.

  23. A co do oszustki, to jeżeli komuś brakuje na zakupy z biedry za kilkadziesiąt złotych, to w sumie nie miał bym nawet dużego poczucia bycia oszukanym. A niech się napiją Rivivy za moje.

    • Miałem 10 lat temu podobną sytuację w Krakowie. To nie zdarzyło się nawet na dworcu, tylko niedaleko mojego mieszkania. Facet opowiadał jakąś historię o siostrze i chyba zbierał na bilet. Był w tym tak nieudolny, że już za 1. razem nie dałem się złapać. Najlepsze, że po kilku tygodniach podszedł do mnie z tą samą historią, która dałem mu opowiedzieć, ale dokończyłem za niego punkt kulminacyjny. Zrobił zaklopotaną minę i odszedł, chyba zrobiło mu się autentycznie głupio. Do dziś nie mogę uwierzyć, że chodził po tej samej ulicy i nie pamiętał twarzy :D

    • Co, kto lubi, ale chyba inną rzeczą jest dać świadomie na piwo,a inną pozwalać komuś odgrywać teatrzyk. Dwie różne intencje i postawy.

  24. Nie ma się co dziwić, skoro ludzie potrafią przelać dziesiątki tys. USD osobie poznanej przez internet mającej dobrą historyjkę (było wiele takich przypadków), to tym bardziej kupią komuś w dobrej wierze bilet za kilka dyszek. A jeszcze jak oszustką jest ładna dziewczyna, to łatwo znajdzie faceta chętnego do pomocy (oszuści wiedzą kogo zaczepić, a kogo lepiej nie).

  25. „Warto być uczciwym, choć nie zawsze się to opłaca. Opłaca się być nieuczciwym, ale nie warto”.

  26. Ja czasem pomagam bo mi kiedyś brakło kilka złotych na bilet do domu w Kolbuszowie i wiem że może być tak że nie ma sie tych kilku złotych i rodzice też mogą nie mieć być pomóc. Różnie bywa.

  27. A ja dziękuję Panu, który zapłacił mi za autostradę gdy lata temu wyszedłem z domu bez portfela.

    Pozdrawiam także Pana, któremu dałem 50zł na paliwo. Dzwonił nawet żeby oddać, ale jakoś zapomniałem wysłać numer konta.

  28. A tak zupełnie z innej beczki, ta pierwsza ilustracja to przez AI wygenerowana? Bo dziwnie ten facet i dziewczyna stoją jakby na torach, a do tego coś sporo tam śniegu jak na zadaszony dworzec :-)

  29. Ta pierwsza ilustracja to dzieło AI? Bo ta para na pierwszym planie to jakby na torach stoi, a i śniegu tam sporo jak na zadaszony dworzec :-)

    • Zdjęcie jest autentyczne. Po prostu tam tory są złe.

  30. I potem się dziwią, że ludzie sa bezduszni i nie pomagają.

  31. Niby taka “drobnostka” a potem ludzie w faktycznej potrzebie dostaja co najwyzej wiazanke obelg… Nowoczesne podejscie polegajace na ignorowaniu tego typu zachowan pozwala takim jednostkom demoralizowac reszte spoleczenstwa, a policjant przeciez tez nie musi od razu lafdowac za kraty, ktos ma klopoty moze przynajmniej doradzic (bo takie osoby pewno kwalifikuja sie do jakichs form pomocy) – wychodzi taniej niz wiezienie, bo to nie jest sytuacja ktora zostawiona sama sobie rozwija sie szczegolnie czesto w dobrym kirunku…

  32. UWAGA
    przez Facbooka Kraków ciekawostki, tajemnice, stare zdjęcia działa dziwny gość z dziwnym tekstem
    Ade Nifemi
    Marcin Wdowski Witam, nazywam się NADINE MICHAELA z Niemiec i mieszkam w Paryżu, importer kakao i bawełny, obecnie jestem w trakcie tradycyjnego leczenia raka, chciałbym przekazać 500 000 euro każdemu, kto by tego potrzebował. W razie potrzeby wyślij mi tam e-mail, możemy odbyć dobrą rozmowę. Oto mój adres e-mail michaelanadine8@gmail.com

  33. bilet na pociąg można wziąć kredytowy….zresztą – ja bym jej zaproponował seksik i na bilet zarobi

  34. Wazny temat, dzieki ! Oczywista ze takie rzeczy nadal sie dzieja. Szkoda dziewczyny , ze musi tak oszukiwac zeby w Biedrze zakupy zrobic.

    Poza tym nie daje pieniedzy, bo ktos kupi piwsko albo jabolka i spadnie ze schodow i co ? Nie chce takiej karmy, ani dla tej osoby cierpienia.

    Grafiki AI kluja w oczy w tym artykule haha…zauwazyliscie ze Biedronka jest napisane z bykiem haha ? Obie ilustracje to sztuczna int.

    • “Szkoda dziewczyny , ze musi tak oszukiwac zeby w Biedrze zakupy zrobic.” – LOL, no na pewno panienka robi naiwnych kolesi w wala, po to, by kupic chleb. Widze, ze faktycznie niektorzy tu maja po 15 lat.

  35. Wytłumaczcie mi proszę sens wzywania policji do kogoś, kto prosi o kupno biletu. Jeżeli bez problemu przyjmie bilet, za który zapłaciłem kartą a potwierdzenie sobie zatrzymałem, to co tu policja? Przecież zgubienie portfela z pieniędzmi to nie jest żaden czyn, który policja będzie ścigać, bo to w ogóle nie jest czyn zabroniony.
    No i do tego narażanie kogoś (a czasem i siebie) na obrzydliwą procedurę legitymowania i trafienie na 50 lat do policyjnych rejestrów jest moim zdaniem już wyjątkowo nieuzasadnione. Podejście “jak nie masz nic do ukrycia to daj się spisać policji” jest mi z gruntu obce.

    • Slusznie. Wyzwanie policji do takiego przypadku jest chore. Juzn ie mowiac, ze policja nie ma podstawy prawnej , zeby kogos wylegitymowc w takiej sytuacji.

    • Doprecyzuję.

      1. Mieliśmy na myśli to, że najlepiej wysłać taką osobę na posterunek dworcowy (jeśli jest).
      2. Jeśli posterunku nie ma, możemy zaproponować, że zadzwonimy tak specjalnie dla tej osoby, aby zorganizować jej pomoc (często ta osoba twierdzi, że nie ma telefonu). Zwykle to kończy rozmowę i powoduje wystraszenia naciągacza (jeśli to naciągacz).

      Macie rację, że wzywanie kogoś specjalnie do tej sytuacji to mogłaby być przesada. Poprawimy tekst, aby było jasne o co nam chodziło.

    • @andy

      Ściśle rzecz ujmując masz rację, że policja podstawy prawnej do wylegitymowania nie ma w takiej sytuacji, ale zauważyć należy, że policja masowo legitymuje ludzi bez podstawy prawnej, nie można się temu sprzeciwić (co najwyżej zażalenie napisać, które nic nie zmieni w naszej sytuacji), a sformułowanie “w uzasadnionych przypadkach”, które jest w rozporządzeniu/ustawie jest tak pojemne, że policja sobie spisuje kogo chce, kiedy chce i jak chce, czasem nawet by tylko wyrobić target narzucony przez przełożonych pod groźbą utraty premii.

    • Policja jest od pomagania ludziom.
      To ze 99% roboty polega na łapaniu tych złych, nie znaczy ze policja ma przejść obok kogoś kto potrzebuje pomocy.

      Czym taka osoba okradziona/z zagubionym telefonem różni sie od osoby leżącej na chodniku?

      A to ze policja przy okazji spisze taki fakt wynika ze sposobu jaki pracuje nasza policja.

    • A działa źle. Spisywanie bez powodu a potem przechowywanie tych danych przez 50 lat to po prostu skandal.

    • @Qba

      Policja jest od tego, co ma wyznaczone w ustawie (nie żebym się z tym w całości zgadzał, ale jest to jakiś, w miarę rozsądny, punkt wyjścia).

      Na pewno policja nie jest od:
      – pomagania
      – wyręczania ludzi w ich obowiązkach,
      – podwożenia ciężarnych żon i kochanek do szpitali i przechwalania się tym
      – przechwalania się swoimi – prawdziwymi i rzekomymi – sukcesami
      – zapewniania “bezpieczeństwa”
      – zapewniania “poczucia bezpieczeństwa”
      – wyrabiania targetów legitymowań, kontroli osobistych i przeszukań
      – kłamliwego “poprawiania statystyk” wykrywalności czynów zabronionych, żeby miejscowy komendant odebrał pochwały w samorządzie,
      – przymykania oczu na wybryki ludzi władzy
      – znęcania się nad zatrzymanymi, rozbierania ich do naga i poniżania,
      – wymuszania zeznań i wyjaśnień,
      – zastraszania przesłuchiwanych,
      – upubliczniania nagrań z interwencji w prywatnych domach, z zatrzymanymi ludźmi leżącymi w samej bieliźnie,
      – kłamania, mataczenia, dezinformowania opinii publicznej,
      – chwalenia się, że “namierzy każdego, kto w Internecie popełnia przestępstwa” (autentyczny cytat z pogadanki jednej z policjantek)
      – zbierania teczek na niewinnych ludzi i trzymania tych danych przez całe dekady, w tym danych zebranych przez MO w PRL-u, które nadal sobie leżą w policyjnych szafach archiwalnych,
      etc., etc., etc.

    • @Jacek – Policja podczas legitymowamnia opiera sie na art. 15, ktory jest zrębowy i jego zastosowanie wynika z art. 14, w ktorym to z kolei dokladnie jest opisane, kiedy zachodza przeslanki czy tez okolicznosci do legitymowania. Czasami Policja opiera sie tez na art. 65 kw ale on tez nie ma zastosowania w tym przypadku, bo to nie jest wykroczenie. Nie ma tam sformulowania takiego jak w “uzasadanionych przypadkach”. Jesli wiec sobie chodzisz w miejscach publicznych, nie popelniasz zadnego wykroczenia ani przestepstawa oraz nie jestes ich swiadkiem, nie maja podstaw wylegitymowania. No, a ze ludzie sie daja legitymowac to juz inna zupelnie historia i wynika z zupelnie czegos innego, a nie prawa…

  36. Ale to naiwne i naiwnym mocno trzeba bylo byc, zeby tak dac sie nabrac. Pewne ladna laska to i rozum odebralo gosciowi.

  37. Z tych wszystkich opowieści wynika jedno,
    Ci sami naciągacze grasują w tych samych miejscach miesiącami/latami.
    Czyli monitoring dworców powinien ich zarejestrować/rozpoznać , wyłowić z tłumu i …

    To ja się pytam gdzie jest policja/SOK?!

    Przy odrobinie chęci i ciężkiej pracy własnej dworce i ulice miast powinny być wyczyszczone z tych pasożytów.
    A może komuś zależy na status quo?!

    • Nie ma prawa zabranijacego chodzc zaplakanym i poprosic kogos o pomoc. Jak chcesz egzekwowac skuteczne wylapywanie nieuczciwych placzkow nie lamiac przy tym prawa?

    • “Czyli monitoring dworców powinien ich zarejestrować/rozpoznać , wyłowić z tłumu i …

      To ja się pytam gdzie jest policja/SOK?!” Dokladnie, Qba, popieram !!

      Moze “niska szkodliwosc spoleczna czynu” ;-((( ?

    • PKP ma procent ze zwrotu biletu, więc zwalczanie tego procederu nie jest w ich interesie :)

  38. Zdarzyło mi się być biedną zapłakaną dziewczyną, której ukradli portfel, w czasach bez blików i internetu w telefonie ale ja po prostu wsiadłam do pociągu i poprosiłam jednego z pasażerów, żeby mi kupił bilet na ten pociąg, więc poszliśmy do konduktora. Jak ktoś naprawdę potrzebuje to znajdzie sposób, żeby być nie do pomylenia z oszustem :)

    • Ja kiedyś nastolatkowi, który nie wziął portfela z domu, po prostu kupiłem bilet u konduktora w pociągu i machnąłem ręką na to, gdy chłopak chciał mój numer konta, żeby mi przelew nazajutrz zrobić.

    • Kilka pozytywnych komentarzy wreszcie !!

      Zakladam ze autentycznie ktos kto potrzebuje tez moze podejsc, ale to trzeba potrafic wyczuc , teoretycznie kazdy na krzywde ludzka zareaguje tylko ze takich co naprawde potrzebuja to moze 10 procent jest, a reszta bezczelnie, a najbardziej ohydni sa ci “szczerzy” co np pisza na kartce ze na winko zbieraja…

      Moze tydzien temu mialem sytuacje przed marketem :

      podszedl facet, przeprasza czy moze spytac – na to ja od razu ze pieniedzy nie daje.
      On od razu ze nie chce pieniedzy, ze wie itd, ale ze ma dwojke dzieci, sam wychowuje :
      to kurla zal mi sie go zrobilo, a tak na jedna piata tej jego pezentacji jednak bylem przekonany ze to sciema.

      Mowie mu, niech poczeka, to wyjde ze sklepu za 5, a raczej 10 minut i cos mu kupie, bulki moga byc ?

      To On z etak i bedize sie krecil w poblizu. Odszedl gdzies, ja szybko do sklepu, po namysle kupilem mu chleb ( Troche lepszy, razowy), kasze, banany , mandarynki.

      nawet bylem podejkscytowany ze facetowi pomoge odrobine.

      Wychodze ze sklepu : nigdzie go nie ma… podszedlem do glownej ulicy gdzie mial sie krecic, nie ma, wracam do marketu , nie ma.

      CZEKALEM CHWILE, nic…

      Wrocilem do marketu, mowie kasjerce co i jak ze chce oddac kilka towarow, a Ona ze chleba sie nie da !! “Chleba lodow nie mozna zwrocic “.

      Troche bylem zly na siebie, ale pomyslalem wyjde a on wtedy “sie znajdzie” i co mu dam .
      Wyszedlem w koncu, nie ma go, jeszcze sie pokrecilem i tyle.

      Pewnie lepsza “oferte” dostal albo po prostu chcial “cash in hand” i jak o obulkach uslyszal to zrozumial ze nic nie wskora, to dyplomatycznie powiedzial ze bedzie w poblizu i odszedl.

      Ciekawi mnie po prostu czemu. Time waste ostatecznie w tym przypadku.

    • Właśnie – czy bilet kupiony za gotówkę u konduktora można zwrócić w kasie? Na przykład, gdy wysiądzie się po drodze albo jeszcze nawet na stacji odjazdu, to czy pani w kasie odpisze część biletu?
      Bo jeśli tak, to kupowanie u konduktora nie wyklucza próby wyłudzenia pieniędzy przez oszusta planującego po prostu zwrócić bilet.

  39. Kilka lat temu na dworcu w Poznaniu zaczepiła mnie dziewczyna i powiedziała, że nie ma na bilet do domu. Schludnie ubrana, zadbana i ogólnie nic nie sugerowało tego, że może być na przykład narkomanką. Ale i tak odesłałem ją z kwitkiem, bo bywałem w tamtych czasach na dworcach dość często i 99% ludzi z takimi problemami to jednak wykolejeńcy. Smutne jest to, że potrafią świetnie manipulować ludźmi. Zazwyczaj nie uderzają z grubej rury w stylu “kup mi bilet”, bo taka roszczeniowa postawa odstraszy większość ludzi. Zamiast tego pytają o drobne, których już właściwie nikt nie nosi w portfelach, bo karta :) A jak nie mamy drobnych, to urabiają tak długo aż sam w końcu zaproponujesz kupno tego biletu, no bo przecież od 50 zł nie zbiedniejemy aż tak mocno, a człowiekowi można pomóc… Mają świetnie przemyślane scenariusze manipulacji człowiekiem i są przygotowani prawie na każdą odpowiedź.

  40. W Zawierciu jest dziennie ten sam typ a ludzie mu kupują xd, starszy schorowany dziadek. Hehe

    • No wiesz, co zupelnie cos innego jak stary i schorowany…

      Faktycznie glodny.

      Albo ja czegos nie kumam , ale skoro piszesz ze mu kupuja to znaczy ze nie daja forsy do reki, i dobrze.

  41. A ja Normalnie centralnie miałem taką sytuacje na dworcu PKP. Znalazłem portfel i podniosłem go i zacząłem się rozglądać czy ktoś nie szuka portfela po kieszeniach. I mnie koleś zauważył i podchodzę i pytam czy to jego? A on powiedział, że tak… To mu oddałem portfel. Koleś sprawdził zawartość i wszystko się zgadzało i mnie aż pocałował w rękę tak mi podziękował… Normalnie aż serce rośnie jak ludzie są wdzięczni za pomoc.

  42. A jakby zaproponować podejście gdzieś z nią na informację i poproszenie o pomoc, wezwanie policji? Przecież jak ktoś nie ma środków, dokumentów, ani nic żeby wrócić to może jest jakaś szansa że otrzyma pomoc na informacji czy gdzieś tam? Jeśli ten ktoś kto prosi o pomoc ściemnia to pewnie będzie to odradzał, ale zawsze wtedy można się zasłonić że dzisiaj wielu jest oszustów. A jak pojawiają się sygnały że coś jest nie tak to rezygnować.

  43. ““Szkoda dziewczyny , ze musi tak oszukiwac zeby w Biedrze zakupy zrobic.” – LOL, no na pewno panienka robi naiwnych kolesi w wala, po to, by kupic chleb”

    Akurat polaczku przez male pe nie watpie ze kupuje alkohol, ale moze glodna jest przy okazji.

    Musisz sie bardziej wysilic, albo nie raz cie taka oszukala i maz duzo zalu do swiata, zapieklo cie ? A jak wiesz lepiej po co sepi pieniadze, to czemu nie napiszesz ?

  44. “A jak pojawiają się sygnały że coś jest nie tak to rezygnować.”

    Ten “życzliwy” pewnie też Ci napisze że masz 15 lat ;-)

    Ale faktycznie wolno jarzysz, bo takie sygnały są oczywiste ! I już ktoś odpisał w tym temacie przecież.

    Większość ludzi jest jest dobrych /czytaj naiwnych w tym przypadku i reagują empatycznie na ( fałszywe ) łzy, a takie bez żadnej krępacji to wykorzystują. Pytanie na co zbiera, czy tylko na zagrychę do ‘pastylek’ – oby nie – jest otwarte …

    Najlepiej albo olewać takie, albo od razu proponować posterunek dworcowy – lubię czasem zobaczyć jak oszust jest zmieszany ! W końcu i tak zostanie zatrzymana za wyłudzenia bo ktoś się wkurzy i super , oby jak najszybciej !!

    PS W szczecinie byłem w z kobietą w dobrym sklepie w centrum – nie biedra – i podeszła dziewczyna na oko maturzystka czy “można by jej kartę do komórki doładować” ? .

    Gdybym był sam to bym jej zaraz zaproponował że może doładuje jej bezpośrednio przy kasie, bo pewnikiem chciała tylko gotówkę na to doładowanie…a ciekawi mnie strategia takich osób.

    Na szczęście chociaż nic o bliku nie mówiła. Buhahaha…

    ( Oczywiście można założyć że naprawdę jej potrzeba było doładować telefon : bo chora ‘siestra’, itd i takie właśnie liczą na takich co pomyślą że , pomimo tylu oszustw, akurat TA dziewczyna faktycznie potrzebuje pomocy . To już macie odpowiedź dlaczego takie numery były są i będą niestety ).

  45. Ludzie, co Wy macie z tym zaprowadzaniem na policję? Co ma piernik do wiatraka?

    Człowiek, który nie wziął portfela i telefonu nie popełnił żadnego czynu zabronionego.

    Prosząc o drobną kwotę w gotówce też nie popełnił żadnego czynu zabronionego.

    Gdy zaprowadzicie go na posterunek, to policja będzie go legitymować, sprawdzać (bo dokumentów nie ma), ale przecież nie jest zobowiązana takiej osobie pomagać. A nawet jeśli, to jedynym rozwiązaniem (bo człowiek nie wziął karty) jest ekspresowy transfer pieniędzy przez Pocztę Polską – bo ktoś z rodziny może go wysłać na hasło.

    Poza tym – ale to już bokotematyczne – jak można policję (jakąkolwiek, ale polską zwłaszcza) traktować jako “pomocną dłoń”. Policja to jest zbrojne ramię państwa do nadzorowania (vide instytucja dzielnicowego, która jest po prostu ładną nazwą na permanentną inwigilację i donosicielstwo) możliwie największej liczby ludzi i przeciwdziałania temu, co się temu państwu (tj. rządzącym) nie podoba. Nie jest i nie będzie policja waszym przyjacielem, a nieliczne wyjątki nie unieważniają tej reguły.

  46. Przykre są komentarze potępiające postawę empatyczną zamiast potępienia oszustów. Oszust użyje wszelkich środków żeby zmanipulować ofiarę. Oszuści stosują metodę “na legendę”, czyli opowiadają łzawą w miarę prawdopodobną historię i liczą na współczucie żeby okraść. Jeśli wyłączyć współczucie, to ne dojdzie do kradzieży, ale w przypadkach osób potrzebujących pomocy pomoc nie zostanie udzielona. I w sumie nie obchodzi to nikogo poza ofiarami oszustw i osobami potrzebującymi pomocy, co widać w komentarzach. Socjolodzy lubią to.

  47. Kilka lat temu sporo jeździłem pociągiem na trasie Warszawa – Terespol. Dwa razy po pociągu chodził koleś, który zbierał na bilet, bo coś… Pieniędzy nie dałem, ale za drugim razem wprost mu powiedziałem, że dwa tygodnie wcześniej też zbierał. Mruknął coś niezadowolony i poszedł dalej żebrać. Był jakiś czas później artykuł o takich oszustach, którzy w pociągach dalekobieżnych robią zbiórki, bo małe jest ryzyko, że są tam ci sami pasażerowie, którzy by ich rozpoznali.
    Inne legendy – panna chodzi z pudełkiem i zbiera pieniądze na mleko dla kota, który jest w pudełku. Kota nikt nigdy nie widział, nie wzrosła ilość mleka sprzedanego w dworcowym sklepie. Schemat jest ten sam – bajeczka (kłamstwo) które ma wywołać współczucie i umożliwić kradzież. Jak nie masz czasu na weryfikację bajeczki, to nie dawaj pieniędzy. Poza tym jak te bajeczki weryfikować? Serial “złodzieje” nie jest już emitowany niestety. złodziejskie sztuczki czasem opisywane są w artykułach. Warto czytać, ale złodziej będą wymyślali nowe sposoby. Ze starych sztuczek, to jeszcze sztuczny tłok wokół ofiary, jakieś zamieszanie, które ma odwrócić uwagę od tego, że wyciągany jest portfel. Sztuczka przy bankomacie – wyciągasz pieniądze, ktoś mówi, że Ci wypadły banknoty, ty się odwracasz do gościa, a w tym czasie to, co wydał bankomat zabiera drugi złodziej. Perswazja i zastraszanie – podnosisz portfel, podchodzi napakowany koleś i mówi, że portfel jest jego i że brakuje w nim kasy. Dyskutujesz – podchodzi drugi i dla spokoju i braku łomotu (wp..lu) daje te 3 stówy. Kradzież samochodu “na odwrócenie uwagi” – kleją kartkę na szybę, wychodzisz się poawanturować, drugi złodziej wsiada w samochód i odjeżdża, bo nie zgasiłeś silnika, bo wyszedłeś na chwilę. Oszustwa z wynajmem mieszkania – wpłacasz kałcję (pisownia celowa), dostajesz klucze i kartkę z adresem mieszkania. Pod wskazanym adresem nie ma mieszkania, a Ty za kałcję kupiłeś klucze. I tak dalej i tym podobne. Ktoś, kto się zajmuje zgłoszeniami oszustw od razu widzi schemat działania i nie da się podejść. Pozostali są na to podatni w różnym stopniu i ne można ich za to winić. Winni są oszuści.

Twój komentarz

Zamieszczając komentarz akceptujesz regulamin dodawania komentarzy. Przez moderację nie przejdą: wycieczki osobiste, komentarze nie na temat, wulgaryzmy.

RSS dla komentarzy: