9:21
21/9/2023

UODO miał rację nakładając 4 lata temu pierwszą, milionową karę “za RODO”, co potwierdził wyrokiem Naczelny Sąd Administracyjny. Owszem, sprawa będzie ponownie rozpatrzona i być może zmieni się wysokość kary, ale sąd najwyższej instancji potwierdził najważniejsze – nie można łatwo uniknąć obowiązku informacyjnego RODO powołując się na “nadmierny wysiłek”.

Tak. Naczelny Sąd Administracyjny oddalił skargę kasacyjną spółki Bisnode, na którą przed czterema laty UODO nałożył karę w wysokości niemal miliona złotych (dokładnie ponad 943 tys.).

Aby dobrze zinterpretować to wydarzenie cofnijmy się myślami do marca 2019 roku. To było jeszcze przed pandemią. W Polsce minął pierwszy szok po wprowadzeniu RODO. Nauczyciele już nie mówili do uczniów numerkami i nikt nie powtarzał “bzdur” o “absurdach RODO” w rodzaju “nie można dawać nazwisk na nagrobkach”. A jednak strach przed RODO powrócił niczym grom z jasnego nieba bo oto UODO nałożył pierwszą karę! Prawie milion złotych! Karę dostała firma Bisnode (obecnie Dun & Bradstreet) i na swój sposób absurdalne było to, że UODO zanonimizował nazwę firmy w opublikowanej decyzji, choć wszyscy wiedzieli o kogo chodzi. To były ciekawe czasy :).

Obowiązek informowania vs. “niewspółmierny wysiłek”

Bisnode to wywiadownia gospodarcza, która oferuję usługi sprawdzania kontrahentów, w tym przedsiębiorców jednoosobowych. Dane znajdujące się w rękach Bisnode były pozyskane także ze źródeł publicznie dostępnych, m.in. z Centralnej Ewidencji i Informacji Działalności Gospodarczej (CEiDG).  Tu trzeba wiedzieć, że samo wcześniejsze opublikowanie danych w CEIDG nie oznacza, że można je tak po prostu pobrać, włożyć do innej bazy i dalej przetwarzać. Trzeba spełnić warunki nakładane przez RODO, a jednym z tych warunków jest poinformowanie ludzi o tym, że ich dane są w ten sposób przetwarzane.

Firma Bisnode poinformowała o przetwarzaniu tylko część przedsiębiorców tzn. tych, którzy podali swój e-mail w CEIDG. Jeśli ktoś nie podał to się nie dowiedział. Bisnode uznała, że może tak postąpić powołując się na art. 14 pkt 5 lit b RODO. Przepis ten mówi, że obowiązek informowania nie musi być spełniony jeśli “wymagałoby niewspółmiernie dużego wysiłku”. Zapewne już wyczuwacie, że zawsze można dyskutować z tym, co oznacza słowo “niewspółmierny”.

UODO uznał, że Bisnode mogła poinformować przedsiębiorców o przetwarzaniu ich danych m.in. telefonicznie albo korespondencyjnie (przecież w CEIDG są dane, które to umożliwiają). Uznano również, że naruszenie miało charakter umyślny. Bisnode doskonale wiedziała, jakiego obowiązku nie spełnia i nie podjęła żadnych działań zmierzających do usunięcia naruszenia.

Ukarana firma od razu po wydaniu decyzji zapowiedziała walkę w sądzie.

Uchylenie kary… tak jakby

W grudniu 2012 roku informowaliśmy o uchyleniu decyzji o karze dla Bisnode przez Wojewódzki Sąd Administracyjny (sygn. II SA/Wa 1030/19). Nagle przebudziły się zastępy anty-rodowych komentatorów uznając to za radosny moment. Powtarzano, że UODO jest zły i okrutny, a “te jego kary jednak nic nie znaczą”. To była jednak zła interpretacja “uchylenia”.

Był haczyk. W wyroku uchylającym decyzję UODO sędzia podkreśliła, że każda osoba ma prawo wiedzieć, co dzieje się z jej danymi. Tak naprawdę decyzja została uchylona z uwagi na uchybienia proceduralne. Sąd uznał, że Bisnode była zobligowana do spełnienia obowiązku informacyjnego wynikającego z art. 14 RODO, ale tylko wobec osób, które w momencie jej wydania aktywnie prowadziły działalność gospodarczą lub ją zawiesiły. UODO brał pod uwagę także osoby prowadzące działalność w przeszłości, co wpływało na liczbę osób objętych postępowaniem i tym samym na wymiar kary.

Nawet w tym rzekomo uchylającym wyroku przyznano rację Urzędowi Ochrony Danych. Sąd stwierdził, że…

wysoki koszt wysyłki (…) informacji pocztą tradycyjną nie może przesądzać o tym, że zachodzi przesłanka „niewspółmiernie dużego wysiłku”.

To nie było takie uchylenie, jakiego Bisnode mogłaby sobie życzyć. Owszem, UODO po takim wyroku musiał ponownie przeprowadzić postępowanie administracyjne zgodnie ze wskazaniami Sądu. Zmieniła się liczba podmiotów danych dotkniętych naruszeniem, ale to nie było wyrzucenie sprawy do kosza.

Bisnode postanowiła walczyć dalej. Wniosła skargę kasacyjną do NSA.

NSA: Wyjątki nie mogą być zasadami

Przedwczoraj Naczelny Sąd Administracyjny oddalił skargę kasacyjną spółki Bisnode od wspomnianego już wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie (Sygnatura akt: III OSK 2538/21).

W skardze kasacyjnej Bisnode podniosła, że nie musiała spełniać obowiązku informacyjnego z wykorzystaniem tradycyjnej korespondencji lub telefonów z uwagi na  “niewspółmiernie duży wysiłek”. NSA nie przychylił się do takiego rozumowania i potwierdził słuszność stanowiska UODO.

Zdaniem Naczelnego Sądu Administracyjnego podstawową zasadą jest transparentność przetwarzania. Przepis dotyczący “niewspółmiernego wysiłku” to wyjątek, a wyjątki należy interpretować zawężająco. Branie pod uwagę “niewspółmiernego wysiłku” miałoby sens np. przy przetwarzaniu danych dla celów publicznych, statystycznych, badawczych, archiwalnych czy historycznych. Bisnode jest jednak firmą, która pobiera dane, zarabia na nich. Skoro chce to robić zgodnie z prawem, nie powinna bazować na wyjątkach.

Czy to kończy sprawę? Właściwie nie. Prezes UODO zobowiązany jest teraz ponownie rozpatrzyć sprawę w zakresie w jakim sąd uchylił decyzję administracyjną, tj. w zakresie dotyczącym przetwarzania danych osób prowadzących w przeszłości działalność gospodarczą oraz w zakresie wysokości nałożonej kary administracyjnej.

Z karami “za RODO” trzeba się liczyć

Przypomnijmy, że w tym roku swój finał miała inna sprawa związana z dużą karą nałożoną przez UODO. Sprawa Morele.net.

Naczelny Sąd Administracyjny w marcu tego roku uchylił wyrok w sprawie kary, która miała wynieść 3 mln zł. Mimo, że spółka Morele.net naprawdę kary uniknie to należy podkreślić, że głównym problemem było niedopuszczenie w sprawie opinii biegłego. NSA wytknął też Urzędowi Ochrony Danych Osobowych zbyt lakoniczne uzasadnienie decyzji i podważył jego zdolność do zbadania sprawy (kontrowersyjne!). Podobne kary nakładane w przyszłości po prostu mogą się obronić jeśli UODO odpowiednio o to zadba.

Podsumowując – uważajcie z mówieniem, że  “te kary UODO to i tak są uchylane“. Nie zawsze są, a nawet jeśli do tego dochodzi to nie w każdej instancji i nie zawsze w sposób, jakiego ktoś mógłby sobie życzyć.


Dowiedz się, jak zabezpieczyć swoje dane i pieniądze przed cyberprzestępcami. Wpadnij na nasz kultowy ~3 godzinny wykład pt. "Jak nie dać się zhackować?" i poznaj kilkadziesiąt praktycznych i przede wszystkim prostych do zastosowania porad, które skutecznie podniosą Twoje bezpieczeństwo i pomogą ochronić przed atakami Twoich najbliższych. Uczestnicy tego wykładu oceniają go na: 9,34/10!

Na ten wykład powinien przyjść każdy, kto korzysta z internetu na smartfonie lub komputerze, prywatnie albo służbowo. Wykład prowadzimy prostym językiem, wiec zrozumie go każdy, także osoby spoza branży IT. Dlatego na wykład możesz spokojnie przyjść ze swoimi rodzicami lub mniej technicznymih znajomych. W najbliższych tygodniach będziemy w poniższych miastach:

Zobacz pełen opis wykładu klikając tutaj lub kup bilet na wykład klikając tu.

28 komentarzy

Dodaj komentarz
  1. Chciałem wam przesłać na FB ciekawy materiał, idealny do *ptr, bo autobusy w pewnym mieście najwyraźniej dalej działają na Windows XP. No ale skoro nie czytacie, to nie będziecie mieli, bo nie będę się doxował wysyłając wam przez maila jak ten wasz bot zasugerował.

    Nie pozwolę się namierzyć po nagłówkach, oj nie.

    • @SuperTux
      > “autobusy w pewnym mieście najwyraźniej dalej działają na Windows XP”

      OLABOGA! TWARDE CIASTECZKA! Na *Windowsie XP* powiadasz? Toz podroznych ominie obowiazkowa aktualizacja wyskakujaca w przypadkowym momencie! Poinformowales juz FIB i CIA?

      A bardziej na powaznie, po pierwsze: to raczej nie XP tylko pewnie jakis embeded, a po drogie, cutujac klasyka: “No i?”.
      Poniewaz nie wspomniales o zadnym konkretnym problemie, z automatu staje sie nim twoja niekompetencja, ktora wszyscy, calkiem slusznie, maja gdzies…

      @sss3
      Przede wszystkim: “niewspółmiernie dużym wysiłkiem”, nie moze byc zwleczenie tylka z kanapy, nawet jesli sa tacy dla ktorych tak wlasnie jest. Informowanie bylo za drogie to trzeba bylo nie przetwarzac, argument firmy w pokazanym tutaj przykladzie nie rozni sie niczym od zlodzieja stwierdzajacego ze uczciwa praca jest dla nich za ciezka (i moze nawet i byc) co nie znaczy ze nie powinien za kradziez odpowiedziec…

    • Wiele komunikacji miejskich w Polsce „działa na Windowsie xp”

    • @SuperTux – a ja bym stawiał – że Kolega próbuje rozpoznawać OS po najbardziej drugo- jak nie trzecio-rzędnych cechach i to w dodatku wizualnych. A mozna się całkiem nieźle na tym przejechać, szczególnie jak się bierze na tapetę różnorakie urządzenia na embeded …

      Zresztą bardzo proszę – żeby nie być gołosłownym oto przykład naoczny – niech Kolega oceni i powie “co to za system?” na poniższym screenie jest ? Czy to WinXP, Vista, a może Win 2K (NT 5.0 ) ….. ?

      https://markooff.net/obrazki/niebezpiecznik/2023/OS_ID/2023-09-30_14_46_38-jaki_to_system.png

      Odpowiedź niebawem :)

    • @markooff: chyba OP nie gra, to ja sobie zagram, zaznaczam odpowiedź: 3) Vista – widać po pasku Start.

    • @markooff: wybrałem najnowszy z podanych odpowiedzi, choć sam bym zgadywał, że to jeszcze nowszy np. 8. Chcąc mieć pewność trzeba by porównać ich style, ale na pewno któryś z nowszych, bo ikona jest nowa i są wypukłe kafelki na pasku.

  2. > W grudniu 2012 roku

    wtedy nie było jeszcze rodo!

  3. A niby dlaczego jednych wyjątek może dotyczyć a innych nie?

    Te sprawy udowadniają jedno: RODO to loteria. Jak w większości przepisów wyrok zależy od tego, jaki sędzia się trafi. Ale w przypadku RODO jest chyba wyjątkowo dużo miejsca na dowolność interpretacji.

    • Nie, RODO to nie loteria. Loterią jest rozumienie prawa przez tzw. “przeciętnego podatnika”. Przepisy zakładają pewną dowolność, aby przepis mógł zadziałać na korzyść podatnika, ale owa dowolność nie oznacza wykładni, że zawsze tak się stanie. Szczególnie w przypadkach, gdy firma jawnie leci sobie w kulki z danymi osobowymi i udaje, że nie wie o co chodzi.

    • RODO to gorzej, niz loteria. To bu*del do kwadratu, gdzie kazdy moze sobie jak chce interpretowac te absurdalne przepisy. RODO jest typowym pseudoprawym jakich wiele: dajcie mi czlowieka, a znajde paragraf – i nikt nie podwazy wyroku skazujacego, bo kazdy doslownie moze byc skazujacy. Gdy dodac do tego, ze inspektorzy sa samofinansowalni, co oznacza, ze im wiecej znajda, tym wiecej zarobia, to masz komplet. A nie, czekaj jaki komplet: przeciez urzedy, banki i branza (pseudo) medyczna jest calkowicie wylaczona spod tego cyrku, chocby dane osobowe walaly sie tam w smietnikach. Czemu? Bo tak. To swiete krowy nie tylko stojace ponad prawem, ale tworzace to prawo. GDPR pokazuje dokladnie jaki jest poziom korpupcji w UE.

  4. @A
    Problemem sa janyszeksy wszelkiego rodzaju i ich nadeci szefowie, ktorym albo sie wydaje ze wiedza lepiej albo maja to ze niszcza zycie innym gdzies – i to jesli wprost nie zajmowali sie dzialalnoscia przestepcza. Co czytam o firmach ktorym przywalono kary to praktycznie zawsze patologia na patologi. Nawet w tym wypadku tutaj KRETYNI nie rozumieja ze oszust majac dostep do tego typu danych dla jednej osoby niewiele zarobi, zmarnuje czas tylko – ale bedzie ich milion, i 100 przedsiebiorcow moze akurat czekac na dokument podobny do tego wyslanego przez oszustow do tego miliona, niech 25 sie natnie to fortuna stracona i zniszczone zycia, ale TEPY DEBIL nie rozumie i ma to i wszyskich innych GDZIES, tak samiutko jak z rozjezdzaniem pieszych na starych przepisach. Wszyscy tak k*wa uwazaja, weszly mandaty i nagle mniej potracen, BO DLA TEGO SCIE* CO BUNCZUCNIE PROTESTOWALO MANDAT JEST WAZNIEJSZY NIZ LUDZKIE ZYCIE. Tak samiutko i tutaj.

    Nie bylo adresu na ktorym mial poinformowac a ci tutaj brali smialo – tak jakbym ja poszedl do sklepu poszukal produktow z ktorych odczepila sie etykieta z cena i je na beszczelnego zajumal, jakby nieznajomosc ceny oznaczala ze cos jest zadarmo. PATOLOGIA I ZLODZIEJE.

    Takich to tylko GNOIC i to wlasnie RODO robi, czym zasluguje na nasze uznanie – masz kontrargumenty, to przytocz a nie pie* ogolnikami. Ciezkie oskarzenia rzucasz, dlaczego nie podzielisz sie szczegolami?

    • Misiu, nie masz pojecia o czym piszesz. Bajdurzysz te dyrdymaly, ktore wcisjaka na tych smiesznych szkoleniach dla Kowalskich, a ktore kilka lat temu slyszalem od naszych prawnikow. I wtedy ja im mowilem, pamietam jak dzis: pitolicie bez sensu, to nie bedzie dzialac, tu chodzi tylko o latanie dziury w budzecie i uwalanie niewygodnych. Alez bylo oburzenie na sali! Ło panie. A teraz uwaga: nie dziala, lata dziure w budzecie i uwala niewygodnych. Brawo ja.

      I nie wiem co jest ogolnikowego w tym, ze cytuje: “urzedy, banki i branza (pseudo) medyczna jest calkowicie wylaczona spod tego cyrku, chocby dane osobowe walaly sie tam w smietnikach. Czemu? Bo tak.” To chyba konkret, co nie? Taki konkretny konkret.

      Dobra rada misiu puszysty: nie zabieraj glosu o sprawch, o ktorych nie masz najmniejszego pojecia.

    • @A
      Kolejny krzykacz z przerosnietym ego – przede wszystkim, przepisy/bezpieczenstwo kompetencje ktore sugerujesz (bez argumentow) nie posiadam, to cos do czego w calej tej dyskusji nawet sie nie ocieramy bo nie wyszlismy z poziomu podstawowej logiki – cos absolutnie podstawowego czego tobie brakuje…

      “Banki” i “Sluzba Zdrowia” to nie jest ani konkret ani nawet do konkretow zblizone, to zaledwie bardzo ogolne zgrupowania kategorii. Tak bardzo daleko temu do konkretow ze gdyby chciec posluzyc sie bardziej ogolnym metnym argumentem trzeba ograniczyc sie do slowa: “podmioty” i ciszy… bo kazde przypadkowe slowo grozilo by przypadkowym doprecysowaniem.

      Dodatkowo jest to logicznie najglupszy argument w dyskusji dotyczacej RODO, poniewaz legalny obrot duzymi pieniedzmi, ciezkimi narkotykami (medycyna), ograniczeniem pewnych praw, ryzykiem zdrowotnym ludzi jest mocnym uzasadnieniem za przetwazaniem danych osobowych ludzi do ktorych sie odnosi… To ze bank czy szpital moze przetwazac jakies dane, a sprzedawca poscieli energetyzujacej krysztalami juz nie, jest jak najbardziej uzasadnione.

      TL;DR:
      Nie, nie przedstawiles rzadnych argumentow/konkretow a nawet te ogolniki ktorymi rzuciles dobrales zle…

    • “juz sobie poszlem” – oj, misiu, misiu. Ales ty glupiutki…

    • @R.
      > “juz sobie poszlem” – oj, misiu, misiu. Ales ty glupiutki…

      Marnowanie czasu na pedanterie jezykowa podczas rozmowy z wsiowym glupkiem jest glupota i tylko on sam moglby pomyslec inaczej.

      Natomiast co do strony logicznej: hordy ludzi delikatnie mowiac niekompetentnych, pozbawionych konceptu moralnosci ale za to posiadajace astronomicznych rozmiarow ego, staraja sie “miec racje” przy pomocy roznych sztuczek, przekrzykiwanie, falszywe oskarzenia, obelgi, odciecie od medium (czesto wystarczy zawracanie d*. moderacji zeby zablokowali konkurenta dla swietego spokoju). Generalnie podejmowanie poza dyskusyjnych dzialan majacych pozbawic oponenta mozliwosci na te glupoty odpowiedziec/zdementowac *doprowadzajac do tego ze wlasne klamstwa/id*zmy zostala na wierzchu* – przeczekanie oponenta jest jedna z takich sztuczek.
      Dlatego wlasnie, odpowiedzi A tak sie “rozjezdzaja” zamiast koncentrowac sie na temacje. Poniewaz gdyby sie go trzymal, to jest duza szansa ze wypowiedz ktora chcialby wygrac byla by juz wczesniej w jakims stopniu zdementowana, a tak to sobie wyskoczy z jakas elektro-homeo statycznoscia chomikow, ktora…! zmienia…! wszystko…!!! i taka chomicza karta “bije” rodo, “wygrywajac” dyskisje walkowerem.

    • Ps. Technicznie, tego typu sztuczki to takie zero-day vulnerabilities dla ludzkich mozgow. Zle haslo czy komende mozna komputerowi powtarzac i do termicznej smierci wszechswiata, nieskutecznie – powtarzaj klamstwo zaledwie czesto/regularnie i ludzie uwierza…

  5. @jakisbiałymiś. Chyba drugi raz w życiu piszę tu komentarz. Gratuluję. Nie mogłem przejść obojętnie obok takiego nagromadzenia agresywnego bełkotu.
    RODO czyni totalnie uciążliwym, a czasem niemożliwym to co normalna podmiot robiłby i bez RODO. Sprawniej by robił. Pracowałeś kiedyś w ngo przetwarzającym hurtowo masę danych wrażliwych? Wiesz, że gdyby w 100% trzymać się RODO, to większość projektów nie miałaby szans na realizację? I nie masz prawa zarzucić mi w tym miejscu braku znajomości przepisów, bo mam je dokładnie przeanalizowane.
    Co do rozjeżdżanych pieszych to tylko się pogrążasz jeszcze bardziej. Gratuluję po raz kolejny. Jako stary kierowca, który uratował swoim refleksem niejednego zombi z mordą w smartfonie, czy debila wpakujacego się pod jadące ~30km/h po “szklance” samochody, mam sporo do powiedzenia nt. szkodliwości tych przepisów. I nie chodzi wyłącznie o wysokość mandatów, bo to zwykłe upychanie budżetu z kieszeni najbardziej opodatkowanej grupy społecznej.
    NA przyszłość zanim się znów zaplujesz w równie głupim komentarzu jak ten, który miałem przykrość przed chwilą przeczytać, doucz się.

    PS
    Jak zmiany w prawie wpłynęły na bezpieczeństwo na drodze i przejściach to masz na kanale YT pana w koszulce ze Sejmem.

    • Ha, cwaniaczki mysla, ze juz sobie poszlem i sie zebralo na odwage…

      > RODO czyni totalnie uciążliwym, a czasem niemożliwym to co normalna
      > podmiot robiłby i bez RODO. Sprawniej by robił.
      Ale koszta i straty jakie to sprowadzilo by na innych to h* bo nie dotycza samego na przetwarzaniu zarabiajacego… Typowa mentalnosc pasozytnicza…

      > Pracowałeś kiedyś w ngo przetwarzającym hurtowo masę danych wrażliwych?
      Naturalnie Gnusnym Okregu? Takim “swiatowym” slangiem rzucasz? A moze:
      Never Glow Old? Non Gazetted Officer? National Gas Outlet? etc.
      Cwaniactwo “wszystkowiedzacych” udajacych kompetencje akronymami. Sprzedawales magiczne garnki? Marketing telefoniczny?

      > Wiesz, że gdyby w 100% trzymać się RODO, to większość projektów nie miałaby szans na realizację?
      A CO MNIE I LUDZI KTORYCH DANE SA PRZETWARZANE NIEPOTRZEBNIE CZY W NIEBEZPIECZNY SPOSOB OBCHODZA JAKIES CWANIACKIE PROJEKCIKI?
      Znowu wychodzi ego, ego, ego i przedmiotowe traktowanie ludzi jak bydlo.
      Chcesz przetwarzac dane w projekcie? To masz miec uzasadnienie, zgody oraz odbebnione sensowne zarzadzenie ryzykiem. To jak opisujesz problemy w sposob zupelnie oderwany od uzasadnienia sugeruje ze przepisy dzialaja jak najbardziej prawidlowo.

      > I nie masz prawa zarzucić mi w tym miejscu braku znajomości przepisów,
      > bo mam je dokładnie przeanalizowane.
      Co masz? Jakie przepisy? Te twoje pierniczenie nie ma nawet podstawowego sensu a co dopiero mowic o przepisach. Notabene, na podstawie bledow logicznych i to jak bardzo masz gdzies wszystkich innych mozna juz pobieznie skwalifikowac cie jako psychopate.

      > Co do rozjeżdżanych pieszych to tylko się pogrążasz jeszcze bardziej. Gratuluję po raz kolejny.
      Gdzie i jak?
      > Jako stary kierowca, który uratował swoim refleksem niejednego zombi z mordą w smartfonie,
      > czy debila wpakujacego się pod jadące ~30km/h po “szklance” samochody,
      > mam sporo do powiedzenia nt. szkodliwości tych przepisów.
      > I nie chodzi wyłącznie o wysokość mandatów, bo to zwykłe upychanie budżetu
      > z kieszeni najbardziej opodatkowanej grupy społecznej.
      P* ile to nie masz do powiedzenia w temacie, a nie mowisz nic. Tylko wyciagasz z d* jakies durne anegdotki. Jesli pieszy ma w d* przepisy i wejdzie pod samochod to jest jego problem – z jakiej racji mialby to byc argument za odbieraniem praw pozostalym? Natomiast kiedy kierowca ma w d* przepisy i rozjedzie pieszego znowu problem ma pieszy. Tutaj nie ma miejsca na parytety. Nawet gdyby to bylo prawda to jest to typowy przyklad samorozwiazujacego sie problemu, w przeciwienstwie do sytuacji w ktorej problemem sa kierowcy, bo ty tylko wpycha wiecel ludzi ktorzy nie powinni siedziec za kolkiem wlasnie tam. Z wlasnego dostwiadczenia, nie raz nie dwa razy otarlem sie o smierc z powodu swirow za kierownica otwarcie lamiacych przepisy – co to prawo zmienilo to ze obecniej trudniej bylo by im sie z tego wykpic “wtargnieciem”, a lekkie przejazdzki na masce to praktycznie norma, bo 90% kierowcow ma w d* to jak funkcjonuje STRZALKA WARUNKOWA (co jest nawet oficjalnie potwierdzone)

      > NA przyszłość zanim się znów zaplujesz w równie głupim komentarzu jak ten,
      > który miałem przykrość przed chwilą przeczytać, doucz się.
      >
      > PS
      > Jak zmiany w prawie wpłynęły na bezpieczeństwo na drodze i przejściach
      > to masz na kanale YT pana w koszulce ze Sejmem.

      Tylko p* co ty to nie jestes i czego ty nie wiesz, a argumentow podales cale jeden (projekty) i to jeszcze, jak wyjasnilem powyzej, g* warty – i tylko osoba ktora poza czubkiem wlasnego nosa nie widzi nic, mogla by nawet pomyslec ze jest inaczej. Kanaly YT to mozesz sobie ogladac sam, a co do statystyk — od razu zaznacze, wszystkie ktore nie biora pod uwage skrajnie niekozystnej tentencji majacej miejsce w perspektywie dlugo terminowej oraz calkowicie ignoruja lockdown/covid (mozna powiedziec cwaniacko go wykorzystuja do wciskania ciemnoty) mozesz od razu sobie wsadzic.

  6. zgadzam sie +1 byczku

  7. Ciekawe czy UODO odważy się dobrać do Google: nie mam konta w Google, ale moje zdjęcia, maila, telefon, imię i nazwisko zbierają do swojego telefonu na Androidzie różne moje znajome blondynki i blondyni (mają do tego prawo wg RODO bez moje zgody), ale potem Google to pobiera z ich telefonów do siebie BEZ MOJEJ ZGODY a to już z RODO jest sprzeczne. Co więcej, by przejrzeć i wykasować nazbierane bez mojej zgody i bez mojego konta w Google dane, muszę wg Google… założyć konto w Google!

    • To jest szopka pod glupawego Kowalskiego, kory uwierzy we wszystko. I tak wszystkie dane lataja do USA jak lataly, szczegolnie te bankowe. Przykladowo jak robisz przelew miedzynarodowy to i tak wszystko idzie przez Stany (oczywscie wyjatkiem Rosja, Chiny i ich panstwa satelickie, co doprowadza zachodnich banksterow do szalu).

    • > Co więcej, by przejrzeć i wykasować nazbierane bez mojej zgody
      > i bez mojego konta w Google dane, muszę wg Google… założyć konto w Google!

      To troche tak jakby powiedziec, ze jak manager sklepu sie pofatyguje do zlodzieja spelni jakies ekstra wymagania, to moze dostac rzeczy/kase ktorych akurat potrzebuje spowrotem, bo sa caly czas jego wlasnoscia (i u zlodzieja, i u pasera, nawet u jego klienta), wiec do zadnej kradzierzy nie doszlo czy tu czy w zadnym innym wypadku. Takie slowo bez znaczenia ktos odcyfrowal na jakichs zydowkich tabletach o tajemniczym pochodzeniu…
      I tu i tam, twoja wlasnosc/prawo wciaz nalezy do ciebie, tylko trzeba sie troche pofatygowac.

    • Amerykanie mają w głębokim poważaniu RODO… Tym bardziej duże korporacje nie boją się żadnego UODO, bo wiedzą, że urzędnik polski jak będzie miał załatwiać coś międzygranicznie, a co gorzej poza UE to będzie zmuszony albo wziąć biuro tłumaczeń albo nauczyć się j. angielskiego… więc łatwiej jest ścigać lokalnych “przestępców”, co ugną się pod orężem urzędu… od komuny nic się nie zmieniło, tylko doszła technologia, ale z nij urzędnik też nie umie korzystać.

  8. Nie jestem pewny czy finalnie RODO robi więcej dobrego czy złego. Chronić nie szczególnie chroni przed czymś ale pozwala chronić często też tych co naginają prawo i przepisy. Jest to obusieczne bardzo często. Jak by wykluczało też ochronę własną na bazie stygmatyzacji faktycznych ludzi działających na szkodę kogoś.

  9. przecież bankomaty euronetu też działaja na xp. Co w tym złego?

    • Na ile “nowoczesny” moze byc sprzet na ktorym XP (lub jakis wariant) chodzi bare-metal? Sterowniki sprzetu pod XP przestaly wychodzic ponad 10 lat temu

  10. Ile bylo juz kar za trollowanie RODO tzw. “uzasadnionym interesem”? hmm…

  11. obowiązkowa, to jest zgoda PRZED rozpoczęciem przetwarzania. Osoby na JDG to zgodnie z RODO osoby fizyczne, a w ich przypadku jak wynosi się dane poza CEIDG to najpierw trzeba uzyskać uprzednią zgodę takiej osoby fizycznej. To sprzeczność między ustawą o CEIDG a RODO, którą UODO rozwikłało w ten sposób, że arbitralnie stwierdziło że “Rozporządzenie parlamentu EU” to jest rozporządzenie, które zgodnie z polską konstytucją jest aktem podrzędnym pod ustawą. Więc jak gdzieś ustawa łamie RODO, to wg UODO RODO nie łamie. Stąd twierdzenia ministrów i urzędników UODO, że “RODO w Polsce nie obowiązuje” w znaczeniu że nie są oni w żaden sposób związani zapisami RODO. Zamiast zgody UODO wymusza “obowiązek informacyjny”. Z obowiązku informacyjnego są zwolnione tylko instytuty badawcze, przy których funkcjonuje komisja etyczna. Automatyczny tłumacz na polski przetłumaczył to tak, że ze zbiegu trzech warunków, po spełnieniu wszystkich trzech dopiero nie potrzeba zgody, zrobił się zbieg dwu warunków LUB trzeciego (nadmierny wysiłek). Polskie organy zamiast w biurze tłumaczeń komisji europejskiej protestować przeciwko takim wpadkom, to betonują stan notorycznego łamania prawa.

Twój komentarz

Zamieszczając komentarz akceptujesz regulamin dodawania komentarzy. Przez moderację nie przejdą: wycieczki osobiste, komentarze nie na temat, wulgaryzmy.

RSS dla komentarzy: