26/6/2012
Zasady przejścia przez kontrolę bezpieczeństwa są głu^Wjasne. Laptopy muszą być skanowane osobno. Co jeśli ktoś zapomni? W ruch idzie procedura TSA, która paraliżuje prace na lotnisku i zwiększa opóźnienia :D Autor tego wpisu zachęca do niewykładania laptopów z toreb i tym samym zwalczania TSA ich własną bronią.
W Polsce są inne zasady. Czasem trzeba wyjmować czasem nie. A jak się zapomni, zazwyczaj każą otworzyć, albo sami wyjmują laptopa i skanują go jeszcze raz laptopa bez kolejki.
[cyt] albo sami wyjmują laptopa i skanują go jeszcze raz laptopa bez kolejki. [/cyt] laptopa nr 2 chyba do usunięcia, komentarz też jak poprawicie artykuł.
Yhm, ostatnio na CDG musiałem nawet buty zdejmować, bo bramka piszczała. W Warszawie nie było problemu (z butami). W FR zamotałem się i zapomniałem o laptopach – kobita z uśmiechem na twarzy dała do zrozumienia, że nie przejdę dalej jeżeli jednak ich nie wyjmę z toreb. Większe zamieszanie i opóźnienia spowoduje ten “bojkot”.
I taki jest cel całej zabawy. Zwiększyć upierdliwość całej procedury, to może w końcu ludzie się ruszą…
Oczywiście ludzie się nie ruszą, bo mogliby nie zdążyć do bezcłowego :-(
głu^Wjasne ?
Ja nawet nie o tym. Mi chodziło o to co tam za słowo być miało.
Po usunięciu pozostały komentarzy, wygląda jakbym sam do siebie odpowiadał, i to jakoś dziwnie :/
a. no to pewnie ‘głupie’ :P
2 razy w tym miesiącu byłem w MAD i AGP – zawsze miałem laptopa w plecaku i nie wyjmowałem.
GDN, WAW, KRK – “laptopika prosimy wyciagnac”, “a gdzie nalepeczka Windowsa? – to jest MacBook z OSXem na pokladzie – no a gdzie ta nalepka?”, “oo, no i pewnie jeszcze iPhonik w kieszonce a w plecaczku pewnie iPadzik?” – zapytalem czy “majteczki sciagnac i podac do raczki”…
FRA, MUC, CDG, BRU, DUS, BER, DUB, DXB, BKK, KWI, SIN, DEL, MUM – wszedzie prosili o wyjecie elektroniki i przelozenie do osobnego boxu.
Jeżeli kontrola będzie uparta (a mają wytyczne), to skończy się na osobistej i czesaniu wszystkiego co się da.
Jeżeli wyciągam pasek ze spodni, to wyjęcie lapka z torby nie stanowi żadnego dodatkowego problemu czy opóźnienia.
Większym problemem są cholerne buty. Ja miałem wtedy wojskowe “skoczki” i nie dość że 3 minuty rozwiązywałem, to przez panujący pośpiech zrobił się supeł i wszyscy mieli kilka minut w plecy ;)
Nie do końca widzę cel takiego postępowania. Pracownicy i tak tam będą stali tyle, ile stać muszą, to raz. Nie oni te procedury wymyślili, oni je tylko wykonują, to dwa. Im nie robi różnicy czy sprawdzą kogoś w minutę czy dziesięć, natomiast ludziom, którzy spieszą się na samolot – owszem.
Więc co to da? Jakiś urzędas w swoim biurze nagle obudzi się, że procedury za których opracowanie wziął grubą kasę są poronione?
AMS, GDN, LHR, WAW, LIS – wyjmowanie laptopa to norma, po za tym ile to zajmuje? 15 sekund? Ostatnio w GDN – pan się śmiał z mojego TF101 i pytał po co mi zepsuty laptop (osobno klawiatura) a najbardziej mnie wku!@#$li na MUC – tam musiałem wywalić do śmieci zapalniczkę ZIPPO (chociaż zwykła chińska w mojej kieszeni im nie przeszkadzała) dla jasności dodam, że na żadnym innym lotnisku nie kazali mi jej nigdzie wyrzucać… :(
Na jakiej podstawie kazali Ci wywalić ZIPPO ? Bo metalowa ?!
Jest zakaz wożenia zapalniczek… nawet w bagażu głównym.
Raz wziąłem do podręcznego zestaw uruchomieniowy do mikrokontrolerów ATMEGA. Nieźle się musiałem tłumaczyć na GDN co to za cudo, bo wyświetlacze segmentowe LED oraz kabelki wyglądały podejrzanie :) W końcu mnie puścili :)
zakaz ? miałem fajki i zapalniczkę w kieszeni – zero problemów. no chyba że coś się od lutego zmieniło.
http://www.lufthansa.com/pl/pl/Przedmioty-niebezpieczne
Ok… dopuszczalna jest jedna zapalniczka, ale nie każda… np Zippo są zakazane.
A tu mamy analizę skrótowca:
Mamy takie cosik: “głu^Wjasne”
Czyta się jak (głu) do potęgi wutej.
A z tego, iż dalej jest “jasne” i to ciągiem, można wnioskować
że czytający “ja” podstawiając te różne W, może usnąć.
“ja-sne”, kwazi-wewnetrzny nakaz zasypiania, by nie uszkodzić się absurdem.
A że niema tam ę tylko e na końcu, sugeruje to wykładnicze zasypianie.
Oraz “jasne” daje wizje tego światełka w tunelu…
Od lampy jadącego Pociągu, uderzającego w nas dobitnie tym głu^W.
Takie “głu^Wjasne”, jako-takie: “yhy dotarło ??”,”przebiło się przez mózgo-firewalla”.
(
na pohybel nazikom, błędy mają drugie dno,
poprawność językowa jest zbyt papierowa dla takich absurdów
błędy językowe = exploity domózgowe
)
Czyli ostatecznie:
głu^Wjasne = tak głupie, że w mózg tego nie ogarnia.
Zupełnie jak mój komentarz ;)
I mam nadzieje że nie załamałem nim znów filtru spamowego…
Nie.
^W to ctrl+w – sprawdź sobie co to robi na konsoli.
:wq
y
BTW, będzie opisane jak powstały te posty które zostały usunięte?
Tyle piszecie o tym żeby się chwalić incydentami, a tu nic, tylko usunięcie komentarzy.
Taki trochę kalizm.
Artykuł przypomniał mi mój przypadkowy “hacking” na lotnisku Chopina w Warszawie 4 lata temu. Przechodziliśmy grupą wycieczkową przez kontrolę osobistą. Za linią normalnej kontroli stało kilka takich skanerów, do których się wchodzi, a one poszukują nielegalnych substancji. Panel kontrolny zachęcał do wpisania hasła. Korzystając z zamieszania i z nudy wpisalem “1234”. Maszyna zaświeciła i zabuczała. Nikt jej nie pilnował, a hasło (mając na uwadzę że to maszyna zapeniająca bezpieczeństwo) było absurdalne. Zabrakło mi czasu żeby zrobić znajomym skan wykrywający amfetamine. :P