11:11
29/5/2024

Biedne sądy, biedni administratorzy serwisów internetowych i szczęśliwi zagraniczni dostawcy usług VPN? Czy to będzie wynikiem zmian w prawie jakie proponuje Polska 2050? I czy Twitter, Facebook, TikTok, Telegram będą się do nowych wymogów stosować, o ile w ogóle zostaną wprowadzone w życie?

Pomysł “Polski 2050” na walkę z hejtem

Został przedstawiony w poniedziałek. W skrócie:

Idee szczytne, ale jak spojrzymy na aspekty techniczne, to już tak różowo nie jest, bo:

Problem hejtu jest narastający, ale też bardzo złożony, wielowymiarowy i propozycje 2050 nie rozwiązują tego problemu. Zjawisko hejtu wymaga zarówno zmiany podejścia “wymiaru sprawiedliwości” czy też prawa w ogóle, ale również – a może przede wszystkim – kultury/wychowania/mentalności naszego społeczeństwa (powodzenia w regulowaniu tego ustawami!) i to zarówno w kontekście sprawców, jak i opieki/wsparcia ofiar, zwłaszcza tych najmłodszych.

Popularne, często sugerowane jako niezbędne narzędzia do walki ze wszelkim złem w internecie, czyli “identyfikujmy wszystkich np. cyfrowymi paszportami” albo “nakażmy weryfikację tożsamości każdemu użytkownikowi serwisu X na etapie rejestracji” są złe z tak wielu i tak często dyskutowanych na naszych łamach powodów, że tym razem nie będziemy w nie nawet wnikać. Szczęśliwie, 2050 tego nie sugeruje — ale wspominamy o tym, bo w dyskusji pod naszym postem na Twitterze, takie pomysły padały.

IP łatwo “ukryć”

Obawiamy się, że zaproponowane przez Polskę 2050 zmiany ułatwić mogą ściganie jedynie pijaków lub typowych ćwierćinteligentów (tj. takich którzy “hejtują”, bo nie mają nic innego do roboty albo uważają to za dobrą rozrywkę), a i to nie jest pewne, bo ustalenie tożsamości hejtera “po IP” w wielu przypadkach będzie po prostu nieskuteczne, o czym więcej niżej.

Natomiast ci hejterzy, którzy są naprawdę uparci/zdeterminowani (najgroźniejsi?), systematycznie sprawiający ofierze najwięcej bólu pozostaną bezkarni i nieuchwytni, bo doskonale wiedzą jak “ukryć” swój adres IP — możliwości jest wiele. A to właśnie tacy hejterzy są najdotkliwsi dla ofiar i to na ich ujęciu powinno skupić się “nowe prawo”. Niestety, proponowane przez posłów metody w tym przypadku nie zadziałają.

Dlaczego ustalanie tożsamości po IP często nie działa i działać nie będzie?

Projekt Polski 2050 zapewne “potknie się i rozbije” o to, o co zawsze się rozbija ustalenie sprawcy “po IP”: brak wymogu logowania portów źródłowych. Ten problem już teraz doskonale znają policjanci, którzy zwracają się z adresem IP sprawcy do operatorów w setkach różnych spraw. Nowe prawo niczego w tym zakresie nie zmienia.

Nowe prawo pozwala jedynie szybciej złożyć ofierze pozew przeciwko sprawcy, bo dopuszczalne będzie złożenie takiego pozwu bez danych sprawcy. Ale problem w tym, że tych danych ofiara/sąd i tak w większości przypadków — nawet jeśli pozyskają adres IP sprawcy od danego serwisu — to nie pozyskają danych abonenta tego adresu IP od operatora, bo PAT, bo NAT. Po prostu przez system przejdzie więcej papieru za co wszyscy zapłacimy. Aktualnie, ci, którzy chcą ścigać hejterów dostają po prostu tę smutną odpowiedź o braku możliwości ustalenia sprawcy od policji i sąd nie jest w to w ogóle angażowany.

Rozważmy nawet tę sprzyjającą okoliczność, kiedy podejrzany ma “statyka” albo “dynamika”, ale wyłącznie do własnego użytku. Tu wciąż dane osobowe abonenta adresu IP nie są automatycznie danymi sprawcy, z bardzo wielu powodów. Dobitnie pokazały je perypetie wielu polskich VIP-ów, w tym także polityków 2050, będących ofiarami spoofera.

Sporym wyzwaniem jest też w ogóle sama definicja tego, czym jest hejt/nękanie (a czym krytyka, satyra). Mamy przecież już teraz przepisy zarówno w kodeksie cywilnym jak i karnym (ochrona dóbr osobistych, zniesławienie) gdzie orzecznictwo jest czasem takie, a czasem takie ‍♂️ Ludzie ścigają hejterów (czasem nawet z powodzeniem!) przy obecnym prawie. To przecież możliwe. Po co więc zmieniać prawo, skoro i tak nie da gwarancji, że szybsze (?) uzyskanie IP doprowadzi do ustalenie danych osobowych sprawcy.

Czy da się rozwiązać problem hejterów?

Może więc lepiej iść w stronę shadow banów? Albo szybszego i sprawniejszego usuwania treści hejterskich z publicznego widoku? Moderacja na platformach społecznościowych (wszystkich) przecież nie działa poprawnie, choć powinna. Gdyby działała, wiele negatywnych skutków hejtu przestałoby istnieć. Moderacja powinna być obowiązkiem. O-BO-WIĄZ-KIEM platform. No ale regulowanie, a nie daj $DEITY karanie Big Techów za bezczynność, to dla polskich polityków trudne wyzwanie. Rozumiemy to.

Czas pokaże, czy proponowane zmiany (jeśli przejdą) przyniosą jakiekolwiek statystycznie lepsze wyniki w zwalczaniu hejtu, czy może spowodują tylko to, że trzeba będzie w każdym z serwisów z komentarzami zatrudnić dodatkową osobę do informowania ofiar w 3 dni, że IP zostało zabezpieczone.

Bo tego, czy jakiekolwiek media społecznościowe, od Facebooka, przez Instagram aż do TikToka i Telegrama, które są “niepolskie”, będą chciały spełniać te wymogi, możemy się domyślać. Transparency reports kilku z nich i materiał dowodowy wielu znanych nam spraw na razie sugeruje, że nie bardzo…


Dowiedz się, jak zabezpieczyć swoje dane i pieniądze przed cyberprzestępcami. Wpadnij na nasz kultowy ~3 godzinny wykład pt. "Jak nie dać się zhackować?" i poznaj kilkadziesiąt praktycznych i przede wszystkim prostych do zastosowania porad, które skutecznie podniosą Twoje bezpieczeństwo i pomogą ochronić przed atakami Twoich najbliższych. Uczestnicy tego wykładu oceniają go na: 9,34/10!

Na ten wykład powinien przyjść każdy, kto korzysta z internetu na smartfonie lub komputerze, prywatnie albo służbowo. Wykład prowadzimy prostym językiem, wiec zrozumie go każdy, także osoby spoza branży IT. Dlatego na wykład możesz spokojnie przyjść ze swoimi rodzicami lub mniej technicznymih znajomych. W najbliższych tygodniach będziemy w poniższych miastach:

Zobacz pełen opis wykładu klikając tutaj lub kup bilet na wykład klikając tu.

66 komentarzy

Dodaj komentarz
  1. Śmieszni są ci politycy. Gorzej jak w przedszkolu

    • Trzeba założyć że nie hejt jest tu celem a tylko środkiem. Bardzo ciekawy jest tu punkt hejtu przeciwko firmom.
      Stwierdzenie że firma x produkuje elektrosmieci to hejt przeciw firmie i będzie karane.

  2. Pracuję w sądzie. Jak do nas wpływają sprawy o przestępstwa z art. 212 kk (zniesławienie) lub art. 216 kk (znieważenie), dokonane w tzw. amerykańskim Internecie (Facebook, Google, itp.), to z automatu są umarzane, bez podejmowania jakichkolwiek czynności. Wynika to z systemu prawnego USA, gdzie Pierwsza Poprawka do Konstytucji USA zezwala na wolność wypowiedzi. Tam nie ma przestępstwa zniesławienia/znieważenia, jak u nas, gdyż tam takie wypowiedzi są prawnie dopuszczalne. Zarówno firmy amerykańskie (Facebook, Google, itp.), jak i rząd USA, pisemnie nam wskazywali, że nigdy nie udzielą polskiemu sądowi danych identyfikujących autorów zniesławiających wpisów internetowych, bo I Poprawka obowiązuje. Natomiast wielu ludzi w Polsce (w tym pełnomocników reprezentujących pokrzywdzonych) nie rozumie, że polski Kodeks postępowania karnego obowiązuje tylko w Polsce, a nie w USA i polska policja ani polski sąd nie może sobie żądać danych o numerach IP od amerykańskich firm. Polski sąd może tylko prosić o takie dane, a w sprawach o zniesławienie jest odmowa ze strony amerykańskiej.
    Co do ścigania przestępstwa zniesławienia dokonanego w tzw. polskim Internecie, to jest łatwiej ale też nie jest różowo. Sprawy nierzadko są umarzane, bo ten sam numer IP ma wielu użytkowników, a właściciele stron nie zapisują innych danych oprócz numeru IP (np. numeru portu sieciowego). Więc czasem da się ustalić sprawcę wpisu, a czasem nie.

    • Swego czasu prokuratury były zawalone odbieraniem praw jazdy pijanym… rowerzystom. Teraz będzie “pse pani, bo on brzydko o mnie powiedział”.

    • Dlaczego sprawa jest umarzana tylko w wyniku braku adresu IP podejrzanego? Zorganizowane nękanie z pseudonimowych kont może ujść na sucho, ale gros pomówień/znieważeń idzie z prawdziwych kont, które produkują treści i dodatkowo mają znajomych. Wśród metod operacyjnych policja ma m.in. rozpytanie, które można przeprowadzić on-line, bez wysyłania wezwania. Za pieniądze, które płacą funkcjonariuszom, też nie chciałoby mi się pracować, ale bez przesady…

    • @mpan
      Ponieważ śledztwo nie jest prowadzone przeciwko “prawdziwemu” kontu, tylko przeciwko człowiekowi, który za tym kontem stoi. Jeżeli nie da się udowodnić że za tym konkretnym wpisem z konta stała ta konkretna osoba (a może być problem jak nie da się ustalić np. za pomocą adresu IP że ta osoba to to konto) to umarzają.
      Prawo ściga osoby, a nie konta internetowe…

    • @mpan

      No i nawet jeśli to rozpytanie doprowadzi do kogoś, kto może być sprawcą, to jak policjant (poza uzyskaniem przyznania się do winy w czasie przesłuchania takiego delikwenta albo pozyskaniem zeznań świadków w czasie przesłuchania, nie rozpytania) uzyska dowód, który mógłby przedstawić sądowi, że ten oto człowiek jest sprawcą?

    • Panie sadowniku, bo inaczej tego mitomaństwa nazwać nie mogę, proszę się zaznajomić z pojęciami: Defamation, Slander i Libel, a nie powoływać się na pierwszą poprawkę która w tej kwestii nie ma pokrycia, bo dotyczy wolności słowa ograniczanej przez RZĄD, a nie osoby prawne lub cywilne. Dodatkowo proszę zapoznać się ze sprawą New York Times Co. v. Sullivan z 1964.

    • Ktoś usunął mój poprzedni komentarz, co jest bardzo ciekawą sprawą, bo punktowałem błędy kolegi w wypowiedzi powyżej. Dlatego napiszę jeszcze raz, bzdurą jest mówienie że w USA nie ma pojęcia zniesławienia, bo jest, i to nawet w 3 innych formach, defamation
      slander, libel. Sama poprawka tutaj też nie ma niczego do gadania, ponieważ odnosi się do ograniczania wolności słowa przez RZĄD, a nie osoby prawne lub cywilne. Dodatkowo można zapoznać się ze sprawą New York Times Co. v. Sullivan z 1964 roku.

    • Pablo, JanuszM: mój komentarz w połowie był przytykiem do dodawania sobie autorytetu pracą w sądzie. „Wykładałem na uniwerku… kafelki wykładałem”.

      W drugiej połowie był poważny, więc: to jest postępowanie w sprawie, nie przeciwko osobie, więc początkowo dowodów nie trzeba. Jeżeli nic użytecznego się nie zbierze: trudno, umorzenie. Ale mając zlokalizowanego podejrzanego i jego powiązanie z kontem, prokurator ma już materiał mocniejszy od samego adresu IP — a ten był zaczątkiem wątku.

      Maciek: żadne ocięsiurowawanie, tylko nbzp ma ograniczone moce przerobowe. Jakby tobie nikt nie płacił za moderację, jak szybko byś nasze wypociny przetwarzał?

    • Wszystko super, tylko naucz się że to adres IP a nie numer IP.

    • Sprawa New York Times Co. v. Sullivan z 1964r., dot. zniesławienia urzędnika publicznego (chodziło o komendanta policji) i możliwości dochodzenia przez niego roszczeń z tego zniesławienia wynikających.
      Amerykański Sąd Najwyszy stwierdził, że ​​krytykowanie rządu i urzędników publicznych, leży u podstaw amerykańskich konstytucyjnych praw do wolności słowa i wolności prasy – i oddalił roszczenia tego urzędnika.
      Czyli sąd stwierdził, że publiczne krytykowanie urzędnika publicznego jest dopuszczalne i sąd utrudnił temu urzędnikowi dochodzenie roszczeń z tego tytułu. Czyli takie sprawy od razu na umorzenie się nadają.

    • @william j. brennan. W UE jest trochę odwrotnie. W sprawie “Palantów ze straży miejskiej”(bodaj z Wrocławia o ile pamiętam) Trybunał w Strasburgu orzekł, że nie wolno obrażać i zniesławiać urzędników, nawet jak istotnie postępują jak palanty, ale co ciekawe, orzekł, że wolno zniesławiać i obrażać polityków, bo “ryzyko tego jest naturalnie związane z tym zawodem i jak poszkodowanemu to nie odpowiada, to nie powinien podejmować tego zawodu”… Oczywiście tu powstanie zagadnienie czy jak zbluzgam np. Tuska to zbluzgam go jako urzędnika czy jako polityka? Z ciekawych orzeczeń w Strasburgu wynikają też takie ciekawostki, że np. fryzjer musi płacić ZAIKS za puszczanie muzyki w firmie “bo przyczynia się to do wzrostu obrotów firmy” a dentyści nie muszą płacić ZAISK za puszczanie muzyki “bo nie przyczynia się to do wzrostu obrotów firmy” – widać sędziowie w Strasburgu nie boją się fryzjerów, ale boją dentystów…

  3. Well, z jednej strony – tak, zagranie pod publiczkę. I na pewno nie rozwiąże problemu hejterów. Ale z drugiej strony – jeśli to odsieje ” jedynie pijaków lub typowych ćwierćinteligentów (tj. takich którzy “hejtują”, bo nie mają nic innego do roboty albo uważają to za dobrą rozrywkę” – to jestem za. Chociaż przy dzisiejszym poziomie braku poczucia obciachu ludziom nie przeszkadza hejtować pod swoim nazwiskiem i z konta ze swoim zdjęciem

  4. >Moderacja powinna być obowiązkiem. O-BO-WIĄZ-KIEM platform
    Odpierdol się. To moja platforma, robię z nią co chcę.

    • To wypierdalaj z mojego kraju ;)

    • @Redakcja

      Nie musi wytentegowywać, wystarczy że będzie płacić ;-) akurat wlaściciela platformy, strony, itd, da się ustalić. Jeśli to serwis internetowy odpowiadałby za opublikowany w nim hejt, byłoby od kogo egzekwować należność.

      Co prawda z alimentami nie zawsze wychodzi… no ale za cenę częściowego pozbawienia praw przysługujących innym, bo ukrywanie się przed komornikiem nie pozwala np na rozwój legalnej kariery zawodowej.

    • “Przez moderację nie przejdą: wycieczki osobiste, komentarze nie na temat, wulgaryzmy.”
      @Redakcja , siebie nie moderujecie :D ?

    • Nie :)

    • Myślę, że można jednak oczekiwać od redakcji Niebezpiecznika, żeby nie używała wulgaryzmów na stronie.

      Po drugie: dlaczego moderacja powinna być obowiązkiem? Wg mnie wprowadzenie prawnego obowiązku moderacji treści przez administratora serwisu w Polsce równa się wprowadzeniu cenzury. Być może prewencyjnej nawet. Ale jeśli nawet nie prewencyjnej, to nadal cenzury.

      W ogóle dlaczego stosujemy pojęcie „moderacja”, gdy to tak naprawdę jest cenzura”?

    • “.. Zjawisko hejtu wymaga zarówno zmiany podejścia “wymiaru sprawiedliwości” czy też prawa w ogóle, ale również – a może przede wszystkim – kultury/wychowania/mentalności naszego społeczeństwa ..” (…)

      “.. Obawiamy się, że zaproponowane przez Polskę 2050 zmiany ułatwić mogą ściganie jedynie pijaków lub typowych ćwierćinteligentów..”

      @Redakcja – Poruszacie temat “przede wszystkim”: kultury/wychowania/mentalności naszego społeczeństwa.. Po czym płynnie przechodzicie do obrzydliwej oceny ludzi uzależnionych od narkotyków twardych, którymi handlują politycy. Ocena inteligencji też pozostawia wiele do myślenia, ponieważ jeśli mam ocenić waszą narrację, to momentami jest ona poniżej ćwierćinteligenta a bliżej zwyrodnialca. Nie ma to jak pycha i wyższość nad innymi. Prawda droga redakcjo?

  5. Tak właśnie kończy się stanowienie prawa – w tym przypadku w zasadzie próby stanowienia – przez osoby nieposiadające kompetencji w danej dziedzinie. Ale poklask wyborców pewnie zyskają, bo o hejcie słyszał każdy, za to nie każdy wie czym jest adres IP. Mam niestety wrażenie, że większość – jeśli nie cała – polska klasa polityczna działa w ten sam sposób od wielu, wielu lat.

  6. Doxing, false posotives etc
    Tym się skończy

  7. _, _ _ ,_
    .o888P Y8o8Y Y888o.
    d88888 88888 88888b
    d888888b_ _d88888b_ _d888888b
    8888888888888888888888888888888
    8888888888888888888888888888888
    YJGS8P”Y888P”Y888P”Y888P”Y8888P
    Y888 ‘8’ Y8P ‘8’ 888Y
    ‘8o V o8’
    ` `

  8. Według mnie to nie odniesie sukcesu, ale ja to się w ogóle nie znam

  9. Zwracam uwagę, że propozycja dotyczy postępowania cywilego, nie karnego. To mocno „rozluźnia” wymóg dotarcia do sprawcy. Prawo karne zakłada wpływ na wybory konkretnej osoby, więc sprawca musi być jednoznacznie ustalony. Prawo cywilne takiego wymogu nie ma, jeżeli nie zostanie tak zapisane. Można sformułować przepis tak, że karę zapłaci ISP, serwerownia, czy kawiarnia udostępniająca hotspota.

    Czyli egzekucja prawa po raz kolejny zrzucana jest na prywatne podmioty, całkowicie poza czyimkolwiek nadzorem, bez żadnych regulacji, bez rozważania czyichkolwiek praw. „Zróbcie jak chcecie, ma działać”.

    Ciekawe, jaka ma być definicja „hejtu” jako czegość oddzielnego od pomówienia lub publicznego znieważania, które już w prawie polskim są. Jak widzą wpływ nowego prawa na obydwa i jak to nowe prawo ma nie powodować więcej problemów niż istniejące.

    I dlaczego uczucia osoby prawnej, która uczuć nie ma, też mają być chronione. Może należałoby chociaż poprosić o opinię biegłego psychologa, żeby odpytał firmę, jak się czuje? Bo może firma ma depresję po zbluzganiu?

    • @mpan

      Hm no ciekawe, może więc pójdzie w stronę ubezpieczeń OC i NW jak w przypadku samochodów, może to nie byłoby takie złe wyjście

    • stukot: problem w tym, że w ten sposób spycha się zapewnienie przestrzegania prawa na podmioty prywatne. A te nie mają żadnego powodu do dbania o interes czyjkolwiek oprócz swojego. Idą po linii najmniejszego oporu: odcięcie wszystkiego, co choćby śmierdzi potencjalnym problemem, a co nie spowoduje istotnego odpływu klientów albo nałożenia kary przez UOKiK lub UODO.

      Problem analogiczny, co w przypadku (zagranicznych) ustaw wymagających potwierdzenia wieku na stronach z treściami erotycznymi. Mogę mieć różne opinie o zasadności, ale też nie czuję potrzeby sprzeciwu dla samej koncepcji. Tylko że realizacja jest na zasadzie: „macie sprawdzać, a jak to zrobicie, to już nie nasz problem.”

      Nie wiadomo też, czym owy „hejt” ma być. Bo skoro definicje pomówienia, znieważenia i nękania nie wystarczają, to co Polska 2050 ma na myśli? Negatyw na Allegro będzie „hejtem”, bo kogoś poniosą nerwy i doda kilka słów ad hominem?

  10. Absolutnie nie.
    Ostatnie lata pokazują że rząd któremu można ufać w kwestii nadużyć władzy po prostu nie istnieje. Będzie to także doskonała promocja dla zamkniętych grup, oferujących “Swobodę wypowiedzi” a stąd już prosta droga do efektu odwrotnego do (hipotetycznie) zamierzonego – polaryzacji, i radykalizacji.

  11. XD – bo więcej nie można pisać. Chcę zobaczyć pozew zbiorowy na hejt jakiegoś akademika, gdzie setki jednostek biega pod jednym ajpikiem :-D

    • Słaby przykład. Co jak co, ale w akademikach ruch sieciowy jest szczególnie logowany i monitorowany. Ustalą taką osobę “od kopa”.

  12. ROTFL_LOL. Dawno się tak nie uśmiałem. A do niekaralności wystarczy np. chachłacki nr IP. Piszcie na Berdyczów, mocium panie!

  13. Cóż… Coś mi to śmierdzi. Ograniczanie wolności słowa nie jest dobra. Co, jak napisze że produkty x firmy to gówno to też mnie pozwą za hejt?

    • Od pewnego czasu “x”-a to trzeba używać ostrożnie

  14. Piękny komunizm po prostu wzorowy. Przypominam ze komuna jest w Polsce zdelegalizowana. A nie czekaj

  15. Zamiast siedzieć w internecie posiedź na działce .Kiedyś nie było takich problemów.Przesada

    • Kiedys to bylo..

  16. A nie można to inaczej zrobić? Logowanie na portal tylko przez mail. A tak skomplikować zakładanie maila że wiązało by się to z przedstawieniem dowodu osobistego w placówkach rządowych i bach. Pomysł głupi ale winien zadzialac

    • Każdy może zrobić własny serwer email, twoje rozwiązanie jest technicznie niemożliwe

  17. “A Piotr Konieczny ma 32-bitowy system!!!1”

    I co, uraziłem? Będzie pozew? :D

    • Mam nawet szesnastobitowe, jakby ktoś potrzebował.

  18. A może chodzi o to, by wpierw wprowadzić celowo kulawe prawo a potem uszczelnić system i zakazać VPNow… Masakra

    • Miałem to samo w głowie. Zacznie się od IP, a potem będzie łatwiej przepychać inne ustawy “ojoj bo jednak po IP się nie dało namirzać, to teraz logowanie mObywatelem” XD

  19. A co jak podam 127.0.0.1?

    • To dostaniesz ode mnie pozew, bo to mój adres IP :P

    • Ok, to teraz ja :D
      ::1

  20. To tylko na pozór jest “śmieszne i medialnie efekciarskie” służby muszą mieć mechanizmy do głębokiej analizy ruchu konkretnego pakietu danych w Internecie i możliwości namierzenia źródła jeśli w grę wchodzą kwestie bezpieczeństwa. Problem tylko w tym, że palenie tego mechanizmu dla ww. celu traci trochę sens. Teoretycznie, w sferze cywilnej, NIS2 + PKE nałożyć mogą szereg dodatkowych obowiązków na ISP tyle, że wciąż granica dla nich jest na Atlantyku, Uralu i Morzu Śródziemnym :)

  21. Hejt, content, donuty, fish markety i hot sale. No i I love Polska.

  22. kolejny lewacki pomysł ograniczenia swobód

  23. Czyli jesli pracodawca powie ze do niczego się nie nadaję, albo że jestem wolny tzn. że mnie hejtuje i będę mógł go zgłosić?

    • Jeśli to nieprawdziwe stwierdzenia to raczej chodzi o mobbing.

  24. Nie wiem, czy wiecie, ale zdarza się, że z multikontami walczy się też w inny sposób niż tylko przez adres IP? Do czego zmierzam – zostawiamy więcej danych niż adres IP na danej stronie.

    A co do moderacji – znam stronę (prawicowy wykop – Lurker), która działa bez moderacji i przez pewne mechanizmy + odsiewanie multikont sama społeczność czyści/ukrywa nieodpowiednie treści moralne.

  25. Zwiększanie świadomości ludzi i polityków w zakresie bezpieczeństwa danych prowadzi do bałkanizacji internetu. Przezież po 11 września USA pod płaszczykiem walk z “terroryzmem” globalnie szpiegowały cały świat. Dzis chiny, Indie, czesciowo Rosja ma możliwość odłączyc się od “amerykańskiegfo” internetu i pokazać faka NSA. A co my jako Polska zrobimy?

  26. Kiedyś byłem przesłuchiwany w jakiejś sprawie na komendzie, przyszedł do pokoju drugi kundel i mowi do mnie: ooo jak już tu jesteś to nam pomożesz bo nie możemy zlikalizować adresu ip… mowie, no dobra. Zaprowadził mnie do komputera z otwartym ripe.net z wpisanym adresem 192.168…

  27. Z tego co rozumiem, wiekszosc tradycji/opini chrzescijanskich jest na zachodzie, juz obecnie,ofiecjalnie uznawana za tzw. HATE SPEACH czy inne “nawolywanie do nienawisci” (patrz na “pastorow nienawisci” – niektorzy z nich najzwyczajniej w swiecie nie uznali zmian wprowadzonych po ktoryms tam roku i mowili mowia to co bylo oficialnym chrzescijanskim stanowiskiem 50-100 lat temu), w niektorych miejscach sa nawet za ciezkie kary bezwzglednego wiezienia. Co wydaje sie problemem, jesli “przestepstwem” moze byc stierdzenie uznanego biologicznego FAKTU.

    Niemowiac o kanadyjskim(albo australijskim – juz nie kojarze) prawie pozwalajacym karac za slowne przestepstwa ktore wymiar sprawiedliwosci sobie przewidzi ze dojda do skutku.
    Czytaj – jestes chrzescijaninem i widziano cie w okolicach problematycznego kosciola (dajmy na u ksiedza leppera 2.0) i juz ladujesz za kratami, bardziej poprawnie: gulagu, bardziej poprawnie: obozie pracy, bardziej poprawnie: neobolszewickim obozie koncentracyjnym…

    Teraz tylko trzymam kciuki, ze ta wypowiedz nie zostanie uznana za “nawolywanie do nienawisci” przeciwko mowie “nienawisci w najblizszych” paru miesiacach. Albo nie wprowadza prawa karzacego za mowe nienawisci wstecznie (jak w szkocji) gdzie mowisz sobie calkowicie na legalu, wchodzi nowe prawo i stwierdza sobie wstecznie (bo ktory z satanistycznych fanatykow sie wciaz pie* z udawaniem prawozadnosci) ze to co powiedziales jest mowa nienawisci chociaz nawet eventualne ofiary sie z taka interpretacja nie zgadzaja.

    TL;DR: Tu nie chodzi o mowe nienawisci czy inny hejt – bo niewygodnych ludzi mozna bedzie skazac za to ze niewlasciwye wzdychneli a ludzie “wlasciwi” beda (jak juz sie dzieje) puszczac pomysly przy ktorych hitler by sie zarumienil BEZ ZADNYCH KONSEKWENCJI.
    W stalinowskiej rosji czy innej korei polnocnej byly falszywe procezy i fabrykowanie przestepstw i na nie dowodow – dla nowych spragnionych wladzy elit, najwyrazniej nawet to jest zbedna poblazliwoscia…

  28. Co do portalu X to sam Elon raz mówił że rozwiązaniem byłoby wprowadzenie drobnej opłaty za korzystanie po to żeby posiadanie farm trolli stało się zupełnie nieopłacalne bo np skąd wziąć tyle kradzionych kart kredytowych.

    • Przecież od wielu lat praktycznie 100% największych portali wymaga weryfikacji SMS-em i jakoś nie przeszkadza to botom. Jednokrotna weryfikacja w kraju pierwszego świata potrafi kosztować nawet kilka złotych.

  29. Hmm a kto decyduje co jest hejtem a co konstruktywnym opr? Bo serio jak ktoś robi kupe na dywan to chyba nie należy go głaskać, nie?!.. moim zdaniem trochę przesadzamy z tym ocenianiem pewnych rzeczy jako hejt.. kiedyś się mówiło “jak Cię w domu nie wychowali to wychowa Cię ulica”, troszkę zbyt delikatni się porobiliśmy..

  30. Z politykami jest jeden zasadniczy problem.
    Hejterzy, to zawsze ONI, a nasi to troska o uczciwość i praworządność.
    Czyli Kali ukraść krowa to dobrze, Kalemu ukraść krowa to bardzo źle.
    Henryk Sienkiewicz nie pisał tych slow w kontekście jakiegoś sympatycznego Afrykańczyka, ale elit współczesnej jego czasom Europy, w dzisiejszej to też jest kluczowy problem.

    Jest też aspekt techniczny, czyli proty NAT.
    Np przez LTE mam adres publiczny Plusa (wg myip.com), ale komórka ma jakiś adres 100.118.212.193 i szukaj wiatru w polu.

    Żeby ten pomysł tej Siemens Strasse miał jakieś ręce i nogi, to trzeba ustawowo zakazać translacji adresów NAT/PAT.
    Adresów IP do tego, żeby wszystkie urządzenia w kraju miały publiczne adresy wystarczy na pewno, ale to nie będą adresy Ipv4 tylko prefixy Ipv6.
    Wtedy też zostaną problemy z TORem i VPNami, ale przynajmniej największy problem, określony przez prokuratorów jako porty NAT, zniknie, bo nie będzie już NAT.

    No to durnie z Siemens Strasse, ustawowo wdrożycie IPV6 w kraju?
    Czy może po prostu nie rozumiecie, co to jest brak adresów publicznych IPv4 dla wszystkich urządzeń i konieczność migrowania na IPv6, gdzie pies ma jeden prefix Ipv6,
    a każda pchła na tym psie ma swój osobny adres Ipv6. :P
    I ile będzie taka ustawowa migracja na Ipv6 kosztowała? kto za nią zapłaci?

    Bo jak znam operatorów krajowych, to oni nawet dzisiaj potrafią kupić router Cisco, Ericssona czy Junipera który “nie obsługuje Ipv6” i trzeba miliardowych inwestycji, żeby ten IPv6 szybko wdrożyć.

    Pozdro

    • Najlepiej zakazać ustawowo hejtu, wtedy problemu nie będzie. A zaraz potem oczywiście ustawowo zakazać chorób a potem śmierci, i nie będziemy potrzebowali służby zdrowia i grabarzy.

  31. Ja sie zastanawaiasm nad jednym – o ile adres IP to konkretne imie i nazwisko? Na jednym komputerze w domu moze pracowac pare osob i co wtedy daje adres IP?

  32. “Może więc lepiej iść w stronę shadow banów?” Ciekawe podejście, bardzo lustrujące, łatwo sprawdzalne.

    Osobiście kilka razy moje wiadomości na yt zostały ukryte bo np. napisałem “W Polsce jest TVP, TVN, Polsat …. Oent … Niebezpiecznik” (w kontekście braku “wolnych” mediów w Polsce).

    Poprawne moderowanie tak gigantycznych serwisów wydaje się być prawie, że niemożliwe. Oddanie moderacji w ręce oryginalnego autora treści którą się komentuję też nie jest rozwiązaniem, gdyż sama oryginalna treść może już być “hejtem”.

    Cenzura nie jest dobra bo jak ją poprawnie zaimplementować.

  33. Jeżeli ktoś wrzuca zdjęcia jak paraduje z tęczową flagą, nosi tęczowe koszulki i ja do takiego człowieka zwrócę się:
    – Tęczowy Marku, mam inne zdanie od Ciebie

    To będzie to hejt czy nie ?

  34. Mam sprawę o nazwanie starszej pani “menopauza” w mojej prywatnej wiadomości do osoby 3, nawet jeśli sąd u na mnie za winną obrażania , Będę się odwoływać Już nowy rząd pracuje nad usunięciem tych bzdurnych przepisów . Skończy się z menopauzą w Strasburgu Bo to zaburza wolność słowa . Tak na to idą nasze podatki

  35. Zabezpieczenie IP na 3 miesiące? Polska policja potrafi przysłać wniosek o dane sprzed 2 lat (przy retencji 12 miesięcznej), w sprawach karnych na grube dziesiątki tysięcy zł – zapytując o połączenia “w sierpniu” (tak, bywa taka precyzja czasu!). Pisma dostaje się w formie listu poleconego, czasem wyglądają jak wydruk skanu, czasem z pieczątki nie da się odczytać nadawcy (“Prokuratura Rejonowa R… ul. Tr…”) i nawet nie ma komu odpisać. Prokuratorzy nie mają na biurku akt (bo leżą u policji) i nic nie mogą sprawdzić. Prośby o doprecyzowanie o dane, które są w aktach (bo inaczej wniosek by do mnie w ogóle nie trafił) są zwykle ignorowane (tak 98% przypadków) – a i zdarzyło mi się usłyszeć podczas rozmowy telefonicznej “nie, nie będziemy tych danych szukać w aktach, proszę po prostu odpisać, że nie da się ustalić, żebyśmy mogli umorzyć postępowanie. Mam tu na biurku setki takich spraw do zamknięcia”.
    A już zupełnie najśmieszniejsze to jest ABW – te chłopaki jak przyjadą poszukiwać sprawcy, to normalnie jak z zakładu pracy chronionej. Wcześniej przez telefon to pełna tajemnica, ale oczywiście, że “są w posiadaniu wszystkiego koniecznego do namierzenia”. Później przyjeżdża taki pan lub dwóch, ceremoniał z legitymacjami, po czym wyciągają karteczkę z napisem “forum X, osobnik o nicku Franek brzydko coś napisał”. Nożeż k… mać, ani nazwy tego forum, ani czasu połączenia ani nic – a jak się panom wytłumaczy, że marnują czas nasz i swój (sami to chyba jeżdżą osobiście, żeby dniówka się nie dłużyła), to po dniu lub dwóch można usłyszeć, że “niestety, ale te dane konieczne do namierzenia to oczywiście są, ale są tak tajne, że nie mogą nam ich wskazać” (sic!).

    Krążył kiedyś taki żarcik: “halo, policja, przyjeżdżajcie na facebooka!” – no więc w cyrku się nie ma co śmiać, policja wysyła na fejsukuba telegramy…

    To tak tytułem wyjaśnienia, gdybyście się dziwili, skąd w Polsce tyle przestępstw w sieci i dlaczego sprawcy zwykle są bezkarni.

    Policja i prokuratura działają analogowo, wyspecjalizowane jednostki cyber są tylko do grubych spraw (zagrożenie życia, korupcja, obraza wodza na jakimś portaliku – wyłudzenie 100 kPLN to już sprawa “błaha”), nie istnieje ani ścieżka łączności elektronicznej do pozyskiwania danych (choćby te głupie e-Doręczenia) ani centralny system łączenia spraw (“modus operandi”).
    Rekordowo dostałem ok. 20 zapytań na przestrzeni ponad pół roku z różnych prokuratur rozsianych po całej Polsce w sprawie tego samego zdarzenia (seria maili o bombie). Każda z nich miała ułamek wiedzy, często robili literówki (szczególnie w adresach), ale największym wyzwaniem okazało się ustalenie GODZINY. Wyobraźcie sobie zdarzenie, które nastąpiło o godzinie:
    12:40
    14:40
    15:40
    16:40.

    Prawidłowa godzina to – zagadka dla domyślnych…
    16:40 czasu CEST;
    14:40 była wtedy w UTC,
    15:40 to błąd kogoś, kto dodał latem 1 godzinę (CET), zamiast 2 (CEST),
    12:40 to błąd innego, który wziął właściwą poprawkę (2 godziny), ale zamiast dodać – odjął.

    Ktoś sobie okrutnie lub głupio żartuje sądząc, że losowymi policjantami zza biurka, bez wsparcia typowego IT, bez żadnego systemu do pozyskiwania, agregacji i analizy tych danych, cokolwiek w internetach można ustalić.
    To tak jakby pozbyć się z policji techników kryminalistyki i też ich robotę przekazać losowym funkcjonariuszom – niech “na oko” rozpoznają z pamięci odciski palców, robiąc ich zdjęcia prywatną komórką.
    Otóż ten losowy gliniarz, np. z kryminalnego, to ma kojarzyć fakty, rozpoznawać twarze, celnie strzelać i dobrze biegać, a nie znać się na DNS-ach, NAT-ach czy strefach czasowych.

    No a w ogóle to ustalenie danych, nawet bez NAT – ale stron hostowanych z pomocą takiego Cloudflare, bywa niemożliwe, bo:

    1. nikt też nie loguje czasu z dokładnością mikrosekundową,
    2. czas logu połączenia TCP (nie zapominajmy o keepalives czy QUIC/UDP) ma się zupełnie nijak do logów aplikacyjnych (tj. tego, co zbiera sobie jakiś httpd).

  36. Pomijając oczywisty fakt że jest to uderzenie w filar demokracji jakim jest prywatność to takie działania mogą służyć uciskaniu nie wygodnych jednostek.

Twój komentarz

Zamieszczając komentarz akceptujesz regulamin dodawania komentarzy. Przez moderację nie przejdą: wycieczki osobiste, komentarze nie na temat, wulgaryzmy.

RSS dla komentarzy: