12:31
22/3/2024

Osoby szukające pracy są dla oszustów łatwym łupem. Często są to ludzie zdesperowani do tego stopnia, że bez dodatkowych pytań przesyłają mnóstwo danych lub wykonują mocno nietypowe polecenia, bo ma to rzekomo pomóc w otrzymaniu pracy. Proceder fałszywych rekrutacji zazwyczaj zaczyna się od strony internetowej rzekomej “agencji pracy”, która udaje partnera jakiejś znanej marki, np. Biedronki, Auchan lub firmy transportowej albo kurierskiej.

W tym tekście, na przykładzie firmy WeForce (która udawała agencję pracy i zwinęła się z internetu po pytaniach jakie do niej skierowaliśmy przed publikacją tego tekstu), pokazujemy co powinno wzbudzić w Was podejrzenia, jeśli szukacie pracy przez internet. Opisujemy też na jakie działania, dla własnego bezpieczeństwa, nigdy nie powinniście się godzić. Artykuł zaczynamy od analizy działania firmy WeForce i podobnych, a na końcu tekstu przedstawiamy ogólne rady dla osób szukających pracy przez internet. Przekażcie linka do tego tekstu swoim znajomym, bo choć bohaterka naszego tekstu właśnie zniknęła z sieci, to pewnie jutro się pojawi pod nową nazwą…

AKTUALIZACJA z 24.03.24:
Po publikacji tego tekstu przesłaliście nam dziesiątki (!) przykładów innych firm, które w ten sam sposób oszukują Polaków metodą “na ogłoszenie o pracę”. Z tego względu, biorąc pod uwagę masowość tego procederu, postanowiliśmy wysłać ten artykuł jako alert do użytkowników naszej bezpłatnej aplikacji mobilnej CyberAlerty, która jest takim Alertem RCB, ale dla cyberprzestrzeni. Jeśli jeszcze nie masz naszej apki, pobierzesz ją ze sklepu Apple lub Google.

Szukający pracy, zrobią prawie wszystko…

Złodzieje danych, oszuści i naciągacze wiedzą o tym, więc próbują namawiać kandydatów na różne nietypowe działania. I to się udaje, zwłaszcza, jeśli scam jest dobrze przygotowany. A coraz częściej jest.

Dziś oszuści zakładają swoim “firmom rekruterskim” profesjonalnie wyglądające strony i profile w social mediach, inwestują w pozytywne opinie w takich serwisach jak GoWork. Kandydaci widząc mieszanki opinii pozytywnych i negatywnych, myślą sobie “no tak, ludzie bywają złośliwi, ale firma na pewno istnieje, skoro ma opinie i pozytywne i negatywne“.

Firma “WeForce”

Negatywnym bohaterem tego tekstu będzie “firma” WeForce, która jeszcze niedawno miała stronę internetową WeForce[.]biz. Na jej działalność zwrócili nam uwagę Czytelnicy, którzy odpowiedzieli na ogłoszenia i nawet umówili się na rozmowę kwalifikacyjną! Do rozmów jednak nie doszło, ale — i to jest istotne — jeszcze przed rozmową, do kandydatów kierowano prośbę o … założenie konta bankowego w Pekao, wymaganego do rozliczeń, dając całkiem wiarygodnie brzmiące wytłumaczenie, dlaczego takie konto jest potrzebne.

Adres, taki jakiś niepełny…

Ale zacznijmy od strony WeForce[.]biz, poprzez którą reklamowała się ta “agencja”. Na pierwszy rzut oka strona wyglądała profesjonalnie i nowocześnie.

Strona WeForce[.]biz

Szukając ofert pracy zawsze jednak powinniście zadać sobie pytanie: kto przetwarzać będzie Wasze dane osobowe? Odpowiedź niby jest prosta — firma WeForce. Tylko co to za firma? Gdzie się znajduje? W tym przypadku warto było zwrócić uwagę na stopkę strony i “adres” firmy:

Jest tylko miejscowość, kod pocztowy i e-mail. Nie bardzo wiadomo gdzie ta firma ma siedzibę. Dodajmy w tym miejscu, że strona firmy WeForce nie zawsze wyglądała jak na zrzucie poniżej. Na początku stycznia 2024 roku szata graficzna była inna, a na stronie wymieniono nawet nazwisko prezesa (“Marcin Grabara”). W Krajowym Rejestrze Sądowym figuruje osoba o takim nazwisku (była m.in. prezesem i członkiem zarządu Rossmana, ale nie podmiotu o nazwie “WeForce”).

Wiemy, że różni kandydaci do pracy trafiali na różne dodatkowe informacje np. o siedzibie firmy raz w Słupsku, raz w Bydgoszczy, jednak te informacje zawsze były szczątkowe, niepełne i niemożliwe do zweryfikowania w niezależnych rejestrach.

Brak pełnych danych firmy na stronie to poważny sygnał, że coś jest nie tak.

No ale może jakieś pełniejsze dane kontaktowe są na zakładce “kontakt”? Niestety i tam, zamiast danych kontaktowych był tylko długi tekst i formularz:

Cała strona “Kontakt” z WeForce[.]biz

Nadal nie wiadomo, kto faktycznie zbiera dane osobowe. Skoro firma nie chce tego powiedzieć, to może da się odnaleźć te dane na własną rękę? Sprawdziliśmy, ale w Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej (CEIDG) nie ma i nie było firmy o nazwie “weforce”, “we force” lub “we*force” (tzn. z dowolnym znakiem w miejscu gwiazdki). Takich firm nie znaleźliśmy również w Krajowym Rejestrze Sądowym oraz w bazie REGON. Nie znaleźliśmy też żadnego “WeForce” ani “We Force” w Krajowym Rejestrze Agencji Zatrudnienia (KRAZ).

Nawiasem mówiąc, czy wiedzieliście, że jest taki rejestr jak KRAZ? Tu przypominamy, że pośrednictwo pracy to jest działalność regulowana, a ciekawych rejestrów, baz, spisów i innych wartościowych źródeł danych na temat osób i firm jest w Polsce zdecydowanie więcej. O wszystkich mówimy na szkoleniu z OSINT-u jak również na jego internetowej edycji, na którą składa się 25 godzin materiału.

Zaznaczmy tu, że znalezienie firmy w jakimkolwiek rejestrze rządowym nie jest dowodem na jej uczciwość. Firma może być założona na tzw. słupa (bezdomnego lub osobę, której tożsamość ukradziono). Rejestry państwowe to pierwszy, ale nie ostatni etap sprawdzania podmiotu. Warto też sprawdzić jak długo strona internetowa istnieje w sieci. Nie każdy musi od razu sięgać do konsolowego narzędzia whois, są prostsze i dostępne naprawdę dla każego metody sprawdzania “wieku” stron internetowych np. websiteage.org. Uczestnicy naszego szkolenia OSINT dostają listę kilkuset (!) wygodnych do użycia przez każdego, także osoby nietechniczne, serwisów i usług, które pomagają w pozyskiwaniu informacji i weryfikacji firm i osób pod różnymi względami.

Stara, młoda firma!

Domena WeForce[.]biz została utworzona dopiero 3 stycznia 2024 roku. A tymczasem firma przekonuje, że jest duża, istnieje od lat i może się pochwalić współpracą z takimi korporacjami jak McDonalds, Biedronka, Kaufland czy Auchan.

Każdą z wymienionych wyżej firm spytaliśmy o to, czy współpracowała z firmą o nazwie “WeForce”. Do czasu publikacji odpowiedziały nam trzy sieci sklepów.

Na liście naszych obecnych i byłych dostawców nie widnieje, żaden podmiot pod wskazanymi przez Państwa nazwami. Nie współpracujemy z tą firmą przy żadnych procesach HR zarówno w kontekście placówek handlowych jak i centrów dystrybucyjnych – stwierdziło Biuro Prasowe sieci Biedronka.

firma Auchan nie współpracuje z firmą WeForce i nigdy nie współpracowała – napisała Hanna Bernatowicz z Auchan Polska. Dziękujemy za cenny sygnał.

Jako McDonald’s Polska nie współpracujemy ze wskazanym przez Pana podmiotem. Podejmiemy działania w celu usunięcia naszych znaków towarowych ze strony WeForce – odpisał nam Patryk Kober z McDonald’s Polska

Na stronie jest jednak adnotacja, że firma zmieniała nazwę i wcześniej funkcjonowała jako “Adeptia[.]online” (czyżby oszuści spodziewali się, że wśród niektórych osób “świeżość” domeny może budzić podejrzenia?). Strona linkowała do profilu instagramowego o nazwie Adeptia[.]online, ale niewiele tam opublikowano (choć udało się uzbierać 1459 obserwujących). Była też ikonka Facebooka, ale nie była ona podlinkowana do żadnego profilu.

W KRS funkcjonowała kiedyś spółka jawna o nazwie “Adeptia”, ale nic nie wskazuje na jej powiązania z WeForce. Nie było działalności jednoosobowych o tej nazwie.

Nasze ulubione stockowe modelki!

Po lewych opiniach wał wykryjecie, mówi stare internetowe przysłowie. Jeśli np. strona przedstawia wybitnego naukowca i obok jest zdjęcie ze stocka to znaczy, że coś jest nie tak. W przypadku firmy WeForce ciekawie wyglądały opinie osób, które polecały tę firmę jako kontrahenta. Jedną z tych osób miała być pani Renata Wilk.

Osoba widoczna na zdjęcie to nie jest żadna pani Renata. Wykorzystano tu zdjęcie stockowe, występujące w różnych kontekstach na różnych stronach.

Część osób powie, że to przecież niekoniecznie oszustwo, a tylko taki trochę nieudolny marketing. Na stronach różnych firm jest pełno stockowych zdjęć “dynamicznych zespołów”. My jednak będziemy się upierać, że jeśli firma tak fabrykuje pozytywne opinie na swój temat to jest to solidna czerwona flaga. Na stronie była też opinia Pani Olech-Wiśniewskiej. To było nawet zabawne.

Zdjęcie widoczne w tej opinii wygląda ciekawiej w wersji oryginalnej tzn. powiększone i bez obramowania.


Zdjęcie tej osoby znaleźliśmy na różnych serwisach takich jak Fuckbook (tu nie ma literówki) albo Brides4Love. Ujmiemy to tak… zdjęcia tej Pani można pobrać z różnych miejsc w sieci, ale nie wydaje się ona szczególnie aktywna na rynku pośrednictwa pracy czy w ogóle usług B2B.

Phishing, kradzież danych czy… polecanie kont?

W internecie (np. w serwisie Wykop) znajdziemy wpisy osób, które próbowały szukać pracy z pomocą WeForce. Te osoby często powtarzają, że na pierwszym etapie rekrutacji proszono je o… założenie konta bankowego w banku Pekao. Podobne doniesienia znajdziemy w GoWork.pl. Ufamy tym doniesieniom o tyle, że potwierdziły je dla nas dwie osoby — jedna Czytelniczka w e-mailu do redakcji oraz inna osoba, którą znamy i która również trafiła na WeForce szukając ofert pracy.

Widzieliśmy też kopie wiadomości jakie dostają od “firmy WeForce” osoby szukające pracy. W tych wiadomościach rzekoma pracownica WeForce przekonuje, że konto służbowe jest niezbędne do rozliczeń ponieważ niektóre czynności będą wymagały przelewów i zwrotów kosztów, a przecież nikt nie chce, żeby jego prywatne środki mieszały się ze służbowymi. Owszem, osoba szukająca pracy może dać się na to nabrać, ale każdy stabilnie zatrudniony zobaczy w tym coś podejrzanego. Przecież istnieją różne sposoby rozliczania się pracownikiem, który wydaje prywatne pieniądze w celach służbowych. Są zwroty kosztów, służbowe karty płatnicze. Idea “służbowego konta” (zakładanego prywatnie) to naprawdę dziwna sprawa.

E-maile takie jak ten powyższy były wysyłane z adresów o formacie [NAZWA PRACODAWCY]@biuro-kontakt[.]online. Wśród firm, do których mieli aplikować kandydaci do pracy wymienione były m.in. takie podmioty jak “PetWorld” albo “Promedicale”.

A że przedstawiciele WeForce zwykle kazali założyć konto służbowe przed “rozmową kwalifikacyjną”, na rozmowę się umawiali, ale potem wcale do niej nie dochodziło, to już chyba wiecie o co tutaj może chodzić.

Dla porządku wymieńmy jednak wszystkie możliwości tego jak nieuczciwe firmy udające agencje pośredniczące w znalezieniu pracy mogą zarabiać na takim procederze:

  • Różne banki mają swoje systemy premii za polecanie kont tzn. klient otrzymuje kilkadziesiąt, sto lub nawet 200 zł za polecenie konta komuś innemu. W przypadku WeForce, kandydatów proszono o założenie “Konta Przekorzystnego” w Pekao, a ono ma swój system poleceń.
  • Fałszywi pośrednicy pracy mogą swoimi ogłoszeniami szukać tzw. słupów (lub mułów), czyli osób, które “przepiorą” dla nich jakieś pieniądze (por. * Uwaga na oferty pracy dla “tajemniczego klienta”. Możesz zostać słupem lub kredytobiorcą). Zarówno wykorzystując tylko rachunek bankowy założony i podany przez kandydata, jak również komplet jego danych osobowych. Bo kompletem danych można handlować lub wykorzystać do zrobienia z kogoś “słupa”, zaciągając na niego różne zobowiązania. Ryzykujesz długiem lub odpowiedzialnością karną za pranie pieniędzy.
  • Fałszywi pośrednicy pracy mogą podsyłać do otwarcia dokumenty, które są zainfekowane. Klikniesz i w ten sposób zostaną Ci przejęte konta, nie tylko bankowe, ale także te w mediach społecznościowych. W końcu scam trzeba jakoś rozprzestrzeniać, a najlepiej robi się to na cudzych, wiarygodnych do tej pory profilach. Wiadomo, że zanim moderacja serwisu zareaguje, mogą minąć tygodnie.

 

Jeśli ktoś z Was założył konto z linku WeForce — skontaktujcie się z nami — mamy jedno pytanie. Gwarantujemy anonimowość.

WeForce zniknęło zaraz po naszych pytaniach

Próbowaliśmy się skontaktować z WeForce, ale strona zniknęła z sieci. Zapewne jutro lub za miesiąc ci sami ludzie wrócą do sieci pod nową nazwą, z nowymi ofertami pracy. Tym tekstem chcieliśmy pokazać jak można rozpoznać tego typu “agencje pracy” i przyczynić się do tego, żeby kolejne tego typu scamy miały trudniej.

Szukam pracy, co robić, jak żyć?

Jak nie dać się nabrać na WeForce w wersji drugiej, trzeciej i kolejnej? Oto zestaw prostych porad, które warto przekazać znajomym szukającym pracy:

  1. Sprawdź firmę, której wysyłasz CV. Sprawdź czy istnieje w oficjalnych rejestrach (np. w KRS, CEIDG), jak długo istnieje i czy są opinie na jej temat. W przypadku pośredników, sprawdź, czy firma funkcjonuje w rejestrze agencji zatrudnienia.
  2. Uważaj na dane osobowe! Nawet zweryfikowanym firmom nie przesyłaj skanów dokumentów (zwłaszcza tożsamości) już na pierwszym etapie rekrutacji. Jeśli wysyłasz CV, umieść w nim tylko podstawowe dane, a nawet rozważ użycie osobnego adresu e-mail i dedykowanego celom rekrutacji numeru telefonu!
  3. Nikt nie może żądać od Ciebie pieniędzy za aplikowanie do pracy. Jeśli warunkiem uczestniczenia w rekrutacji jest dokonanie jakiejś wpłaty to nie warto brać w tym udziału. Patologie tego rodzaju widzieliśmy nawet na rynku IT, przy rzekomej rekrutacji programistów! Tak. Pewna firma przekonywała, że wpuści na rozmowę tylko tych, którzy zapłacą, bo ludzie tak się biją o pracę w jej wspaniałych projektach.
  4. Analogicznie nikt nie może żądać od Ciebie kupowania określonej usługi w ramach procesu rekrutacyjnego. Jeśli samo kandydowanie wymaga założenia konta (nie tylko w Pekao), kupienia produktu lub podpisania umowy na telekomunikacyjną lub inną — zrezygnuj!
  5. Czytaj regulaminy zanim aplikujesz. Widzieliśmy już oszustwa polegające na tym, że np. strona do rzekomego aplikowania na stanowisko była w istocie stroną służącą do zawarcia umowy cywilnoprawnej na wykonanie dzieła, którego wykonanie było praktycznie niemożliwe (na zasadzie “napisz 800 artykułów w 3 dni”). W umowie przewidywano kary za niezrealizowanie umowy (kilkaset złotych). Sprawę w sądzie łatwo byłoby wygrać, ale wiele osób wolało zapłacić i mieć spokój.
Powyższe rady ochronią Twoją prywatność w przypadku lewego ogłoszenia o pracę. Ale zagrożeń w internecie jest więcej. Jeśli chcesz dowiedzieć się na co musisz uważać korzystając z komputera lub smartfona (prywatnie i służbowo), to rozważ udział w naszym wykładzie pt. “Jak nie dać się zhackować?“.

W ciągu 3 godzin pokażemy Ci wszystkie istotne ataki na żywo i dowiesz się jak się przed nimi ochronić. Rady przekazujemy prostym językiem, tak że nawet osoby spoza branży IT bez problemu je zrozumieją i będą potrafiły zastosować. Oto miasta w których niebawem pojawimy się z tym wykładem, kliknij aby zobaczyć pełen opis wykładu:

Pokrzyżujmy plany oszustom!

Byłeś tak rekrutowany? To podeślij nam linka “do założenia służbowego konta bankowego”, jakiego otrzymałeś od oszustów. Jeśli już go nie masz, podeślij numer rachunku, który założyłeś. Przekażemy te informacje do naszych kolegów z działów bezpieczeństwa w poszczególnych bankach, aby mogli namierzyć tych cwaniaczków, którzy nadużywali bankowe programy afiliacyjne/rekomendacyjne do tego typu nieetycznych praktyk.

Dziękujemy Czytelnikom, którzy kontaktowali się z nami w sprawie WeWork i innych tego typu scamów. To dzięki Wam możemy ostrzegać innych przed taką działalnością. Na koniec przypominamy, że artykuły Niebezpiecznika są dostępne całkowicie za darmo i bez paywalla, bo redakcja finansowana jest z naszej działalności szkoleniowej. Dlatego jeśli chcecie nas wspomóc, namówcie firmę, żeby wysłała Was na jedno z naszych technicznych lub nietechnicznych szkoleń. Ich pełną listę, wraz z terminami znajdziecie tutaj.


Dowiedz się, jak zabezpieczyć swoje dane i pieniądze przed cyberprzestępcami. Wpadnij na nasz kultowy ~3 godzinny wykład pt. "Jak nie dać się zhackować?" i poznaj kilkadziesiąt praktycznych i przede wszystkim prostych do zastosowania porad, które skutecznie podniosą Twoje bezpieczeństwo i pomogą ochronić przed atakami Twoich najbliższych. Uczestnicy tego wykładu oceniają go na: 9,34/10!

Na ten wykład powinien przyjść każdy, kto korzysta z internetu na smartfonie lub komputerze, prywatnie albo służbowo. Wykład prowadzimy prostym językiem, wiec zrozumie go każdy, także osoby spoza branży IT. Dlatego na wykład możesz spokojnie przyjść ze swoimi rodzicami lub mniej technicznymih znajomych. W najbliższych tygodniach będziemy w poniższych miastach:

Zobacz pełen opis wykładu klikając tutaj lub kup bilet na wykład klikając tu.

21 komentarzy

Dodaj komentarz
  1. Ta pani to chyba usługi P2V.

  2. Można łatwo dojść do organizatora tego procederu. W jego linku afiliacyjnym ukryta jest nazwa sieci dla której pracuje oraz jego id klienta. Żeby wypłacić pieniądze raczej na pewno musi mieć potwierdzona tożsamość swoim prawdziwym kontem bankowym. Co dalej z tym zrobić chyba wiecie…

    • Wcale nie musi mieć tożsamowści potwierdzonej prawdziwym kontem. Może mieć potwierdzone kontem, które zostało założone właśnie w sposób przytoczony w tekście. Jak dodasz do tego, że takich kont może mieć wiele to okaże się to całkiem skompliowaną struktuą.

    • My wiemy co z tym POWINNO się zrobić, ale wiemy też, że bank ma to centralnie… no, poza centralą. Na tej samej zasadzie działa serwis dampozyczke [.] pl który był już tutaj opisywany. Dalej wesoło działają wspierając się setkami fałszywych wpisów pod reklamami na fejsbuku.

    • Właśnie tutaj wykorzystuje się konta na słupa. Bardzo mało prawdopodobne by w takim procederze oszust podawał swoje dane.

  3. Link do tego artykułu z logiem weforce powienien być wydrukowany i przyklejony w miejscu gdzie najczęściej się umawiają na rozmowy kwalifikacyjne.

  4. Analizując ustawę o promocji zatrudnienia i procedurę rejestracji agencji w KRAZ można dojść do wniosku, że bardzo łatwo założyć fałszywą agencję zatrudnienia. Odnoszę wrażenie, że ponad połowa agencji w KRAZ jest zarejestrowana tak na wszelki wypadek, nikomu nie załatwili pracy lub są zarejestrowane tylko po to, aby mieć podkładkę pod wysłanie za granicę jakichś konkretnych osób. Tylko co takie agencje zeznają w sprawozdaniach rocznych, które trzeba składać do WUP? Jeśli WUP otrzymuje sprawozdania gdzie przez 5 lat wysłanych osób do pracy jest zero lub jeden lub jakaś znikoma liczba? Jak WUP reaguje na takie agencje? Przychodzi na kontrolę, czy od razu wydaje decyzję o wykreśleniu? Aby założyć agencję zatrudnienia nie trzeba spełniać jakichś wygórowanych wymagań. Jedyne co, to WUP cyklicznie kwartalnie sprawdza, czy agencja nie zalega ze składkami ZUS przez system teleinformatyczny ZUS.

    • Twoje podejrzenia są całkiem słuszne :> Kontrole WUPów to fikcja – raz, że są co do zasady zapowiadane, dwa że przepisy na których podstawie się działa są na tyle rozmyte, że można udowodnić jedynie najbardziej rażące naruszenia. Nie wiem czy działy wpisujące do KRAZu mają w ogóle swoje jednostki kontrolne. Jeśli ktoś wie jak działać, to może nie niepokojony robić wałki całymi latami w majestacie prawa. Ostatecznie zazwyczaj weryfikowane są dokumenty. Trochę jak PIP, urzędy marszałkowskie, US – zanim przyjedzie kontrola o której muszą powiadomić podmiot, jest dość czasu by dokumenty “odnalazły się”.

  5. Ciekawe, bo większość tych promocyjnych kont wymaga nie tylko założenia, ale też obrotu na koncie (1000-2000zł), zanim zostanie przyznana nagroda. Samo założenie nic nie daje. No chyba, że potem sami robią te wpłaty i ruch na rachunku :)

  6. No to zgodnie z tym artykułem to samo dotyczy edujob.biz działania te same, założyć konto itp do tego najpewniej podszywanie się pod firmę Jadi-Booti z warszawy. Owej firmy w moim mieście nie ma a na rzekomym adresie spotkania jest zupełnie co innego.

  7. Dziwi mnie, że banki pozwalają na taki rodzaj procederu ze strony swoich afilantów. Rozumiem, że im więcej zakładanych kont, tym lepsze numerki u nich w statystykach, ale czy rzeczywiście będą z tego dobrzy klienci?

    Z innej beczki, jak się przegląda OLX pod kątem ogłoszeń „pożyczka prywatna”, to jest ich mnóstwo. Inwestor prywatny obiecuje pożyczkę, prosi tylko o podanie maila. Brzmi dobrze, żeby było prawdziwe? Otóż okazuje się, że po podaniu maila Pan odpisuje z prośbą o informacje wrażliwe (personalia, wiek, czy telefon jest na abonament (?!), wynagrodzenie), a na sam koniec dodaje, że przed przejsciem do następnego etapu wniosku o pożyczkę trzeba będzie założyć konto przekorzystne… I już wiadomo o co chodzi :-)

  8. Od dłuższego czasu zwracam uwage, na fałszywe ogłoszenia także na portalach takich jak LinkedIn. Na jednym z ostatnich podcastów zadałem pytanie w czacie i wasz gość zasugerował, że jeżeli ogłoszenie jest na LinkedIn to raczej będzie prawdziwe. Jako osoba, która od paru miesięcy szuka pracy mam wrażenie, że jest wręcz wysyp fałszywych ogłoszeń. W jednym miałem rozmowę do amerykańskiej firmy firmy gdzie sama firma jak sprawdziłem jest zamknięta, chociaż ma stronę z prawdziwymi danymi, a rozmawiały ze mną osoby z rosyjskim akcentem, które przekonywały mnie, że są po prostu ukraińską agencją pracy. W innym do greckiej firmy z siedzibą na Malcie ktoś prosił mnie o przesłanie skanu paszportu lub dowodu celem przygotowania umowy choć jeszcze nie miałem żadnej rozmowy technicznej. Fajnie, że wzięliście temat, szkoda, że tylko jeden konkretny przypadek bo mam wrażenie, że to temat rzeka. Już samo CV to szereg danych takich jak email, numer telefonu, adres zamieszkania, być może data urodzenia, być może PESEL. O część danych można poprosić w rozmowie lub email i ludzie to doślą – także zdjęcie. Ba – nawet można szacować ile ktoś aktualnie zarabia!

  9. Chałowe jest to że w rekrutacjach krąży masa danych osobowych, często w połączeniu z całym profilem osoby. To jedna z rzeczy przyzwyczajających ludzi do nie pilnowania tych danych. A pozwalają one na całkiem wiele przekrętów, w tym na wiarygodne podszywanie się, na rekrutacje insiderów czy też szpiegów, na szantaże, no i oczywiście na klasyczne okradanie z kasy. Coś jest z tym mocno nie tak, i nie wiem jak to by ulepszyć.

  10. Szukam pracy na olx i ostatnio dostałam odpowiedź od jednej z firm. Wszystko pięknie. Podała mi pani maila. Napisałam. Wszystko było fajnie dopóki nie dostałam odpowiedzi i tam prośby o założenie konta w banku zanim jeszcze się z nimi spotkam. Dziwne dla mnie to było bo nie wiem jeszcze czy dostanę prace a oni o coś takiego proszą. Firma nazywa się jadi booti.

  11. Scammer: “napisz 800 artykułów w 3 dni”
    Ja: Potrzymaj mi piwo [chat.openai.com]

  12. Hmmm… Nie ma sie czym chwalic, ale chyba… na pewno zostalam ofiara oszustwa, co oczywiscie zglosze na policje, ale… Teraz bardziej chodzi mi o to, do kogo oprocz Was zglosic i czy moge coś zrobic, by mnie nie wykorzystano jako “słupa”…. A na czym sie nacielam? Na oferty tlumaczen z angielskiego na polski i grecki. Oferta byla na facebooku (wiem, wiem…), ale jakos mam ciśnienie na prace, wiec po raz pierwszy odpisalam na oferty – 3, odpisano mi od razu podajac kontakt na Telegram, nie podobalo mi sie za bardzo, ale… Oferty byly finansowo nie najlepsze,powinny byc przynajmniej 2 -krotnie wyższe, wiec uznalam, ze ktos szuka podwykonawcy’ Podano mi firmy ( podobno Forgerock, Lionbridge i Monumetric), sprawdzilam czy istnieja, sprawdzilam gdzie itd. W trakcie rozmow okazalo sie , ze podpisanie umowy nie wchodzi w gre, zaplata tylko na konto.. Zaządano ode mnie danych osobowych, imie nazwisko, plec, wiek, w jakim kraju mieszkam. Tlum oczywiscie nie dalo sie zrobic w 3 dni – przedluzylam termin i przetlumaczylam caly raport na temat zmian klimatycznych na z ang na j.polski, wyslalam tlum. no i… Poproszono mnie o zalozenie konta w banku internetowym, po 2 godz pieniadze “pojawily sie” na koncie. Problem zaczal sie, jak chcialam je przelac – mam zaplacic za OTP PIN 100 e, i to koniecznie z innego konta. Wiec sie zaparlam jak mul, ze nie, i odmowilam dalszych tlum do monentu kiedy mi zaplaca- stwierdzil pan M. ze oni mi juz zaplacili, teraz to moj problem z bankiem.
    Drugi przypadek -inna firma, tlum z ang,, na grecki, robione równolegle, tlum przeslane na maila firmowego z danymi moimi (jw, ) plus konto, na ktore mialy wplynac pieniedze. Przeslano mi nawet zlecenie zaplaty z banku internetowego (istnieje, sprawdzilam), ale… kase dostane, jak zaplace 150 E za transfer miedzynarodowy,… oczywiscie z innego konta. Muł sie znow zaparl,tym bardziej, ze konto podano mi w Niemczech, a jak zazadałam WU to podano mi adres w Gwatemali. Muł odmowil kolejnych tlumaczen. No bo w tym wszystkim najlepsze jest to, ze mnie wszyscy dalej naciskaja o kolejne tlumaczenia!!! Nie rozumiem tego, moje dane juz maja, jesli to FRAUD, to nie musza dalej udawac, ze chce mi dawac zlecenia! Nawet jak SPAM chca rozsylac, to i tak moga…
    Wiec moje pytania: jak sprawdzic, czy to na pewno oszustwo? Jak przeszkodzic tym ludziom w nacinaniu kolejnych? Do kogo pisac maile czy zgloszenia o przestepstwie? Mowimy tutaj nie o Polsce, tylko o miedzynarodowej sieci. Prosilabym o odpowiedz i moze jakies linki do doksztalcenia sie, bo jak sie to mowi jestem tutaj lajkonikiem… Mam nadzieje, ze tym elaboratem ustrzege kogos przed wpadnięciem w sieć pająka internetowego ;) Pozdrawiam

    • Zakładając, że pieniądze za już zrobione tłumaczenia przepadły, ja bym zaczął sprawdzanie wysłaniem w odpowiedzi na nowe zlaecenie lipnego tłumaczenia, w którym pierwszych i ostatnich kilka zdań będzie z google translatora, a w środku zamieszczony jakikolwiek przykładowy bełkot o liczbie słów podobnej do oryginału.

    • @Malgorzata

      Po pierwsze, dobrze że o tym piszesz. Oszuści karmią się wstydem ofiar, to dzięki niemu ich procedery mogą trwać ileś czasu niewykrywane.

      Nie musisz się upewniać, to na pewno jest oszustwo. Wskazuje na to dążenie do tego abyś z jednego konta dokonywała wpłaty na inne. Mają Twoje dane, więc zakładają na Ciebie w jakimś banku konto “słupa” na Twoje dane i chcą abys uwiarygodniła je przelewem z innego swojego konta. Będą używać tak założonego konta do procederu prania brudnych pieniędzy, i/lub innych niezgodnych z prawem rozliczeń. Możesz za to odpowiedziec nawet karnie, np na podstawie ustaw Anti-Money Laundering (przeciwdziałanie praniu brudnych pieniędzy i finansowaniu terroryzmu).

      Piszą do Ciebie nadal, bo mają Cię “na haczyku”: mają do Ciebie kontakt i pretekst tego kontaktu (wiedzą ze podejmujesz się tłumaczeń), ale nie zrobiłaś tego co chcieli, czyli nie uwiarygodniłaś jednego konta drugim. Będą wywierać presję, licząc że “zmiękniesz” i umożliwisz im założenie konta słupa.

      W mojej opinii dobrze byś zrobiła, zgłaszając tę sytuację do banków – tych w których kazali Ci założyć konta, oraz tych w których są konta na które kazali Ci wykonywać przelewy. Skoro zajmujesz się tłumaczeniami, na pewno dasz radę. Możesz spróbować zgłosic sprawę na policję, natomiast pewnie ważne jest gdzie konkretnie, żeby Twoje zgłoszenie zostało zrozumiane (może ktoś z niebezpiecznikowych kolegów podpowie). Możesz spróbować poradzić się w Twoim banku, tym w którym masz swoje konto. Banki muszą stosować się do przepisów AML i jest duża szansa że tam napotkasz szybko zrozumienie sytuacji, w którą Cię wciągnięto.

      Powodzenia i działaj.

  13. @stukot – bardzo wartościowa odpowiedź. Graty i również dla Gosi powodzenia!

  14. Kliknij w banner nad filmem instruktażowym – zostaniesz przeniesiony/przeniesiona na stronę Pekao Banku Polskiego, gdzie uruchomisz online dodatkowe konto służbowe (konto jest darmowe o czym mówi regulamin na stronie banku).

    Wypełnij formularz o prowadzenie Konta Przekorzystnego

    Gdy Twoje konto będzie już aktywne prześlij jego numer IBAN na adres e-mailowy edujob@biuro-kontakt.pl. W tytule wiadomości wpisz: “numer rachunku do umowy”. Możesz to również zrobić wypełniając niebieski formularz na tej stronie.

    “Order Picker’a” w firmie Jadi-Booti—- tak próbują przekręcić ludzi

  15. Podobne doświadczenia miałem z firmą https://er-group.pl/. Po wysłaniu aplikacji na ofertę publikowaną na pracuj.pl zacząłem otrzymywać mnóstwo spamu na telefon, tal jakby numer rozpropagował się wszędzie.

Twój komentarz

Zamieszczając komentarz akceptujesz regulamin dodawania komentarzy. Przez moderację nie przejdą: wycieczki osobiste, komentarze nie na temat, wulgaryzmy.

RSS dla komentarzy: