30/3/2015
Wycieki danych osobowych się zdarzają często, ale nie zawsze w “dumpie” znajdują się dane czołowych międzynarodowych polityków. Żeby było śmieszniej, za wyciekiem danych czołowych polityków nie stoi żaden hacker — a sojusznik, australijski urzędnik organizujący szczyt G20.
Wina Outlooka
Do ciekawego ujawnienia danych osobowych w sumie 31 polityków (wśród nich tak znanych osobistości jak Barack Obama, Włodzimierz Putin, Angela Merkel, David Cameron, Xi Jinping) doszło w listopadzie 2014 roku. Wtedy to, jak informuje Guardian, do australijskiego odpowiednika naszego GIODO zgłosił się dyrektor australijskiego biura wiz “w poszukiwaniu porady“.
Oto treść e-maila, jakiego wystosował (a jaki został pozyskany dzięki prawu dostępu do informacji publicznej):
Jak wynika z ujawnionej korespondencji, jeden z pracowników biura wiz przez przypadek wysłał wiadomość zawierającą dane osobowe najważniejszych polityków na świecie do pracownika organizującego zawody “Asian Cup”. Wiadomo, że wyciekły takie dane jak:
-
imiona i nazwiska
numery paszportów,
daty urodzenia
szczegóły wiz (numery i typy wniosków),
oraz “inne dane osobowe”
Powodem wycieku był ludzki błąd — mail bowiem miał powędrować do kogoś innego, ale ze względu na funkcję “autouzupełniania w kliencie pocztowym Microsoft Outlook“, trafił do złej osoby. Niepoprawny odbiorca wiadomości zachował się jednak poprawnie i poinformował urzędnika, że to chyba raczej nie on powinien otrzymać dane osobowe kluczowych polityków.
Sugeruję ich nie informować…
Być może z racji na tak szlachetne zachowanie “pomylonego” odbiorcy, dyrektor biura wiz zasugerował australijskiemu GIODO, aby sprawę zamieść pod dywan i nie informować o wycieku osób poszkodowanych.
Trzeba tu po części przyznać rację panu dyrektorowi. Wszak podstawowe dane osobowe światowych przywódców są publicznie znane (por. akt urodzenia Baracka Obamy) — a i trudno jest się przeciętnemu obywatelowi pod nich podszyć… W dodatku dyrektor biura wiz zapewnia także australijskiego GIODO, że prowadzone śledztwo wykazało iż autouzupełniony odbiorca skasował wiadomość zaraz po jej otrzymaniu i opróżnił kosz oraz oświadczył, że wiadomość nie została “złapana” przez nocny backup.
Co za ulga! Miejmy nadzieję, że Merkel i Obama uwierzą w te wyjaśnienia, i nie przyjdzie im do głowy prewencyjnie zbombardować z drona siedziby Asian Cup ;-)
PS. Guardian wspomina, że to samo biuro wiz miało podobny problem w lutym 2014 roku. Wtedy jednak wyciekły nie dane sławnych polityków, a 10 000 ludzi ubiegających się o azyl. Plik z informacjami na ich temat udostępniono przez pomyłkę na publicznej stronie WWW… Do trzech razy sztuka!
“Wyciek danych Obamy, Putina i Merkela (…)” :D (zostało w URLu).
Haha, to skoro Włodzimierza Putina, to czemu nie Dawida Camerona i Andżeli Merkel? :D
Bo Baraka i Dzi to wiadomo czemu nie zmieniono ;)
@maslan – “xi” nie czyta się bardziej jak polskiego “si”?
Pytam poważne, pinyin jeśli chodzi o wymowę to trochę killer i sam już nie wiem…
@a
Masz rację X i Q się czyta jako ś i ć. Tyle że mi się wydawało że jego imię to Ji. Albo była korekta błędów albo mój mózg mnie zrobił w jajo :)
Skoro “Włodzimierz”, to dlaczego nie Barak, Aniołek, Dejw i Szi?
Barak to “błogosławiony” po arabsku, więc może Benedykt, mamy też Anielę, no i Dawida, rzecz jasna.
A Xi wymawia się faktycznie “si” (/ɕi/), z ś miękkim, jak w polskim.
“[…], Włodzimierz Putin, […]”
A cóż to za znana osobistość?
To ten sobowtór Wladimira, co to teraz ponoć Rosją rządzi :)
Też mnie to zdziwiło – ale jak już lecieć to po całości – Koszary Obama, Angelika Merkel, Dawid Cameron, Jedenaście Jinping
Владимир Ленин – Włodzimierz
Владимир Путин – czemu nie Włodzimierz?
mkmk:
Bo to kretynizm. Kiedyś byla taka moda, stad też “Jerzy” Washington, na szczęście już mineła i teraz tylko ludzie pokroju oberkuca Mikkego sie błaźnią.
Napisane jest Władimir i tak się też wymiawia. Nieststy natura nie znośi próżni i zamiast jednego debilizmu pojawia się drugi: uzywanie angielskiej transkrypcji: Vladimir czy Sergei zamiast Siergieja.
@arbuz
z tymi Vladimirami to się akurat wiąże z niewiedzą, że taka notacja jest tylko i wyłącznie dlatego że Angole nie potrafią wymówić pewnych dźwięków z którymi Polacy nie mają zupełnie żadnych problemów. Poza tym w internetach to jest najczęściej spotykana forma z wiadomych względów
Powinno być Władimir Putin a nie Włodzimierz czy Wladimir. Czyta się przez ł.W rosyjskim nie ma czystego neutralnego l.
A obywatelstwo Baracka Obamy i plec jego “zony” nie wyciekly? :P
Pozdrawiam.
Andrzej
A co jest nie tak z płcią jego żony?
Ja bym nic nie kasował. Adresat przesyłki/listu/wiadomości, nawet jeśli “pomylony” jest jej dysponentem.
Maile od nigeryjskich ksiazat i prozby o klikniecie w link i zainstalowanie zdjecia tez sobie zostawiasz, bo jestes ich dysponentem?
Co ma piernik do wiatraka. Kasuję co chcę a nie to co ktoś mi każe.
Wytrzyj mleko spod nosa.
Ninja +1
Mój komentarz będzie niezwiązany z tematem. Zastanawia mnie jedna rzecz…
Otóż… Planuję kupno laptopa. Na swoim komputerze w domu wyszukiwałam różne laptopy. Ale tylko w domu. Na komputerze w pracy zaczęły mi pokazywać się reklamy laptopów. Pewnie ma to związek z tym, że w pracy loguję się na prywatne konta email. Czy może być inna przyczyna?
Nie ma innej przyczyny. Google (gmail) już wie gdzie pracujesz. Polecam tutejszą lekturę o prywatności i panoptykon.org
Czyli wiemy tyle, że informacji były, i już ich nie ma.
Xi to nazwisko. Na imię ma Jinping. Chińczycy na odwrót piszą, najpierw nazwisko. Przetłumaczyć to trudno, ale jest tam o bliskości i równości/pokoju, więc może Sławomir Szi.
Chińczycy sami wybierają sobie angielskie wersje imion. Z polskich nie korzystają.