20:28
4/12/2013

Oto kilka śmiercionośnych narzędzi, jakie można zbudować z rzeczy nabytych w strefie wolnocłowej lotniska, czyli tuż po przejściu przez szczegółową kontrolę bezpieczeństwa :-)

Shotgun

Jeden badaczy bezpieczeństwa, Evan, postanowił sprawdzić, czy pomimo tak ścisłych i szczegółowych kontroli bezpieczeństwa na lotniskach można zbudować na ich terenie śmiercionośną broń. Udało mu się stworzyć shotguna (w pełni działającego) z… Red Bulla, dezodorantu AXE, prezerwatywy, magnesu na lodówkę, suszarki i gumki do włosów.

Shotgun z przedmiotów do kupienia na lotnisku

Shotgun z przedmiotów do kupienia na lotnisku (fot. Evan Booth)

Evan podzielił się swoimi odkryciami z TSA, ale nie wzbudził ich zainteresowania. Więc opublikował filmik przedstawiający efekt jego prac w sieci.

Inne typy broni zbudowane przez Evana z ogólnodostępnych w lotniskowych sklepikach materiałów to:

Nunczako

Nunczako z gazety i magnesu na lodówkę

Maczuga

Maczuga

Kusza

Kusza z nici dentystycznej i parasolki…

Więcej zdjęć broni i instrukcje budowy znajduje się na stronie Evana. W sieci dostępna jest także prezentacja Evana:

Pozorne bezpieczeństwo, jakie ma rzekomo płynąć z kontroli lotniskowej lub wyłączania telefonów komórkowych w trakcie startu samolotu nazywa się mianem “teatru bezpieczeństwa” (ang. Security Theather). Nie od dziś bowiem wiadomo, że służbę graniczną można omamić, procedury nadużyć, a skanery bezpieczeństwa po prostu oszukać (nawet skanery całego ciała — przez które można przemycić bombę).

Bruce Schneier przypomina, jakie przedmioty, które można przenieść przez kontrolę bezpieczeństwa, można wykorzystać do dźgnięcia ludzi… Ale i tak przebojem jest rozbitek wodnego skutera, który przez nikogo niezauważony wdrapał się na pas startowy lotniska od strony wody i przez nikogo niezauważony spacerował po lotnisku ubrany w jaskrawożółtą kamizelkę ratunkową ociekającą wodą. Albo naćpany kulturysta, który imprezował w Airbusie Angeli Merkel.

Przeczytaj także:


Dowiedz się, jak zabezpieczyć swoje dane i pieniądze przed cyberprzestępcami. Wpadnij na nasz kultowy ~3 godzinny wykład pt. "Jak nie dać się zhackować?" i poznaj kilkadziesiąt praktycznych i przede wszystkim prostych do zastosowania porad, które skutecznie podniosą Twoje bezpieczeństwo i pomogą ochronić przed atakami Twoich najbliższych. Uczestnicy tego wykładu oceniają go na: 9,34/10!

Na ten wykład powinien przyjść każdy, kto korzysta z internetu na smartfonie lub komputerze, prywatnie albo służbowo. Wykład prowadzimy prostym językiem, wiec zrozumie go każdy, także osoby spoza branży IT. Dlatego na wykład możesz spokojnie przyjść ze swoimi rodzicami lub mniej technicznymih znajomych. W najbliższych tygodniach będziemy w poniższych miastach:

Zobacz pełen opis wykładu klikając tutaj lub kup bilet na wykład klikając tu.

44 komentarzy

Dodaj komentarz
  1. No jo, bo po co robić tulipana ze szklanej butelki, jak można zbudować coś bardziej skomplikowanego :D . Bohatersko zwalczono problem, który nie istnieje :D .

    • hahaha :D no i właśnie :)

    • Zabić można także “gołymi rencami”, o ile ma się wprawę… Więc może lepiej przepuszczać wszystko przez kontrolę bezpieczeństwa, aby ci co “rencami” operować nie potrafią, mogli się lepiej bronić? ;-)

  2. a w zasadzie można wydrukować pistolet i też przenieść albo przekupić ochronę albo zabrać załodze sprzęt z apteczki czy siekierę awaryjną albo gaśnicę, itd. itd… tylko po co? rozumiem, że lecąc gdzieś zakładamy porwanie samolotu? czy może ułatwiamy takimi materiałami porwanie komuś?

    ile osób zrobi taki “miotacz”? który w dodatku porani napastnika – więc co ten osiągnie?

    po pierwsze, żadna kontrola nie jest skuteczna w 100% albo inaczej żadna rozsądnie trwająca kontrola nie jest tak skuteczna. po drugie, w ten sposób kręci się bat żeby na pokład można było zabrać jedynie gazetę i to z miękkimi kartkami, bo wtedy w myśl pana wynalazcy bylibyśmy bezpieczniejsi. po trzecie kontrola obecnie ograniczyła milion sposobów na użycie najróżniejszych broni, bo jak może niewiele osób już pamięta jeszcze w latach 90-tych można było wnieść na pokład praktycznie wszystko – ale filozofią jest chyba zmniejszanie zagrożenia, a nie jego rozwój prawda?

    • Miękką gazetą można kogoś udusić, … zaraz zaraz, przecież to można zrobić nawet gołymi rękami. Może na czas lotu pasażerom powinno odcinać się ręce i nogi, no i dodatkowo kneblować, żeby przypadkiem kogoś nie pogryźli. Najlepiej od razu wszystkim zamknijmy w klatkach. To się nazywa bezpieczeństwo.

    • “albo przekupić ochronę” – Powodzenia.

  3. Wiele tych procedur jest czysto celem powiększenia zysków pewnej grupie biznesmenów. I tak kontrola wwozu żywności miała sens, kiedy służby sanitarno-epidemiologiczne były w powijakach. Przepisy o rzekomych zabytkach czy gatunkach chronionych służą również temu celowi. A z bronią jest jeszcze ciekawiej.
    Na pokład nie zabierzemy co prawda liny czy łańcucha, ale skrępować można już sznurówkami od butów, a udusić, jeżeli poniesie fantazja, własnymi włosami. Zmyślni wezmą też pod uwagę papier toaletowy, jest to bardzo wszechstronne narzędzie, co potwierdzi każdy kto robił tzw. fajans (w internatach i podobno więzieniach).

  4. Nawet głupia spinka do mankietu może służyć jako nóż, a Zippo w paczce fajek połączony z dezodorantem jako miotacz ognia, tudzież laptop jako młotek. I po co to całe pseudo bezpieczeństwo i śmieszne procedury, gdy zabić można nawet klamrą od spodni?

    • Chodzi o to, że klamrą od spodni zabijesz może jedną, dwie osoby zanim ktoś ci ukręci łeb a M16 20 do 80 osób. Widać różnicę? To samo z nożami, maczetami i kataną. Kontrola na lotniksu nie eliminuje możliwości odebrania komukolwiek zycia, ale nie wyobrażam sobie ataku terrorystycznego z klamrą od spodni, natomiast z Mark XIX jak najbardziej.

  5. Istnieją dwa sposoby, aby zmniejszyć zagrożenie ze strony terrorystów do 0%.
    Pierwszy – nie wpuszczać ludzi do samolotu.
    Drugi (skuteczność ponad 99%) – ucinać ręce pasażerom (lub tych z rękoma nie wpuszczać).

    Co do shotguna, ile trwa budowa czegoś takiego i jakich narzędzi do tego potrzeba? Na pewno żaden pasażer, czy ktoś z obsługi nie zorientuje się, że coś jest nie tak? Czy może jeszcze w bramce zapytają mnie po co mi scyzoryk, czy inne narzędzie w kieszeni?
    Ogólnie mówiąc, baterie w naszych smartfonach to też bomby.
    Długopisem można kogoś dźgnąć.
    A kablem od słuchawek udusić.

    • Co do drugiego sposobu – polecam film Riddick, ten najnowszy.
      :P

  6. macie racje XD walić kontrolę bezpieczeństwa, niech każdy wsiada z czym chce ;]

  7. Z dezodorantu, baterii, taśmy, papieru toaletowego i paru innych rzeczy można zrobić całkiem niezłą bombę.

    • Niedługo nic nie będzie można wnosić na pokład, takie mam wrażenie ;) I tak moje wnioski są proste: boisz się zamachu – nie leć.

  8. Nawet bez broni można ukręcić komuś czachę zwinnym ruchem. Idąc twoim tokiem myślenia powinniśmy każdego zawijać w kaftan i grzecznie sadzać na fotelu przykuwając łańcuchami

  9. A skąd on wziął LIT ?

    • Na pokład samolotu można wnieść metale bez problemu. Sam swojego czasu przewoziłem minerały samolotem – nic szczególnego tam nie było, ale jakoś nie zostałem choćby zapytany czy to przypadkiem nie jest fosfor, lit albo magnez.

    • Sprawa jest prosta – wkładasz je do torby z rzeczami z wakacji, przechodzą przez rentgen – i kontrola olewa. Zresztą – nawet jak ci otworzą walizkę, to co? Powiesz, że pamiątka z wakacji i cię puszczą.

    • Też nie to zaciekawiło. Chyba tylko z baterii litowej,
      CR2032 i podobne. Albo z telefonu. Choć przyznam, że nie wiem czy
      on tam jest w tak aktywnej formie.

  10. Tak naprawdę to temat jest cholernie ciężki, bo zabić można wszystkim, nawet tymi przysłowiowymi gołymi pięściami. Ostrych rzeczy wnosi się na pokład od groma, tak samo jak teoretycznych bomb (dezodoranty, baterie niklowe) plus do tego jeszcze pewnie cała masa pozornie normalnych substancji, które można by wykorzystać. Jak ktoś ma łeb na karku, to porwie samolot nawet za pomocą tostera i nie mówcie mi, że nie, bo większość pasażerów zbaranieje podczas takiego ataku, a Wesley’a Snipesa, czy innege Jeta Li akurat raczej na pokładzie wtedy nie będzie, żeby akurat bohatersko wyskoczył komuś z półobroty. Ludzie tak naprawdę panikują w takich sytuacjach. Tak naprawdę, decyzję o tym, czy wpuścić kogoś do samolotu powinien podejmować jakiś inteligentny człowiek “na bramce”, ale nie taki, który stwierdzi, że kolor skóry nie pasuje, lecz taki, który weźmie pod uwagę tysiąc czynników, choć to z drugiej strony sprawa dyskusyjna, zarówno w jedną jak i w drugą stronę. W jedną, bo – wtedy na pokład może nie wejść ktoś, kto jedynie jest zestresowany przed lotem i zostanie uznany za niebezpiecznego, w drugą – bo doskonale wyszkolona osoba ukryje swoje zamiary nawet przed najlepszym psychologiem. Więc tak naprawdę rozwiązania nie ma.

    • ew. na pokładzie powinno się montować automaty wartownicze jak w Aliens, aktywowane zdalnie. W razie ataku, zdalny podgląd i sterowanie jak dronami, z ziemi. Zawsze to jakieś zabezpieczenie więcej poza ochroną, która w starciu może zginąć. Ale znowu dochodzi cała masa “ale”: nikt nie będzie chciał latać ze świadomością wycelowanego w niego uzbrojonego działka na pokładzie, poza tym ryzyko przypadkowych ofiar, uszkodzenia kadłuba i zawodności samej technologi. A się rozmarzyłem…

    • To moze po prostu przed startem, a po posadzeniu wszystkich pasazerow wpuszczac (profilaktycznie) gaz usypiajacy do kabiny pasazerow. Drogie to, to by chyba nie bylo, a skutecznosc jak wysoka? Tylko dokladnie badac, zeby pasazerowie nie mieli ze soba masek pgazek :)

    • @Tomasz K. A w dodatku jak lot szybko mija i się człowiek nie nudzi…

    • Super rozwiązanie, na pewno łatwo da się wdrożyć – postawić
      na bramkach nieomylnych, nieuprzedzonych specjalistów z doskonałym
      wyczuciem tego kto jest terrorystą. Swoją drogą komentarze tutaj są
      żałosne. Jasne, że da się zabić kogoś gołymi rękami, czy klamrą od
      paska. Tutaj chodzi o szybkość i łatwość użycia broni. Mając
      porządny nóż już można brać zakładników. Natomiast mając tylko
      scyzoryk mogłoby już być trochę trudniej. Poza tym, skoro da się
      zrobić taką broń jak w filmiku, da się pewnie ją trochę
      zmodyfikować, a następnie wycelować w okno w samolocie. Nie znam
      się na tym, ale to chyba może być niebezpieczne, czy pomóc w
      osiągnięciu innych celów.

  11. Na lotnisku w Gdańsku zabrano mi mały scyzoryk, gdy tymczasem prawie wszyscy, który mieli podręczne walizeczki, lub torby na kółkach wnosili na samolot bardzo dobry materiał na sztylety: tym materiałem są metalowe rurki wysuwanej rączki walizek. Gdy powiedziałem to ochroniarzom-celnikom nie zareagowali, jakby nie rozumiejąc w ogóle o co chodzi. Wystarczy odpowiednio wcześniej przygotować takie rurki do szybkiego demontażu, albo po prostu schować do nich ostre narzędzie (sztylet).

  12. Jeżeli boisz się, że samolot zostanie zaatakowany przez terrorystów, weź na pokład swoją bombę. Prawdopodobieństwo dwóch ataków terrorystycznych w tym samym czasie jest praktycznie zerowe.

    • Nie uważałeś w szkole. To są zdarzenia niezależne ;)

  13. Shotgun? Chyba bomba! Jakbym miał coś takiego zrobić i użyć, to łapy by mi uj***ło, a z takim zapłonem to nawet żółw zdążyłby uciec.

  14. pamietacie bonda? czlowiek ze zlotym pistoletem? to bedzie teraz 007 Czlowiek z platsikowym pistoletem

  15. a jak ktos jest uczulony umrze albo pozwie liniie lotnicze,w najlepszym przypdaku obroty linii spadna xd

  16. I zakaz wnoszenia czegokolwiek do samolotu…
    Nie wyłażę z domu nieuzbrojony, nie latam.

  17. Podobno części własnego ciała też można użyć jako broni,
    i na przykład kogoś udusić.
    Do samolotu tylko bez rąk?

  18. W tych kontrolach w mniejszym stopniu chodzi o ochronę pasażerów. Najważniejsza w tym przypadku jest ochrona kabiny pilotów. Nie wiem czy zwróciliście uwagę, ale przy wsiadaniu do samolotu widać że drzwi do kabiny pilotów są dosyć solidne – nie rozwali się ich ani nożem ani (raczej) tym urządzeniem z filmiku. Stąd prawdopodobnie małe zainteresowanie TSA. Oczywiście w części pasażerskiej terrorysta może hipotetycznie coś zrobić, kogoś zabić, może rozhermetyzować tą część itd. Ale to co zostanie osiągnięte to że samolotu nikt nie przejmie i nie wleci w budynek.

  19. wymyslacie historyjki. pokazcie co stworzyliscie na zdjeciach ;]

  20. pfff, pprawda jest taka, że jeśli terroryści zechcą to są w stanie obejść wszystkie zabezpieczenia.
    Bombę ukrytą w drukarce podobno szukali na podstawie jej numerów seryjnych.
    http://swiat.newsweek.pl/bomby-al-kaidy-byly-w-drukarkach–kolejne-paczki-sprawdzane,67225,1,1.html
    ta cała heca jest robiona wyłącznie dla celów lepszej kontroli społeczeństwa

  21. Niebezpieczni, równie dobrze można zwinąć gazetę w rulon lub wyrwać oparcie krzesła – porcedury nie działają, olaboga :D :D :D

  22. AVE…

    Po sterroryzowaniu pasażerów i załogi nożem z ramki od ekranu laptopa terrorysta może przypiąć się paskiem od spodni w pobliżu przednich drzwi, otworzyć je i rzucać śmieci (w tym gaśnicę) w kierunku silników odrzutowych. Dostatecznie duży śmieć może urwać skrzydło, gdy silnik rozleci się w drobne peniski. Jeden polski tupolew rozbił się, bo wybuch silnika spowodował przecięcie hydraulicznych i mechanicznych połączeń ze sterami wysokości i kierunku w ogonie…

    Ja bym też się nie przejmował “shotgunem” który równie dobrze może urwać rączki…

    • podczas lotu nie można otworzyć drzwi – siłami mięśni – z powodu różnicy ciśnień :)

  23. A dlaczego nie trzymał tego shotguna w dłoni? Odpowiadam, ponieważ celując komuś w głowę byłby headshot. Niedoszła ofiara oddala się (ma na to 7 sek od pojawienia się dymu z “lufy”) a strzelającemu odrywa łeb ;)

  24. Kolejny wniosek. Red Bull zabija ;)

  25. Powinni odgórnie wyposażyć każdego terrorystę w taką broń i na strzelnicę. Niech każdy odda po jednym strzale i problem terroryzmu zniknie

  26. A po co broń? Kiedyś pisałem, nie chce mi się całości przepisywać. ULC się czepiał o przemycony scyzoryk w rozporku, a na jednym z lotnisk w Europie sklep Victorinoxa. I to ZA PKB – punktem kontroli bezpieczeństwa.

    Więc ponawiam pytanie – po co budować?
    http://grzegorzk.business-security.pl/2013/02/prowokacja-ulc/

  27. Na kontroli bezpieczeństwa zabiorą Ci mały scyzoryk czy małe nożyczki – a na hali odlotów masz restauracje z nożami (ostrymi) których nikt nie liczy – można wziąć kilka i rozdać “kolegom”. Podobnie z miotaczami ognia z bezcłówek(spray+zapalniczka). Ktoś już wspomniał o “tulipanie” ze stłuczonej butelki (alkohole, itp) . ALE – Robienia “bombek” z opóźnionym zapłonem (jak z filmiku, baterie/spreye) bym jednak nie bagatelizował bo mogą narobić bardzo dużo zamętu na lotnisku – a co mówić dopiero w samolocie… i być wykorzystane w kompletnie inny sposób niż “biała broń” w dłoni.

  28. Swoją drogą daleko nie trzeba szukać, ani kombinować, nie tak dawno (jakieś 3l temu) przeglądając pewien znany internetowy (i nie tylko) sklep z mili-badziewiami, natknąłem się na nóż z włókna węglowego. W sumie czemu nie, tylko już w reklamie zachwalane było, że wykrywacz metalu go nie wykryje. Zabawne, że dość szybko znikło z oferty, ale sam materiał jest ogólnie dostępny, i nie tak ciężki w obróbce. Po co kombinować z gazetami, parasolem, czy walizką, skoro można po prostu kupić coś takiego:
    http://giznet.pl/noze-z-wlokna-weglowego-ulatwiaja-ucieczke-z-miejsca-ciecia/
    Swego czasu krążyła gdzieś historia o gościu, który wydrukował pistolet na drukarce 3d i strzelił z niego parę razy zanim się rozpadł :/ ciekawe, ale na każdą kontrolę, nawet najdokładniejszą znajdzie się sposób. Najlepiej, jak to ktoś trafnie zauważył -> usypiać pasażerów. Było to już w 5 elemencie – jadąc po filmach.

Twój komentarz

Zamieszczając komentarz akceptujesz regulamin dodawania komentarzy. Przez moderację nie przejdą: wycieczki osobiste, komentarze nie na temat, wulgaryzmy.

RSS dla komentarzy: